101

W niedzielę wieczorem widziałem kilka momentów programu bodaj na Viasat History w którym dość mocno próbowali porównać imperium Rzymskie ( a przede wszystkim jego updadek ) do naszego obecnego giganta ( który coraz bardziej zaczyna tracić grunt pod nogami ) W sumie to nawet im zaczynam tego życzyć ... trochę to przerażające.

102

pawel napisał/a:

Czyżbyś był uczestnikiem tej akcji: http://di.com.pl/news/43177,1,0,Piractw … encji.html ;)

Nie, myślę za niektóre osoby.

Czy możecie wyjaśnić, Stirlitz, dlaczego wasz służbowy adres stirlitz@rsha.gov.de ma aliasa justas@gru.su?
Nie czytam PM. Proszę używać e-mail.

103

Polemizowałbym (odnośnie postu powyżej, #102). Reszta poszła na priv do przedmówcy....

104

http://pclab.pl/news48591.html

105

http://www.sfora.pl/Tusk-Zawieszamy-rat … CTA-a40185


:) :) :)

kolega Eagle chyba się załamie :)

gep/lamers^dial

106 Ostatnio edytowany przez jury (2012-02-03 19:16:23)

Tusk napisał/a:

Nie wykluczam, że doprowadzi to w efekcie do decycji o nieratyfikowaniu ACTA przez Polskę - oznajmił premier.

gepard, taki duży chłopiec i jeszcze nie wiesz, że "nie wykluczam" u polityków nie znaczy NIC ;)
Zwykłe "zamydlenie oczu" aby uspokoić trochę to co się dzieje ostatnio.

107

Zawieszać to on sobie teraz może gacie na haku. Zreszta co ja się będę rozpisywał http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/ … e=warszawa

108

gepard napisał/a:

kolega Eagle chyba się załamie

Osoby umiejące czytać z zrozumieniem tekstu wiedzą jaki jest moje podejście do acta.
Ja zwracałem uwagę tylko na absurdy kopiowane na wskroś całego internetu.
Ludzie nie wysilali się nawet przeczytać dokładnie tekstów czy linków które wklejali.
Nie mówiąc o sprawdzeniu ze stanem faktycznym czego przykład sam bardzo ładny dałeś.
Prawda jest taka że mieliśmy właśnie pierwszą rewolucję gimbusów.
Jak na gimbusy przystało była ona żałosna i nie mająca nic wspólnego z faktami.
Teraz politycy zaczynają swój pijar żeby odzyskać parę punktów wyborczych.
A gimbusy wierzą że to ich zasługa. Nic się nie zmieni, klamka zapadła i ratyfikacje lub referenda tu nie pomogą.
Zresztą jakie referenda, jak gimbusy nie mają praw wyborczych jeszcze.
Najciekawsze że normalni ludzie dali się porwać tej grupie i uwierzyli w ich brednie o tym że nie będzie fejsbuka. :)
Ale jak coś to można okłamywać się dalej że chodzi o wolność słowa i cenzurę a nie o wolność pobierania z sieci czego sobie k***a zapragnę.
Pozdrawiam

109

Fragment ciekawego(choć bezpośrednio nie związanego z ACTA i na dodatek o dosyć bzdurnym tytule) wywiadu, można zacząć lekturę od "wrzutek".

"Marcin Bartnicki: Jakie zmiany należałoby wprowadzić, aby instytucje publiczne i opinia publiczna miały lepszą kontrolę nad lobbingiem?


Krzysztof Jasiecki: Aby ta kontrola zaistniała, procesy legislacyjne muszą być otwarte, czytelne i dostępne. Ważne jest też przestrzeganie reguł, które dotyczą np. konsultacji społecznych i terminów, które są wyznaczane na zapoznanie się z ustawą. Lobbyści wchodzą do gry, kiedy okazuje się, że procedury są nieprzejrzyste. Badania, które są prowadzone w Polsce w tym zakresie, m.in. w Fundacji Batorego, ale także wypowiedzi prawników, w tym konstytucjonalistów, pokazują wyraźnie, że bardzo często procedury są zupełnie rozmyte. Dyskusje związane ze stanowieniem prawa są z tego punktu widzenia kluczowe. Dzisiaj mamy takie sytuacje, że w piątek po południu przekazuje się ustawę, która ma być zaopiniowana w poniedziałek rano. Dokonuje się tak zwanych "wrzutek", jak to było ze słynną sprawą z sierpnia i ustawą o dostępie do informacji publicznej. Od razu pojawiają się podejrzenia działania lobbingu ad hoc, który chce łamaniem pewnych procedur rozstrzygnąć sprawę na swoją korzyść. Odbywa się jakaś debata, coś się ustala i nagle, korzystając na przykład z przerwy wakacyjnej, ktoś składa propozycję, która zupełnie zmienia logikę tego rodzaju procedur. Jako badacz tej problematyki dopatrywałbym się sygnałów, że dzieje się coś nie tak, że to nie jest zupełny przypadek, ale że to różne grupy interesu, korzystając z takich szczególnych okoliczności i okazji, chcą działać nieuczciwie.

Kluczowy jest sposób dialogu społecznego, konsultacji społecznych i uregulowania tego procesu w sposób całościowy. Trwają prace nad tym, na przykład w kancelarii prezydenta odbywają się cyklicznie spotkania związane z tego rodzaju regulacjami, z udziałem organizacji pozarządowych i grup biznesowych. Trudno powiedzieć, czy to da efekt. W każdym razie bez poprawy obiegu informacji, uniemożliwiającego zaskakiwania zapisami wrzucanymi w ostatniej chwili, nie da się tego uporządkować. Nie sądzę, żeby skuteczne były próby regulacji polegające na tym, że np. CBA będzie monitorowało zachowania lobbystów. Są one wtórne, ponieważ dotyczą tylko końcówki całego procesu. Nie daje to odpowiedzi na pytanie, co dzieje się wcześniej.


Marcin Bartnicki: Jak ocenia Pan zmiany w ustawie o dostępie do informacji publicznej, czy grozi nam ograniczenie transparentności działań władzy?


Krzysztof Jasiecki: Ustawa została skierowana do Trybunału Konstytucyjnego, pozostaje mieć nadzieję, że możliwie szybko dowiemy się, jaki będzie jej ostateczny kształt. Zauważam niespójność różnych ośrodków władzy w tym zakresie. Z jednej strony mamy ośrodki władzy, które chcą otworzyć dostęp do informacji i poszerzyć go, na przykład zespół Michała Boniego, organizujący spotkania dotyczące upowszechnienia informacji znajdujących się w różnych zasobach administracji rządowej i samorządowej, na wzór rozwiązań z innych krajów świata. Z drugiej zaś strony mamy impulsy wychodzące od polityków z tego samego rządu, którzy chcą wprowadzać klauzule generalne, typu "interes gospodarczy państwa", które są zawsze niebezpieczne, bo jak wiadomo, daje to możliwość do nadinterpretacji ze strony różnych segmentów administracji i wtedy wszystko może stawać się "ważną informacją gospodarczą", która nie będzie ujawniana. Tak może być ze sprzedażą gruntów, przetargami publicznymi czy z dużymi kontraktami. W tym sposobie podejścia do sprawy ujawniona została intencja części środowisk władzy i to jest najbardziej niepokojące, że politycy w takich momentach działają w sposób, który może się później obrócić przeciwko nim i państwu. Gdy utajnia się i blokuje się dostęp do informacji, to naraża to później tych samych polityków na oskarżenia, że coś załatwiane jest pod stołem, że decyzje zapadają w taki sposób, aby wyłączyć z procesu decyzyjnego obywateli. To nie buduje siły państwa i nie legitymizuje jego struktur. W tym sensie to jest niebezpieczne.


Marcin Bartnicki: Czy dążenie tej części ekipy rządzącej do ograniczania transparentności procesów decyzyjnych wynika z ich własnych przekonań, czy jest to efekt lobbingu jakiejś grupy interesu?


Krzysztof Jasiecki: Ponieważ obracamy się w sferze działań, które są nieprzejrzyste, bardzo trudno to ocenić. Można domyślać się różnych rzeczy, często niepokojących, bo jeśli mamy takie sprawy jak gaz łupkowy, koncesje związane z wydobyciami, możliwe w przyszłości dyskusje o podziale korzyści, od razu rodzi się myślenie w kategoriach: czy ktoś wprowadzając takie klauzule nie jest zainteresowany uniemożliwieniem szerszej dyskusji na ten temat? To problem systemowy, ponieważ są to szczegóły, które umykają opinii publicznej, ale przy forsowaniu określonych zapisów mogą mieć później bardzo poważne konsekwencje, ważne z punktu widzenia ekonomicznego, czy nawet strategii zarządzania krajem."

wszystkie trzy strony świata

110

Eagle napisał/a:

Nie mówiąc o sprawdzeniu ze stanem faktycznym czego przykład sam bardzo ładny dałeś.

Mnie dziwiło tylko że jeśli chodzi o ACTA i temat ściagania/piracenia to miałeś strasznie emocjonalny stosunek do tego co widać było w Twoich postach ( zresztą w tym także). W każdym prawie robiłeś "atakiren banditen" w kierunku leecherów etc.  Nie ma co żył napinać :) A jeśli chodzi o konkluzję z tekstem "że ponoć zamkną fejsbuka" to chyba uległeś temu co powiedział ten POJEB Hołdys, po czym nie wytrzymał presji i sam sobie zamknął "fejsbuka" :D Nawiasem mówiąc taki fiut jak Hołdys postanowił znów ugrać swoje pięć minut i przypomnieć swa radosna twórczość której poza nim i paroma osobami w ZAiKSIE nikt juz pewnie nie pamięta :)

gep/lamers^dial

111

Tekst z fejsbukiem jest z życia wzięty od 12 letniego syna kolegi.
Który ojca przekonywał do sprzeciwu przeciw acta bo to zagraża fejsbukowi i YT.
Mnie przeraziło w pierwszych dniach zalew fałszywych informacji, owczy pęd ludzi łykających wszystko jak młode pelikany.
Nikt nie chciał słuchać innych argumentów, każdy post był kwitowany linkami do "bibułowych" stron o których wole się nie wypowiadać.
Wręcz była histeria. Mój emocjonalny stosunek jak to nazwałeś odnosił się do tego szaleństwa.
Bo wyglądało to tak jakby pół polski nagle zapomniało do czego służy mózg i jak się go używa.
Jedynym pozytywnym aspektem tego zamieszania było to że zniknęli mi z forum polityczni spamerzy. (nieliczni którzy się jeszcze uchowali przed banami)
Poszli w świat głosić swoje chore teorie i dali mi parę dni wytchnienia że aż się za nimi stęskniłem. :)

Przypuszczam że już po nagłówku nie będziesz się starał przeczytać tego tekstu ale spróbuj dla mnie tak z 3 razy ze zrozumieniem.
http://www.wprost.pl/ar/289674/Wydawcy- … -dla-ACTA/
Może chociaż częściowo zrozumiesz że ta walka jest tak naprawdę o nic.

112

http://wiadomosci.onet.pl/regionalne/wi … omosc.html

113

http://korespondent.pl/news/9500/podpis … ie-zmieni/
http://korespondent.pl/news/9599/polska … wigilacji/