1

http://tech.money.pl/nauczyciele-mnie-z … aign=wykop

2

Byłoby to ciekawe podejście - jednak czy faktycznie by nauczyło coś dzieci? Jak widzę aktualnie młodzież, która nie potrafi zabawić przy jednym tytule więcej niż godzine albo jak coś im nie wychodzi to tłuką klawiaturę itp to nie wiem czy to dobry pomysł.

3

To żadne nowości, firma Supermemo wykorzystuje od dawna tę metodę cyklicznych powtórek do nauki języków i nie tylko.
Tony Buzan już dawno wydał książki Rusz głową, Pamieć na zawołanie i Mapy Twoich myśli - pokazujące jak uczyć się i zapamiętywać, właśnie tak samo jak Bushnel - biorąc "pod uwagę sposób, w jaki działa ludzki mózg".
Dobrze że ktoś próbuje to wdrażać na większą skalę. Szkoła jest skostniała. A nauczyciele nie powinni znienawidzać tylko wspierać.

<-- Kontakt przez "E-mail" gdyż albowiem moja skrzynka "PW" jest pełna i zaprawdę nie mam czego usunąć.

--== Kup Pan/i dyskietkę http://www.atari.org.pl/forum/viewtopic.php?id=18887 ==--

4

@uicr0Bee tu nie chodzi o metodę, którą opisałeś tylko o wykorzystanie np. gier do nauki aby dzieci były aktywne cały czas podczas nauki.

5

Nolan pewnie miał na myśli nauczycieli tzw. starej daty, lub takich którzy swój zawód wykonują jako przerwę między pracą w jednym korpo, a drugim. Kto ma jakąkolwiek styczność z dzisiejszą szkołą to wie, że każdy pedagog mający nieco oleju w głowie stara się uatrakcyjniać zajęcia z uczniami na różne możliwe sposoby. A z uwagi na wszechobecne technologie będące w głównym kręgu zainteresowań dzieci i młodzieży, to właśnie gry komputerowe i tym podobne rozrywki są w stanie najbardziej, że tak powiem, zmusić uczniów do zainteresowania się danym przedmiotem.

Czy możecie wyjaśnić, Stirlitz, dlaczego wasz służbowy adres stirlitz@rsha.gov.de ma aliasa justas@gru.su?
Nie czytam PM. Proszę używać e-mail.

6

No wiem, czytałem, ale to specjalnie zaprojektowane "gry", a raczej programy interaktywne. To tylko forma, wykorzystująca właśnie te metody.
Obserwowałem jak moje dziecię uczyło się na polskich programach edukacyjnych czy bajkach interaktywnych z przełomu wieków. Niektóre były bardzo dobre, czyli właśnie podtrzymywały zainteresowanie i umożliwiały robienie postępów we własnym tępie.

<-- Kontakt przez "E-mail" gdyż albowiem moja skrzynka "PW" jest pełna i zaprawdę nie mam czego usunąć.

--== Kup Pan/i dyskietkę http://www.atari.org.pl/forum/viewtopic.php?id=18887 ==--

7

Gry jak gry, w szkołach można uczyć ciekawie. Nauczyciel powinien potrafić przekazać tak wiedzę aby go zrozumiał każdy. Nie widzę teraz jak to w podstawowych szkołach i liceach jest ale widzę jak jest na uczelniach i owszem, przychodzimy z jakąś wiedzą ale jeżeli przychodzi się na wykład słuchać jak wykładowca czyta slajdy i nic więcej, do tego podaje jedną książkę (jego) do nauki i oznajmia, że tylko ta wiedza jest idealna, reszta jest z d...y oraz pytań nie wolno zadawać bo jak się zada pytanie to i tak się dostanie odpowiedź w postaci informacji wyświetlonej na slajdzie to niestety nie zachęci się tą metodą do własnej inicjatywy pogłębiania wiedzy.
Dużą mniejszością są osoby, które w taki sposób poprowadzą całość, że nikt nie śpi, osoba wytłumaczy jak należy i ma się ochotę nawet samemu coś podziałać (np przedmioty związane w jakimś stopniu z elektroniką typu vhdl, mikrokontrolery itp).

Problemem nie jest tylko przestarzały system nauczania ale brak umiejętności nauczania i zainteresowania danym przedmiotem.

8

pawel, jeszcze nie tak dawno nie wymagano od wykładowców ukończenia specjalizacji nauczycielskiej. Ktoś może być świetnym naukowcem, ale kiepskim dydaktykiem. Inna rzecz, że nie każdemu chce się uczyć. Na uczelniach jest jeszcze inny problem, mianowicie spora część osób, które decydują się na dany kierunek tak naprawdę "mija się z powołaniem". Takie osoby naprawdę trudno zainteresować czymkolwiek, skoro wybór tego właśnie kierunku uważają za pomyłkę. Coś o nauczaniu w liceum i na uczelni wiem.

oto koło :r przyp "pole 3,142857 * :r * :r przyp "l 2 * 3,142857 * :r przyp "i l / 360 powtórz 360 [np :i lw 1] już

9

@innuendo ale specjalizacje to jedno, nadal uważam, że co z tego, że spróbuje się z takiego nauczyciela zrobić super dydaktyka, będzie miał egzaminy końcowe i je zda jeżeli nie będzie chciało mu się i tak robić tak jak go nauczono/pokazano.
On pójdzie na specjalizacje "bo musi" aby dalej nauczać, czyli coś jak student ponieważ chce papierek, ale dalej będzie chodził do pracy tylko czytając slajdy i robiąc na koniec egzamin bo nie interesuje go to aby uczeń/student zrozumiał, on idzie ponieważ chce zarobić na życie i nic więcej go nie interesuje, a to jak on wykształci innych ma w głębokim poważaniu.

Zamknięte koło. A co do powołania, no cóż tak bywa, młodzi idą na studia jakieś bo nie wiedzą o co chodzi. Doskonałe przykłady widziałem na informatyce - idą bo chcą papier ale ani matematyka, elektronika, programowanie, bazy danych nie są ich mocną stroną (wręcz fatalnie wypadają) więc czego tam szukają? Może w takim razie niech lepiej zainteresują się historią?

10

pawel napisał/a:

więc czego tam szukają?

Jak to czego ? Przedłużenia młodości, "fanu" i w ogóle luzactwa....skoro licencjat to teraz wykształcenie wyższe - równie dobrze można by liceum przedłużyć o te 3 lata licencjatu -  a otrzymuje się go za zrobienie np. prezentacji z 30 slajdów, to czego oczekiwać po statystycznie nastawionej konsumpcyjnie młodzieży

11

BartoszP, nie wiem, która uczelnia nadaje tytuł licencjata za slajdy, ale dobrze. Przyjmijmy, że są takie. Młodym wydaje się, że wyższe wykształcenie to coś, co koniecznie muszą mieć. Rzeczywistość pokazuje, że nie każdy nadaje się na studia. Jeśli wykładowca widzi, że 90% grupy, którą uczy, to osoby, które już na starcie mówią, że przyszli tylko, by mieć legitymację studencką, ulgi i studiować kazali im rodzice, to wszystkiego się odechciewa. Dalej, wracając do liceum, to choćby nie wiadomo jak ciekawa była lekcja, pełna nowinek etc. to nie zainteresujesz przedmiotem uczniów, którzy pod ławką uczą się np. matematyki bo prawie cała klasa ma z niej zagrożenie.

oto koło :r przyp "pole 3,142857 * :r * :r przyp "l 2 * 3,142857 * :r przyp "i l / 360 powtórz 360 [np :i lw 1] już

12 Ostatnio edytowany przez BartoszP (2012-02-01 12:20:17)

innuendo napisał/a:

BartoszP, nie wiem, która uczelnia nadaje tytuł licencjata za slajdy, ale dobrze. Przyjmijmy, że są takie.

Zapewniam cię, że jest taka w Bielsku....nawet poproszono mnie o pomoc w czymś takim...ale oczywiście odmówiłem :).
A jest to taka "uczelnia", która doktorów i profesorów miała głównie tytularnie zgodnie z wymogami ustaw a kadra miała głównie wykształcenie typu mgr. 

Co do reszty twej wypowiedzi...cóż "taki life"..zawsze jeden przedmiot cierpiał kosztem innego. Co do matematyki, to właśnie dowód na to, że młodzież (wiem, wiem..gadam jak stary dziad) z abstrakcyjnym myśleniem nie radzi sobie. Z języka polskiego jest prościej bo wprowadzono jakieś pokazy, slajdy i testy wyboru zamiast porządnych wypracowań. Nawet w trakcie nauki już nie pisze się wypracowań....wiem o czym pisze bo syn chodzi do liceum. A i w gimnazjum było podobnie.
Tak ogólnie to następuje pauperyzacja wykształcenia. Kiedyś wystarczyło skończyć 6 klas podstawówki, potem 8, potem "matura dla każdego" a teraz licencjat każdy ma mieć aby statystyki kraju dobrze wyglądały.

EDIT:

Jeszcze tak mnie naszło :)... kiedyś hitem, przynajmniej dla mnie, było ogłoszenie/nabór na studentów na kierunek Informatyka w "Wyższej Szkole Hotelarskiej". Uczelnia była z Mazur.

I tu jeszcze przykład innej uczelni z Bielska:
http://www.tyszkiewicz.edu.pl/ - wystarczy spojrzeć jakie proponują kierunki...informatyka i kosmetologia ma jeden dziekanat.

13

Tyle tylko, że taki licencjat w Polsce nic nie daje. Co do braku pisania wypracowań, esejów i innych takich, to odbija się to potem na etapie studiowania. Niektórzy nie potrafią przeczytać bez pomyłek tekstu po polsku. O kiksach przy pisaniu nie wspominając, bo jak pisać jak się gramatyki nie zna? Nie znają przypadków, nie wiedzą, co to podmiot i orzeczenie. O dopełnieniach, orzecznikach etc. możesz zapomnieć. Problemy edukacyjne znam zarówno od jednej, jak i od drugiej strony.

oto koło :r przyp "pole 3,142857 * :r * :r przyp "l 2 * 3,142857 * :r przyp "i l / 360 powtórz 360 [np :i lw 1] już

14 Ostatnio edytowany przez Lt_Bri (2012-02-01 12:47:52)

-->dely, to zależy co rozumiesz przez "nauczycieli starej daty", bo jeśli idzie o osobników po tzw. "technikach nauczycielskich" to w wielu wypadkach(ale nie we wszystkich!) zgodzę się, podobnież było swego czasu z filologami*.
Teraz** znów sporo się psuje, jako że nauczyciel jest powoli(ale nieubłaganie) sprowadzany do roli... tresera automatów do rozwiązywania testów, a ci którzy "mają trochę oleju w głowie" cierpią chyba na zanik instynktu samozachowawczego***

*do robienia specjalizacji nauczycielskiej - ale takiej samej jak u innych belfrów - zmuszono ich przepisami dopiero jakiś czas po tym jak jeden frajer tak popuścił uczniom, aż mu kubeł na łeb wsadzili...
**początki tego zauważyłem jeszcze kiedy bawiłem się w belfra-praktykanta, podejrzewam(znajomi pracujący w zawodzie dostarczają aż nadto pożywki pod te podejrzenia...) że od tego czasu sporo się zmieniło - tyle że na gorsze...
***jest praktycznie niemożliwe żeby prowadzić lekcje ciekawie, nauczyć czegoś ludzi, przygotować do tych nieszczęsnych testów które ich czekają - a wszystko to w programowo przewidzianym czasie(zgadnij z czego belfer będzie rozliczony...), wszystko to powoduje że np. autorskie programy nauczania to czysta fikcja.

wszystkie trzy strony świata

15

A mnie zatrważa, że dzisiejsi studenci politechniczni nie potrafią pisać po polsku. Matura z polskiego to kpina: teraz standardem jest kupiona prezentacja, a do zdania części pisemnej wystarczy jako takie zrozumienie tekstu na pół strony. I jak ludzie mają się poprawnie wypowiadać, skoro nawet nie egzekwuje się na nich czytania lektur? Mój młodszy znajomy w liceum nie przeczytał żadnej lektury, a prezentację zrobiła mu matka w noc przed maturą, jak oświadczył, że nie ma. I poszedł taki na polibudę, ale nie chcę wyobrażać sobie jak będzie wyglądała jego praca inż/mgr.
Sam jestem ścisłowcem i w liceum marudziłem na polski, że po co mi to, ale teraz widzę, że jak człowiek nie liźnie literatury, to nie wychodzi poza mowę potoczną.

16

laoo/ng, podany przeze mnie przykład dotyczy studentów kierunków humanistycznych. Nie rozumiem zupełnie wyboru np. filologii, kiedy nie potrafi się rozróżnić podmiotu od orzeczenia, deklinacji od koniugacji.

oto koło :r przyp "pole 3,142857 * :r * :r przyp "l 2 * 3,142857 * :r przyp "i l / 360 powtórz 360 [np :i lw 1] już

17

laoo/ng napisał/a:

ale nie chcę wyobrażać sobie jak będzie wyglądała jego praca inż/mgr.

Ctrl+C, Ctrl+V, Ctrl+C, Ctrl+V, Ctrl+C, Ctrl+V, Ctrl+C, Ctrl+V, Ctrl+C, Ctrl+V, Ctrl+C, Ctrl+V, Ctrl+C, Ctrl+V, Ctrl+C, Ctrl+V, Ctrl+C, Ctrl+V, Ctrl+C, Ctrl+V, Ctrl+C, Ctrl+V, Ctrl+C, Ctrl+V..........czcionka 14 + podwójna interlinia + marginesy po 2 cm z każdej strony + druk jednostronny .... i dlatego młodzi angażują się w ACTA, bo nie będzie skąd zrobić Ctrl+C :) :) :)

18 Ostatnio edytowany przez Dracon (2012-02-01 15:40:42)

No i zacznie się koncert: "za moich czasów....",  choć faktycznie przydałoby się współczesnym studentom nieco ogłady i oczytania.

19

innuendo napisał/a:

Dalej, wracając do liceum, to choćby nie wiadomo jak ciekawa była lekcja, pełna nowinek etc. to nie zainteresujesz przedmiotem uczniów, którzy pod ławką uczą się np. matematyki bo prawie cała klasa ma z niej zagrożenie.

Matematykę też można przedstawić tak aby na innych zajęciach nie trzeba było uczyć się "pod ławką"
Dodałbym załącznik z pewną panią i obliczeniami jej krągłości ale nie chce nikogo obrazić.

BartoszP napisał/a:

to czego oczekiwać po statystycznie nastawionej konsumpcyjnie młodzieży

Tak samo uważam, aktualnie młodzież nastawiona jest konsumpcyjnie.

BartoszP napisał/a:

Ctrl+C, Ctrl+V, Ctrl+C, Ctrl+V, Ctrl+C, Ctrl+V,

Czyżbyś wstąpił do kościoła kopimizmu? ;)

Odnośnie języka polskiego i czytania lektur/książek, to nie tylko problemem jest problem z czytaniem czy pisaniem bez błędów, problemem często jest napisanie własnoręcznie podania - wielu studentów nie wie jak takie podanie napisać!

20

Może nie tyle nastawienie konsumpcyjne, co pozycja roszczeniowa. No przecież mi się należy, no przecież MUSZĘ zdać i przejść do następnej klasy/na następny rok.

oto koło :r przyp "pole 3,142857 * :r * :r przyp "l 2 * 3,142857 * :r przyp "i l / 360 powtórz 360 [np :i lw 1] już

21 Ostatnio edytowany przez grzeniu (2012-02-01 16:28:27)

Nie zapomnę jak cały rok miał do zaliczenia teletransmisję i należało opisać określone zagadnienie, które
każdy z osobna otrzymał/wybrał (ja pisałem na temat ISDN). Jeden z kolegów był tak bardzo przejęty kopiowaniem materiału że, uwaga !!! :) mało tego, że używał CTRL+C i CTRL+V to jeszcze banery reklamowe wkleił :) Było to ok. 1998 roku, wieć strony www były naprawdę ubogie ale za to przepełnione banerami :) Ubaw mieliśmy my studenci jak i sam wykładowca, który się uśmiał i zaliczył koledzę pracę :)

STYMulator JIL ST YM2149 mjuz:k @ gnu/linux
SIUP (SIo2Usb2Pc) - SIO2PC USB Edition
PIN ready logo
3M / InD: ... na kasetach były zabezpieczenia w postaci tzw. "mikropierdnięcie" ...

22

Bardzo dobrze o współczesnym szkolnictwie mówi prof. Wolniewicz:
http://www.youtube.com/watch?v=QdBPp8TwASo
W pełni się z nim zgadzam. :)

"Pamiętaj, że być dobrym obywatelem to znaczy nie mieć kłopotów, a nie będziesz ich miał jeżeli nie będziesz kłopotem dla innych."

23

Taa .jakbym go mial w domu to bym mu dal salaty i trzymal w akwarium, jak kazdego innego zolwia. Jakis taki zdechlaczek ten profesor... ;)

A co do szkolnictwa, sorry to wasze rzady i wasze wybory zlikwidowaly zawodowki i sporo technikum. Co bylo w tym zlego ze czesc mlodych uczyla sie zawodu? i to ciezko zapierniczajac nie raz. To wstyd miec dyplom technika teraz?

Efekt jest taki ze wszyscy studiuja na wyzszych szkolach zgniania kolan  i  kazdy ma dyplom co najmniej magistra ale jak przyjdzie co do czego  nie ma komu remontu zrobic w lazience. Polecam po raz kolejny lekture Zajdla z lat 70 , opowiadnie Dokad jedzie ten tramwaj.

Dwa korce ziemniaków, gęsich jajek kopa, żeby móc to połknąć, tęgiego trza chłopa. GG3456993

24

zaxon, teraz w Polsce jest powrót do chwalenia zawodówek. Licea produkują zastępy młodych, tępych, którzy, aby zdać maturę, muszą mieć 30%. Uczy się ich działania pod klucz, co dalekie jest od samodzielnego myślenia. Potem idą na studia i tam nie są w stanie osiągnąć minimalnych 60%, aby zdać dane kolokwium, egzamin, czy przedmiot. I latami siedzą na jednym roku, a jak już dojdą cudem do roku 3 (licencjat), czy, jeszcze większym cudem, do 5 (magisterium), to uczelnia chętnie się ich pozbywa, byle mieć z głowy. I potem taka osoba, która ledwo studia ukończyła i ma tytuł, idzie np. uczyć do szkoły. Tak, spotykałam się już z brakiem wiedzy merytorycznej u nauczycieli, którzy mieli przygotować uczniów do matury. Widziałam też kolegów ze studiów, którzy, ślizgając się na słabych 3 i zdając egzaminy po paręnaście razy, szli udzielać korepetycji lub uczyć do szkoły. To jak to ma funkcjonować?

oto koło :r przyp "pole 3,142857 * :r * :r przyp "l 2 * 3,142857 * :r przyp "i l / 360 powtórz 360 [np :i lw 1] już

25

Uczy się ich działania pod klucz, co dalekie jest od samodzielnego myślenia.

Dokładnie tak jest. Powoli dochodzimy czasów, że człowiek myślący to odmieniec lub wróg systemu. Dla rządzących to jest oczywiście lepsze. Stadem takich "wykształciuchów" łatwiej jest manipulować, wskazywać co mają robić itp.

"Pamiętaj, że być dobrym obywatelem to znaczy nie mieć kłopotów, a nie będziesz ich miał jeżeli nie będziesz kłopotem dla innych."