No owszem, zanikła rywalizacja między grupami. Za to teraz jesteśmy (tak ja to czuję) jedną wielką... rodziną. Czy to jest złe?
Scena istnieje. Tyle tylko, że się zmieniła, bo zmienili się ludzie. Wydorośleli, postarzeli się nawet... inne poglądy, inne zajęcia, nowe hobby, praca, rodzina... zmieniła się technika (sieć, PC w każdym domu).. tym bardziej zajebiste jest, że ci tak różni ludzie wciąż znajdują czas i ochotę na tworzenie czegoś, spotykanie się, przyjaźń. Wracacie chłopcy (i dobrze) po kilku latach i spodziewacie się, że będzie tak samo? Nierealne. W czasach, kiedy byliście aktywni, scena też się zmieniała, tylko tego nie zauważaliście. Bo scena ewoluuje cały czas.
I jeszcze jedno. Wróciliście w dobry dla sceny czas, nie widzieliście okresu, kiedy nawet na letnie zloty przyjeżdżało po 10 osób, a produkcji nie było wcale, kiedy wszyscy naprawdę sądzili, że to koniec. Siedzieliśmy w kilku w wielkiej sali, Pinokio próbował tak kręcić film, żeby nie było widać pustki... Co niektórzy mieli łzy w oczach... Dlatego teraz spoglądamy na to inaczej...