Wymyslilem sobie, ze ten cart bedzie sluzyl do wydawania gier, a nie bedzie "niezaleznym" rozszerzeniem z 4 powodow:
1. Bo to piekna idea :) Wsadzasz cart w zwykle Atari i grasz w Dooma. Nie obchodzi Cie co jest w srodku.
2. Bo jest tak tani ze mozna wydawac na nim pojedyncze gry.
3. Bo frimeware nigdy nie bedzie do konca uniwersalny i pewnie trzeba bedzie go modyfikowac albo pisac specjalnie na potrzeby konkretnych gier. A rozjechanie sie wersji frimeware to kiepski pomysl.
4. Bo obecna wersja ma tylko 8KB RAM w koprocesorze i nie da sie dolozyc mu RAM'u w zaden sposob.
To ostatnie jest wazne. Bo ta pamiec RAM ledwo starcza na pamiec ekranu i pare buforow i zmiennych. A gdzie trzymac te wszystkie definicje duszkow? We flashu PIC'a.
Oczywiscie kazda gra moze najpierw czyscic PIC'a i zapisac wszystkie potrzebne obiekty do jego flasha, a nawet modyfikowac frimeware na swoje potrzeby, ale to cholernie nieeleganckie rozwiazanie. Po co, skoro cart kosztuje $10?
Ale jest tez drugi procesor Microchipa, ktory mozna wykorzystac: ma 70MIPS, 56KB RAM i 512KB flash. Tyle ze cart z nim kosztowalby 50-60zl. I to jest moim zdaniem przyszly kandydat do wersji standalone, jesli obecny procesor pokaze ze warto nad tym pracowac.
Ale poki co chcialbym skonczyc na obcena wersję uniwersalny prosty frimeware - takie API do obslugi duszkow, stworzyc dokumentacje, przyklady i zainteresowac wykorzystaniem tego carta naszych programistow. To naprawde bedzie proste w uzyciu.
A jesli ktokolwiek z doswiadczonych programistow zechce przylozyc reke do frimeware i dopisac np rozkazy obslugujace 3D (co niestety wiaze sie z nauczeniem asemblera PIC) to jak tylko przyjdą czesci chetnie zloze i wysle mu carta developerskiego.