Widzisz Sikor, jest jedna różnica. Niektórzy z nas (a przynajmniej ja i ludzie mi podobni, nastawieni "na relacje") próbujemy pogodzić imprezy,organizatorów i znaleźć miejsce na współistnienie wszystkich eventów. Dla mnie ważny jest balans między celem i osiągnięciami a relacjami ludzkimi właśnie.
Tymczasem Grey nie jest obłudny, bo nigdy nie ukrywał, że chce zrobić największą, najlepszą, najliczniejszą i wogóle naj- imprezę Atari i Głuchołazy stoją mu na drodze do tego celu. Wyraził się jednoznacznie i bez ogródek (choć mało elegancko) o imprezie i jej organizacji. Czyli świadomie "poszedł na wojnę" i chyba nawet był trochę zaskoczony, że nie wszyscy uważamy to za oczywistą oczywistość.
Ja bym tak nie umiał. Nie potrafiłbym zdobyć się na takie podejście, wiedząc, że robię sobie wrogów. I może właśnie dlatego to nie ja tylko Grey zrobił SV takim jakie jest, z tymi 200 pracami i gośćmi z 13 krajów. Coś za coś.
Czy to jest megalomania? Nie. Dość spojrzeć w definicję tego słowa. Raczej olbrzymia ambicja i nastawienie na sukces.
Ja czuję się rozdarty, bo lubię bardzo Głuchołazy i nie chcę aby padły. A jednocześnie wiem, że podobne w stylu imprezy mamy trzy. A party w takiej skali jak SV jeszcze nie mieliśmy. I faktycznie aby mogło być jeszcze lepsze zmiana terminu na letni narzuca się sama.
Doszedłem do wnisoku, że SV i Głuchołazy są tak odmienne w stylu, a przy tym położone geograficznie tak daleko, że utrzymają się obie imprezy (jeśli oczywiście ich organizatorzy będą tego chcieli). Część ludzi przyjedzie tu i tu, część już teraz wybiera tylko jedną z nich i wcale nie zawsze jest to SV. Także przyjąłbym zakład, że w 2015 roku w Głuchołazach nie będzie mniej ludzi niż w 2014 :)
Dlatego i popieram Greya w jesgo dążeniach do lepszego SV latem i pojadę też do Głuchołazów.
To chyba najlepsze wyjście.