No dobra, z punktu widzenia użytkownika (szarego :P ), na tę chwilę stwierdzam, że to bez sensu...
Jest tyle wspaniałych i efektownych gier: Bomb Jack, Commando, Yoomp, Ridiculous Reality, itp. itd. i wszystkie one odpalają się w ultraspeedzie pod SIO (+QMEG), działają spod partycji SDX na SIDE, z SIDE Loadera, MicroSpartaDOS Pecusia... Nawet xxl-owe konwersje działają jak te w/w i to się nazywa wygoda i kompatybilność.
A tu teraz powstają (po)twory, który nie bootują się z dowolnego Dx pod qmegiem, w dodatku ładują się w normalu (19200) z SIO2PC...
W imię czego? Żeby zrobić z ATARI na siłę Commodore i pokazać, że możemy zagrać muzyczkę w trakcie wczytywania (celowo spowolnionego, żeby grała dłużej)?
Twórcy ATARI przewidzieli różnego rodzaju urządzenia peryferyjne, te prawdziwie DOBRE gry uruchamiają się na wszystkim jak leci. To po to pojawiają się plikówki, żeby było wygodnie i działało wszędzie a tu odwracanie trendu w fatalnym stylu (niekompatybilność + powolność) dla zyskania odrobiny pamięci? xxl powinien chyba kupić sobie C64 :( Konwersje były naprawdę git (głównie Knight Lore i JSW VBXE), ale to w co zabrnąłeś to jakaś paranoja, ech.
Tym bardziej, że obecny użytkownik ATARI to nie taki z roku 1985, tylko mnóstwo dobrego sprzętu poszło i ciągle idzie w świat (nie wspominając o PL) i człowiek mający urządzenia typu SIO2SD, SIO2PC, SIDE, IDEPLUS, KMK, dodatkowy RAM, QMEGa jak ma coś specjalnie podmontowywać pod SIO-we D1 żeby się zabootowało a potem uruchomiło w 19200 pozostaje mocno zdemotywowany.
"Nie idźcie tą drogą" ;)