Zalezy ile pierzesz :)))) bo 5 lat to normalny MTBF pralek dzisiaj :)
Ja mam pralke BEKO i sobie chwalę. Kosztowala niecały 1000 i ma wszystko czego mi potrzeba :)

My mieliśmy Candy przez ostatnie 10 lat, w zeszłym miesiącu zaczęła niedomagać to zakupiona nowa, też Candy.

Polecam kupić pralkie-suszarkie :) W zimę rzecz niezastąpiona, odpada wieszanie, zajęte pokoje z rozkładanymi suszarkami i wiele, naprawdę wiele roboty. Np. po powrocie z pracy wrzucasz ciuchy do dziury, a za ok. 3h wyjmujesz suche i pachnące - wiadomo, trzeba jeszcze wyprasować. Ale możesz sobie zrobić w zimę zrobić taki myk, że przed snem wkładasz kalesony do bębna, ustawiasz program "odświeżanie" na 5:30 i wstając o szóstej w trzaskający mróz masz ciepłe, świeżutkie kalesony gotowe do włożenia na pęciny! :) Magia panie!

Ja mam marki Hotpoint-Ariston, kosztowała ze 2 lata temu właśnie ok. 2 kółek i nie wyobrażam sobie teraz suszenia na sznurku. Można programować, wyświetlacz na pół frontu - można skrola puścić, itp. ;)

Ja mam pralkie-suszarkie :) Wszystko pieknie, tylko mały szkopuł - suszenie w postaci "nierozwieszonej" w bębnie powoduje, że niektóre rzeczy  ciężko się potem prasuje :)

Ja kupiłem bosha duzym wyswietlaczem z mozliwoscia zaprogramowania czasu prania itd i są fajne wersje bo masz specjalne opcje prania delikatnego dla dzieci lub jak masz zwierza to sa opcje usuwania siersci z ubran fajna opcja koszt coś około 1500 zeta  mam juz ponad 2 lata i piorę ciągle.
tu mają niezłe ceny
http://www.euro.com.pl/pralki,_bosch.bh … 3god1S8AFQ

Ciężko polemizować z takim argumentem.

Bo ze względów seksistowskich w instrukcji nie dopisali, że należy dokupić akcesorium w postaci żony.

Ekhm. Jako osoba która rok temu kupowała pralkę i przebiła się w związku z tym przez fora kobiece mogę doradzić:

Na nie: Beko, Candy, Ariston, Ardo, Amica
Na tak: Siemens, Bosch, Gorenje
Raczej tak: Electrolux, Whirlpool

Ogólnie w tańszych modelach nawet uznanych marek będą łożyska nie do naprawy - jednak podobno bardziej trwałe.
No i co ważne: jakość sprzetu AGD sukcesywnie z roku na rok leci na pysk dlatego nie ma co patrzeć że jakaś pralka jakiegoś producenta wytrzymała 10 lat bo to było 5 epok księgowych i marketingowych temu.

I tak - Miele podobno cały czas trzyma poziom ale ceny również kosmiczne.

Każdy chwali to co ma pod strzechą ;) to ja pochwalę pralki Whirlpool, miałem styczność z dwoma modelami (jednej z nich używam do dziś) i w sumie nie mam większych zastrzeżeń. Działa już z 6 lat, nie zalewa łazienki, nie grasuje po całym pomieszczeniu a nade wszystko jest raczej dyskretna w sensie wydobywających się z jej brzuszyska hałasów.
Tak jak pisał przedmówca (przedpiśca?) co nowszy model z tych ze średniej i tańszej póły to i tak ma przyśrubowaną żywotność. Kumpel z Euro-AGD onegdaj pisał mi, że 3 lata to maks przy sensownym użytkowaniu w/g każdego producenta. To samo dzieje się z TV LCD po trzech latach użytkowania. Widze to po moim Szajsungu serii 6, wychodzi stosowanie chińskich, tańszych zamienników japońskich matryc. Takie zjebane czasy, wszędzie kombinują.

A co się popsuło? Miałem już kilka pralek i najpoważniejszym uszkodzeniem był programator w polarowskiej PS663BIO. Podłączyłem zamiat niego Atarkę 800XL + kilka przekaźników i chodziła jeszcze ładne kilka lat.

Padło łożysko, a bęben jest nierozbieralny/łożysko klejone. Model to Indesit WIL85. Generalnie out...

W tej chwili od 6 lat mam w intensywnym użytkowaniu pralkę Candy i pod wzgędem niezawodności nie mam zastrzeżeń. Tylko raz musiałem do niej zajrzeć, z dość błahego powodu, bo naturalnie zużytych szczotek silnika. Szczotki kupiłem za 20zł w sklepie na rogu i wymieniłem w kwadrans. Jedyne zastrzeżenia, jakie mam do niej to to, że nie ma podłączenia gorącej wody (oszczędność prądu), sporo wody zużywa (co jednak w pralce o dopuszczalnej wadze prania 7,5kg niespecjalnie dziwi) i silnik  (szczotkowy, sterowany impulsowo - zdaje się, że to obecnie standard) dość nieprzyjemnie gwiżdże podczas pracy. Poprzednio miałem ARDO i sporo kłopotu spowodowanego tym, że nierdzewny, a jakże, zbiornik połączony był z krzyżakiem aluminiowymi nitami. Ponieważ fakt nieodporności aluminium na korozję w środowisku zasadowym jest powszechnie znany, traktuję to jako zaprogramowaną "biodegradowalność" pralki. I choć, kiedy zaczęła cieknąć, jakoś sobie z tym poradziłem a wymieniłem ją na nową nie z powodu niesprawności tylko dlatego, że zżółknięte plastiki zaczęły odstawać od śnieżnej bieli zmywarki, więcej na ARDO nie spojrzałem.

No i super, niech służy tak dobrze jak Małe ATARI :)