Ta nowa Syrena to 2 osobówka bez dachu, z bagażniczkiem na małą walizeczkę. Auto dla ekscentrycznych bogaczy, a nie dla ludu pracującego dlatego nie weszła do produkcji. ;)
Mój stary kupił Syrenę jak chodziłem do zerówki. To była nowa 105L z tej ostatniej serii jaką wyprodukowano. I raz na początku pękła taka gumowa "fajka" w układzie chłodzenia. Po sklejeniu plastrem i uzupełnieniu wody, dowiozła nas na miejsce. Po wymianie na nową z grubszej gumy auto się sprawowało dobrze przez ponad 6 lat. Zanim zaczęły się sypać elementy które wpi* rdza. Nie pamiętam dokładnie ale jakieś wały. Kiedyś byliśmy 60km od domu i tata sporo wypił, zadzwoniliśmy po mojego starszego kuzyna by przyjechał (pociągiem) i nas przywiózł do domu, zapierdalał ok 115km/g, (z 4ma pasażerami), a nawet nie wiedzieliśmy że ta maszyna tak może. :D To było dobre auto. :)
Później mieliśmy używanego Malucha, nie był tak szybki ani pojemny, ale za to tańszy w eksploatacji. Mieliśmy go kilkanaście lat i sporo części było w nim zmienianych by utrzymać go przy życiu. Ale gdy rdza postanowiła zjeść w nim blachy, mój brat go dostał by go dobić. Wystarczyło mu parę godzin by zaorać skrzynię biegów. ;)
CPC AGA PSX Win7 - Wyznaję 8bitowy ekumenizm.