Tak wzięło mnie właśnie na refleksję a propos często pojawiających się "próśb o zagłosowanie", bez względu na to czy ktoś uznaje dany wybór za rzeczywiście najlepszy, tylko ze względu na to, że ma się znajomych na FB, tudzież kolegów na forach...
Ewentualne zwycięstwo rzeczywiście wtedy smakuje?
To jeszcze jest rywalizacja dzieciaków czy tylko rywalizacja ich rodziców: kto załatwi więcej "lajków"?
Wiem, że może wsadzam kij w mrowisko, ale chyba warto uczyć dzieci rywalizacji fair play od małego, a nie pokazywać, ze ryba uczciwości się psuje już od ogona (najbardziej błahych spraw)?
Co myślicie? ;)