Bawcie się bawcie, ale chociaż oznaczajcie te programy (ups... zbiory bajtów) np. czerwonym paskiem, lub jakimś napisem o wymaganym C014806 na programie.

Na moim standardowym fabrycznym Atari HSC nie działa w grach :)

Sprawdzenie, czy mamy potęgę dwójki (lub zero):

 lax src
 dex
 sbx #0
; X=0, Z=1 <=> src=$80,$40,$20,$10,$08,$04,$02,$01,$00
; bonus: C=1, A=src

LOL.
Takie coś to można napisać krócej na samych "legalach". :)

num equ 256*hi+lo
 ldx #<[65536-num]
 lda #>[65536-num]

to jest funkcja. odda wartosc przeciwna wszystkich 16bitowych liczb zapisanych
przykladowo w taki sposob:
stx _sbx+1
sta _sbc+1

w Twoim przkladzie kompilator w moemencie kompilacji obliczy jedna liczbe ;-)

i to jest w 100% prawda. jednak przy argumencie #0* efekt dzialania tego rozkazu zawsze jest taki sam niezaleznie od tego czy rozkaz dziala stabilnie na danym procku czy nie. co oczywiscie nie zmienia faktu ze rozkaz ANX #n jako taki jest NIESTABILNY

i oczywiscie mozna go zastapic lda #0 bo w tym przypadku przed sbx i tak bedzie X AND A a wiec 0.

moze przyjdzie tez czas na opis rozkazow niestabilnych - opis w sencie przedstawienie jak dzialaja - gdy nie dzialaja "standardowo" tak jak sie tego spodziewamy.

* - prawda?

Kiedys jak ukladano pierwsze tory kolejowe to niektorzy twierdzili, ze przez to krowy przestana dawac mleko.

Pojechałeś po bandzie trochę z tą analogią. Programowanie bez trzymania się specyfikacji było znacznie wcześniej, także żaden to postęp. Postępem było wprowadzenie specyfikacji, kiedy odkryto co się dzieje :)

Nie no, one są, nie ma co negować rzeczywistości. Gdyby w assemblerach misie ich nie ponazywały, to by ich nie było :) Mam podejście umiarkowane - uważam, że można zastosować, gdy już się naprawdę nie da inaczej (np. ze względów wydajnościowych). Ale stosowanie ich "dla wygody" uważam za totalne lamerstwo i dowód na kompletną atechniczność piszącego. Ot tacy script kiddies, nie koderzy, czy programiści :)

Dobrze , to wytłumacz mi, skoro nie ma potrzeby stosowania nielegalnego rozkazu, na czym, poza ograniczeniem kompatybilności, polega "usprawnienie".

No ja wiem, że zyskaniu cykli. Jestem jak najbardziej za. Tam gdzie jest to potrzebne i bez tego się nie da. Przecież nikt tego nie zabrania. Dyskutujemy o sensowności. Chodzi o to, że Atari XL/XE się zmienia i ewoluuje i już za chwilę nie będzie działać. Ot przykład, najpierw był Atari XL. I paru sprytnych programistów wpadło na pomysł że (aby oszczędzić cykle!) nie będą używać jakiejś durnej tablicy skoków (kto to w ogóle wymyślił?! skok do skoku? nonsens!) tylko se skoczą od razu do procedury w romie. No i pojawił się Atari XE i przestało działać. A ja mogę powiedzieć tak samo, że skoro na XL działa to mnie reszta nieobchodzi a XE jest niekoszerny (a jeśli ktoś wysunie argument, że jest standardowy bo był wyprodukowany przez Atari, to powiem że ST też, a tam mój program w ogóle nie działa :) .

Waszystkich czterech ;)

Bo pewnie używał do nich nielegali :D