Panowie tak czytam to co wypisujecie... że to źle jak gra wymaga ileś tam RAM-u.... bo na C64 chodzi na 64k.
A czy ktokolwiek z was zdaje sobie sprawę iż ludzie piszą na JIL bo chcą? Nie robią tego za kasę, nikt im nie płaci za udowadnianie że da się jak na C64.
Wygląda na to iż wymagacie od koderów że wszystko ma działać na 64K. Ale skoro koderowi jest łatwiej/szybciej zrobić coś na 128K czy 1MB i nie musi siedzieć dwa miesiące próbując zorganizować wszystko tak aby uruchamiało się na 64K. Czy tak trudno pojąć że nikt takiemu koderowi obecnie nikt za to nie płaci i robi to we własnym wolnym czasie?
Wyobraźcie sobie iż macie do wyboru iż koder szybko pisze swój kod wykorzystując dodatkową pamięć. W dodatku nie musi siedzieć godzinami nad optymalizacją i przyspieszaniem np. sprite-engine bo wszystko sobie może umieścić w dodatkowej pamięci... alternatywą dla tego rozwiązania jest iż produkcja nie powstanie bo koder nie będzie miał czasu na zabawę z przystosowaniem swojego kodu do pracy z pamięcią 64K.
Ludzie czy w tym wszystkim chodzi o udowadnianie komukolwiek że na atari się da na 64k? Czy to jakieś leczenie kompleksów? Pytam bo po prostu nie rozumiem. Już Lucasfilm Games pokazał że da się dużo zrobić jeżeli ma się pieniądze i zespół programistów. W chwili obecnej produkcje na JIL powstają najczęściej w 3-osobowych zespołach (koder, grafik i muzyk).
Trochę mnie dziwi taka postawa, nazwijmy to "roszczeniowa". Ja odbieram to tak...
"no fajnie że robisz coś na Atari, ale jak nie będzie chodziło na 64K to będzie ch#^*#&, bo się będą z nas komodor-owcy śmiali!".
Co to jest za argument? Co was obchodzą ludzie z C64, czasy wojen podjazdowych i złośliwości już dawno minęły. Paru ludzi związanych z C64 obecnych na tym forum okazuje się zupełnie normalnymi osobami którzy nie starają się z śmiać z Atari i doceniają potencjał tej maszyny. Powiem więcej niektórzy nawet tworzą coś na tę platformę.
W tej chwili to wygląda tak jak z PRL... jeden robi a 20-tu narzeka, że ten co robi sam, to jakoś źle mu idzie. Każdy ma 1000 dobrych rad, ale do roboty chętnych nie ma. Moim zdaniem niech koder robi jak chce, to jego wybór i jego sprawa. Może potem znajdzie się jakiś inny koder, który będzie miał więcej czasu i pokaże że da się inaczej/szybciej/lepiej, np. wykorzystując mniejsza ilość pamięci. Dużo produkcji nie powstaje właśnie dlatego, że wymaga się od autora "dzieła idealnego". Ale podkreślam jeszcze raz to... już nie te czasy w których każdy mógł poświęcać dowolne ilości czasu na swoja pasję. Teraz wszystko trzeba pogodzić z "prozą życia codziennego".