Pewien Stary p*.* sie wypowiedział:

http://wiadomosci.wp.pl/title,Ostre-slo … omosc.html

Składka na ubezpieczenie zdrowotne to 2.45% wynagrodzenia. Przy średnim wynagrodzeniu ok 3800 PLN brutto, wychodzi to ok. 93 PLN miesięcznie. Czyli 1116 rocznie. Za to nie da się poważnego leczenia przeprowadzić.

Siłą ubezpieczenia zdrowotnego jest to że składamy się na nie wszyscy.

Adam, coś przekłamujesz. Minimalna składka ubezpieczenia zdrowotnego to ponad 250zł miesięcznie (mówię o np. działalności gospodarczej). Pomyliłeś z chorobowym.

General* - zgadza się, jedyna praktyczna możliwość zabezpieczenia leczenia to ubezpieczenie  zdrowotne. W większości państwo płaci za nas składkę, bo jej większą część odlicza się od PODATKU (ok 219zł).

Zwracam też uwagę, na fakt, że płacimy także w wieku gdy nie korzystamy z usług lecznictwa szpitalnego - statystycznie nie korzystamy w okresie młodości a później wykorzystujemy tą "kumulację". W tym czasie nasze składki powinny pracować na nas ale w tym problem, że nie pracują.
Można by rozpocząć kolejny duży wątek o tym jak to jest, że ubezpieczona jest jedna osoba a cała rodzina się leczy ?
Nie mam tu na myśli dzieci, bo to sprawa oczywista ale pozostałe dorosłe osoby pozostające we wspólnym gospodarstwie domowym a nie odprowadzające rzeczonych składek. W świetle ostatnich przepychanek z refundacja padło stwierdzenie "po co sprawdzać status ubezpieczenia skoro nieubezpieczonych jest tak niewielu". W takim razie kto płaci za tych, którzy nie pracują ? Wiem...Państwo czyli my a to skłania do pytania czy tak powinno być. Albo przynajmniej przez jak długi czas per capita ? Demokracja kapitalistyczna ? socjalno-kapitalistyczna ? socjalna ?

Z tym poziomem gimnazjum bym nie szalał ;)

Grzybki zaszkodziły ?

http://wiadomosci.wp.pl/title,Oto-haslo … ;_ticrsn=3

jak wszystko w tym kraju jest tak zabezpieczone, to moge spać spokojnie :D

jest pierwsza "ofiara" ACTA:

http://tech.wp.pl/kat,1009785,title,Stu … omosc.html

@General_Specific leczenie nowotworów w sposób jaki opisujesz to też w pewnym sensie mit. NFZ nie refunduje wszystkiego - często możesz mieć tylko kilka zabiegów na kilkanaście wymaganych.
Zresztą chemioterapia to chyba zły przykład - jeżeli się nie mylę nie ma teraz refundacji tego typu leczenia.
Kolejki są i będą.

Adam, myślałem że Twoja wizyta w CO w Bydgoszczy jakiś czas temu była tylko zwykłymi odwiedzinami ... :/ Mam nadzieję, że nie będziesz już musiał tam jeździć. Moja mama leczyła się tam właśnie (diagnozuje do dziś). Wspaniała atmosfera ze strony pacjentów i co najważniejsze lekarzy jak i całej załogi szpitala. 4 lata temu wykryli u niej raka złośliwego drobnokomórkowego przy płucu. (Nałogowa palaczka, paczka Mocnych dziennie). Papieros przestał jej smakowac w momencie postawienia pierwszej adiagnozy. Szybka operacja, chemia. Dziś jest ok choć jest bardzo zmęczona. Przeżutów póki co nie było. Co jakiś czas przyjeżdza na diagnostykę (Scynty, TK we filii we Włocławku).

@AdamK cieszę się, że Tobie pomogli, ale znam osoby co olali na maksa i trzeba było leczyć się prywatnie.

http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/ … DGP__.html

Eagle: oczywiście, ale moja półtora roczna córka by powiedziała: "akta aja aja" ;) co do sprawdzania informacji to miej pretensje do WP a nie do mnie, mnie zupełnie nie obchodzi cały naród fajfokloków i co tam sie dzieje...

Przecież po wpisaniu tego hasła eksploduje ukryta w laptopie bomba.