What macgyver said. Bo inaczej oni sobie będą robić polewkę z naszej liczby kolorów w polu 320x1 :)
Nie czytam PM. Proszę używać e-mail.
Nie jesteś zalogowany. Proszę się zalogować lub zarejestrować.
Nowa obudowa dla 800XL - zostało 36 dni Niewiele ponad miesiąc do końca kampanii.
Zmarł twórca języka BASIC Zmarł Thomas E. Kurtz twórca języka BASIC
Zmiana serwera atari.area Serwis przeszedł właśnie ważną aktualizację infrastruktury
4th Atari ASCII Compo - wyniki Dostępne są już wyniki tegorocznego ATASCII Compo.
thing neo 1.60 Olivier Landemarre wydał nową wersję desktopu Thing.
atari.area forum » Bałagan » SID rulez!
Strony Poprzednia 1 … 8 9 10 11 Następna
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
What macgyver said. Bo inaczej oni sobie będą robić polewkę z naszej liczby kolorów w polu 320x1 :)
Nie wiem, czy zwrócili Koledzy uwagę, ale przytyk do brązowo-fioletowej palety C-64 to była tylko taka marginalna złośliwość. Gwóźdź programu jest gdzie indziej.
Czy NUFLI czy nie, animka na zwykłym Commodore mogłaby mieć coś pięć klatek, i to nie na sekundę, ale na krzyż, zgadza się? Z drugiej strony, jeśli chodzi o produkcje na Atari, mamy do czynienia (ze strony również atarowców) z kręceniem nosem pod hasłem "fajne, ale to na VBXE, a nie na Atari". Albo (parę postów wyżej) "gierka fajna-zajebista, ale na 320k". A na portalu c64scene.pl można przeczytać opinię, że (cytuję) "powinniśmy się trzymać oryginalnej konfiguracji, a nie leczyć kompleksy rozszerzeniami".
Tymczasem, jeśli chodzi o inkryminowaną animkę, mamy do czynienia nie z "ładne, ale to na REU"[1], tylko z "przecudne i na C-64" (post inicjucjący). A w tematach okołoanimkowych można przeczytać, że:
1541 Ultimate staje się powoli ale stabilnie standardem scenowym u nas, ten sprzęt prócz dokładnej emulacji stacji dysków oferuje również 16MB REU(oficjalne REU miały max. 2MB choć po chwili lutowania mogły mieć i 16MB), Ethernet w niektórych wersjach, emulację cartów, kilka innych drobiazgów oraz możliwość pisania własnego oprogramowania jak ktoś ma skill, koprocesory itd., źródła software i hardware stoją otworem.
A przecież, gdyby być człowiekiem złośliwym (którym jestem), można byłoby powiedzieć, że sprzęt, na jakim można zapuścić tę produkcję, to nawet nie jest C-64 z rozszerzeniem pamięci, tylko rozszerzenie pamięci z przyczepionym Commodore'em jako wyświetlarką - bo z tego, co tu zostało powiedziane, można wywnioskować, że wkład CPU w wyświetlenie animacji oraz zagranie muzyki jest w zasadzie minimalny, wszystkim zajmuje się ta karta. Ale w tej sytuacji nawet nasz kolega Nitro nie powie, że "trzeba się trzymać oryginalnej konfiguracji", tylko że animka, mimo że poszła na wild-compo, jest zachwycająca.
Innymi słowy, można odnieść ogólne wrażenie, że generalny ton tzw. dissu na rozszerzenia sprzętowe, jaki dochodzi ze strony środowiska C-64, zasadniczo cichnie, kiedy to rozszerzenie sprzętowe jest do C-64 i kiedy okazuje się, że można na tym zrobić coś fajnego, czego zwykły komp nie pociągnie. A to jest już moralnie nieobojętne, że tak powiem, bo świadczyłoby o tym, że argument "fajne, ale na (320k, VBXE, Covoxa, 65C816, niepotrzebne skreślić)" jest przeważnie użyty kłamliwie i znaczy w istocie "niefajne, bo to na Atari" (ewentualnie, w lokalnym wydaniu "niefajne, bo na sprzęt, którego nie mam").
Żeby wszystko było jasne, ja, jak wszyscy wiedzą, jestem zwolennikiem rozszerzania, byleby rozszerzenie miało tzw. ręce i nogi. Toteż generalnie jestem za tym i w stosunku do C-64. Nie jestem tylko zwolennikiem podwójnej moralności.
Mam jednak nadzieję, że zajadła ortodoksja pod hasłem "tylko 64k i 1541" albo (u nas) "tylko 64k i magnetofon" się będzie, między innymi pod wpływem takich produkcji, wykruszać, kiedy ludzie zobaczą, że sprzęt się rozszerza nie po to, żeby sobie ułatwić, albo żeby leczyć kompleksy, ale dlatego, że pozwala to robić rzeczy o kompletnie nowej jakości, które (że się powtórzę) na gołym sprzęcie nie to, że robi się trudniej, ale są po prostu niemożliwe.
Dziękuję za uwagę.
[1] bo ładna to ona jest, ale kwestie czysto artystyczne tu pomijam skupiwszy się na stronie, że tak powiem, techniczno-moralnej.
A przecież, gdyby być człowiekiem złośliwym (którym jestem), można byłoby powiedzieć, że sprzęt, na jakim można zapuścić tę produkcję, to nawet nie jest C-64 z rozszerzeniem pamięci, tylko rozszerzenie pamięci z przyczepionym Commodore'em jako wyświetlarką - bo z tego, co tu zostało powiedziane, można wywnioskować, że wkład CPU w wyświetlenie animacji oraz zagranie muzyki jest w zasadzie minimalny, wszystkim zajmuje się ta karta.
Trzeba być złośliwym :) Ale akurat w tym przypadku (niech mnie ktoś poprawi jeśli się mylę) to 1541 Ultimate robiło jako stacja dysków (żeby wgrać animkę) i rozszerzenie pamięci do 16 MB (żeby ją wyświetlać). Czyli w sumie to tak, jakby u nas podłączyć kontroler JŻ/KMK czy IDEa, względnie MyIDE i dolutować pamięci. Przy czym nie wiem czy animacja zajmuje całe 16 MB czy tylko akurat tyle miała maszynka, która to wyświetlała. Reszta C64 jest standardowa, zresztą jak wspomniał Nitro, podczas wyświetlania NUFLI nie da się nic więcej z komodą zrobić - nawet odegranie muzyki odbywa się bez playera.
Czytam to i czytam i akurat, dely, nie masz chyba racji.
Tutaj to rozszerzenie "wgrywa" animkę w obszar obrazu vica czy tam gdzieś i tak samo ładuje dane w rejestry sid'a.
Chyba (nie miałem) KMK nie potrafi takich sztuk, czyli w atarce procek musi coś zrobić, poza mieszaniem obrazu.
Co nie zmienia faktu, że demko fajne, jak na film :)
dely: mi sie wydaje ze idea tego rozszerzenia mozna przyrownac do gtia upgrade psychola http://madteam.atari8.info/index.php?prod=gtia2 ... w.mnie bardzo fajna dopala i nie przekracza granicy dobrego smaku :) oryginalne bebechy c64 sa na miejscu i jest luz :D
---
z tym, ze czytam (no to bym sie zastanowil...), ze latwo zastapic bebechy c64 zewnetrznym rozszerzeniem. i tu zaczyna sie bolesc, jesli cpu ma byc podmieniony to nie ale jesli zewnetrzny cpu dziala rownolegle to ok, podobnie z dzwiekiem/grafika.
dely: skoro ta "stacja/memorauka" sama haltuje proca i z jego olaniem "napi*" po rejestrach/pamieci to sorry - bylbym za okresleniem draca, tj. ze to osobny komp podlaczany za posrednictwem interface zwanego c64 do telewizora...
z tym ze chodzi o to by sie nie bac nazywac rzeczy po imieniu i... uzywac a nie jeczec "bo to juz nie c64".
Dely ma o tyle rację, że na Atari podobny efekt dałoby się uzyskać ładując 16 MB danych z twardego dysku do rozszerzenia pamięci, a potem tylko przełączając banki. Niemniej nawet w takim przypadku 6502 musiałoby się zająć dźwiękiem (by już pominąć tworzenie jakiegoś rozszerzonego trybu grafiki), bo nie zmusimy rozszerzenia pamięci, żeby aktywnie streamowało dane do rejestrów Pokeya.
Tutaj tymczasem mamy do czynienia z sytuacją, że owszem, "reszta C-64 jest standardowa", z tym, że w zasadzie co z tego: od biedy pewno można byłoby coś takiego puścić zupełnie bez udziału CPU, skoro karta pamięci sama może streamować dane do układów I/O i podstawowej pamięci RAM.
PS. A jakby się dobrze uprzeć, to i bez udziału C-64...
No więc właśnie. Można zatem powiedzieć, że c64 jest tylko interfejsem między rozszerzeniem a monitorem.
Mimo wszystko grafę wyświetla VIC (czy co oni tam mają) a muzykę gra SID. Jak dla mnie to duża różnica w porównaniu z hipotetycznym demem na VBXE + Covox (a ktoś do nich porównywał użycie przez commodorowców REU). W końcu to te custom chipy decydują o tożsamości komputera i go definiują a to demo chodzi na standardowych.
Innymi słowy, można z C-64 wyjąć SID-a i VIC-a, przełożyć do wnętrza pudełka zawierającego 16 MB pamięci z taką animką i takim układem DMA, i to nadal będzie "demo co chodzi na standardowym C-64"?
No moim prywatnym zdaniem ośmiobitowca bardziej identyfikują custom-chipy GFX & MSX (i ich użycie) niż sam główny procesor, który podobny siedzi w Atari, Commodore, czy Apple. Poza tym REU to wynalazek jeszcze Commodore, tu jest jedynie większa pojemność, więc czemu nie miałby zadziałać argument jak u nas: "W Bomb Jack wykorzystujemy technologię obecną w tamtych czasach, jedynie pojemność jest większa". ;) A to, że animka to zupełnie inna sprawa. Wygląda fajnie, gra to SID, wyświetla VIC a nie karta graficzna. Dla mnie OK.
Czy NUFLI czy nie, animka na zwykłym Commodore mogłaby mieć coś pięć klatek, i to nie na sekundę, ale na krzyż, zgadza się?
Nie :) 15 klatek/s, doładowywanie danych, max. długość pojedynczego segmentu to ok. 4-5 sekund ale wpływają na to dwa czynniki - primo, 8kb jest w tym przypadku zjadane przez IO(na Atari też tak jest, czy może jest to mniejszy segment?), secundo zawsze w pamięci trzymana jest animka grana podczas ładowania danych coby pustego ekranu nie było tak więc efektywnie zostaje coś koło 32kb na film.
Aha, kompresja jest majstersztykiem, ale loader jest skopany, bardzo prawdopodobne, że z loaderem, którego ja używam możnaby napisać player grający film w takiej jakości bez żadnych stopów prócz przerw na zmianę dyskietek :) Co do jakości - to też możnaby udoskonalić. Tylko po co, zostało pokazane, że się da, filmy ogląda się na PC a autor zabrał się za inne ciekawe rzeczy :)
http://www.youtube.com/watch?v=Plu64YncTp8
bo z tego, co tu zostało powiedziane, można wywnioskować, że wkład CPU w wyświetlenie animacji oraz zagranie muzyki jest w zasadzie minimalny, wszystkim zajmuje się ta karta
CPU zapewnia jakość animacji robiąc tryb NUFLI, gdyby go wywalić to animka miałaby 2 kolory na 8x8.
"trzeba się trzymać oryginalnej konfiguracji"
Nigdy nie powiedziałem nic takiego, moje zdanie na temat rozszerzeń 8'mio bitowego sprzętu jest następujące: mogą być jeśli łatają krytyczne 'wyrwy' w nim, na Atari jest to stacja z problematycznym doczytywaniem danych w tle. Tak samo z ZX, nie mam nic przeciwko stacji dysków TR-DOS, która nie jest produktem Sinclairowskim, to dobra stacja dysków dla mas(YERZ: sorry jeśli coś przekręciłem :)) zamiast standardowego magnetofonu, DIV-IDE czyli mag. na sterydach też jest w porządku.
Za wszystko ponad 'krytyczny' stuff ja osobiście podziękuje, ale nie piętnuje, to już specyfika danej sceny i nic mi do tego. Mam za to uwagi do porównywań dem czy gier na konfig rozszerzony choćby i tylko o krytyczny stuff, nie mają one zwykle żadnego sensu, przykładowo "twoje_ulubione_demo_na_rozszerzenie" vs. taki Desert Dream na C64, argument typu wszystkie efekty Atarowskiego niego mogą chodzić same w 64KB jest do niczego, bo gdyby u nas było chociaż 128kb to DD wyglądałby zdecydowanie lepiej, trzymamy się jednak oryginalnego sprzętu i aby był perfekcyjny sync niektóre efekty trzeba zwolnić, inne napisać w 4x4, jeszcze inne napisać bez speedcode'u z powodu ograniczonego miejsca w RAM'ie i konieczności ładowania danych w locie.
Ofcoz zdanie typu zawsze zrobimy(nie licząc implementacji) lepszy od Was phongowany torus w 4x4 jest prawdą i nigdy o to nie będę się spierał, na Atari jest sprzętowy 4x4 z odcieniami i szybszy proc.
Innymi słowy, można odnieść ogólne wrażenie, że generalny ton tzw. dissu na rozszerzenia sprzętowe, jaki dochodzi ze strony środowiska C-64, zasadniczo cichnie, kiedy to rozszerzenie sprzętowe jest do C-64 i kiedy okazuje się, że można na tym zrobić coś fajnego
Niee, mylisz się, ale nie ma problemu bo nie znasz głębiej sceny C64. BluREU zostało wypuszczone przez grupę Crest, która m.in. znana jest z zamiłowania do eksperymentów, wydali też jedyne na scenie demo na C128 nadające się do oglądania, oraz jako pierwsi wydali coś na DTV. I tyle, zrobią znowu kolejną ciekawostkę zamiast klepać animki. Ich dema na sprzęty inne niż zwykły konfig to małe wisienki na torcie dla posiadaczy ciekawszego sprzętu.
od biedy pewno można byłoby coś takiego puścić zupełnie bez udziału CPU, skoro karta pamięci sama może streamować dane do układów I/O i podstawowej pamięci RAM.
Nie dałoby się, bo aby osiągnąć NUFLI trzeba idealnej synchronizacji aby VIC'a zmuszać do pracy ponad normę raz, dwa, że jest to tryb elastyczny, w jednej linii zmieniają się jedne rejestry, w drugiej inne. Nie ma 'display listy' dla REU, CPU musi wpisywać adresy i ewentualnie włączyć wpis danych tylko do jednego rejestru oraz finalnie uruchamiać transfer.
No , Drac, Dely istnieje tez C64 Direct-to-TV, i jak tu chipy zidentyfikowac?W zasadzie to c64 w fpga wpakowane i nawet na to dema pisza.
zaxon: kazdy tu wie co to dtv i mniej wiecej jakie sa jego ograniczenia wzgledem orginalu (ciagle w domysle "niedlugo poprawimy")
Nigdy nie powiedziałem nic takiego, moje zdanie na temat rozszerzeń 8'mio bitowego sprzętu jest następujące: mogą być jeśli łatają krytyczne 'wyrwy' w nim, na Atari jest to stacja z problematycznym doczytywaniem danych w tle. Tak samo z ZX, nie mam nic przeciwko stacji dysków TR-DOS, która nie jest produktem Sinclairowskim, to dobra stacja dysków dla mas(YERZ: sorry jeśli coś przekręciłem :)) zamiast standardowego magnetofonu
Trochę pokręciłeś. :) Ale to dlatego, że tu jest bardzo odmienna specyfika. Zupełnie inna, niż na C=/XL, gdzie zawsze są konkretne stacje dysków.
Powracając, magnetofon nigdy nie był standardem (chyba, że pliku :) - TAP), a Sinclair nie wypuścił w ogóle żadnej stacji dysków (dla Spectrum), bo robili to inni. Sinclair uważał, że w dyskietkach siedzi szatan i wytwarzał jedynie Microdrive (collage dyskietki i kasety).
W każdym kraju standard dyskowy był inny, ale był. TR-DOS to jeden ze standardów brytyjskich, stworzony w 1984 roku przez firmę Technology Research Ltd, od roku 1987 wyspecjalizowany dla 128K.
Nie ma więc na tej platformie takiego pojęcia, że "prawdziwy" aryjski kur.wa standard to tylko ten, który wytworzyła firma Sinclair, bo nie było tu takiego zwyczaju; oprzyrządowanie i systemy swobodnie mogli wykonywać inni.
Ale gdybyś koniecznie musiał tak przyjąć, to pewnie jednak ten co w Polsce, czyli FDD3000 - wprowadzony i produkowany przez Timex Sinclair. Jednak to bez sensu, ponieważ poza Polską i Portugalią to chyba ch.uj ze złamaną nogą tego nie używa.
Z resztą w ogóle uządzenia pamięci masowej nie idą w moim mniemaniu w tym samym szeregu, co VBXE, Covox itp. Zapis to zapis, a 1Mb RAMu to już inna kwestia.
Ja tam Sio2SD czy Sio2PC (którego sam używam) nie odbieram żadną miarą, jako "rozszerzenie" w tym znaczeniu, o którym tutaj mówicie.
Okey, jeżeli chodzi o mnie to nie żyłem ostatnich kilkanaście lat pod kamieniem i doskonale zdaję sobie sprawę, że pod względem rozszerzalności sprzętowej to scena Atari i C64 są w zasadzie na dwóch przeciwległych biegunach. Nie chodzi tutaj o walkę z wiatrakami, bo od tego to mamy już kilku niezłych zawodników, tyle tylko, że zawsze mnie irytowało i nadal irytuje, jak niektórzy fanboje próbują porównywać coś na gołej maszynce z jednej strony z dopaloną hybrydą z drugiej i na tej podstawie pierniczą farmazony o wyższości jednej maszyny nad drugą. Dlatego, jak to wcześniej napisałem, przy wszelkich próbach porównywania, powinny obiązywać takie same zasady dla obu stron. Zresztą, jak mnie już ktoś na tym forum przekonywał, że w zasadzie większość najlepszych dem (jak np. Numen) poszłaby nawet na gołym Atari jako pojedyncze, poszatkowane pliki. Nie wiem, nie znam się, zarobiony jestem, tak więc zakładam, że to prawda i gitara jest. Tyle tylko, że nadal sądzę, że scena C64 ze swoim przywiązaniem do fabrycznych maszyn (inna sprawa czy wymuszonym, czy nie) idzie lepszą drogą. Wydaje mi się, że robienie czegoś na dziewiczej maszynie wymusza większą kreatywność zamiast drogi na skróty i daje lepsze wyniki. Poza tym dla mnie, jakkolwiek by to śmiesznie nie brzmiało, takie przerobione mutanty tracą wiele z uroku 8bitowych maszyn. No bo w końcu gdzie jest granica i czy w ogóle taka jest? Czy chodzi o to, żeby z 8bitowców robić drugą Amigę? Bo nawet jeżeli można by było, to po jaką cholerę? Jako przykład podam sytuację na scenie Commodore C16/+4. Porównanie pozornie od czapy, jednak jest tam sporo analogii. Otóż scena ta podobnie jak scena Atari, opiera się głównie o jeden kraj i akurat też postsowiecki, w tym wypadku Węgry. Maszyny te zdobyły tam swoją ogromną popularność w oparciu o podobne mechanizmy jak Atari w Polsce. No i teraz ludziki z tej sceny montują na potęgę SIDy (to tak a propos tego tematu ;) ) w wyniku czego tworzenie muzy na TEDa niemal zamarło. No i co, teoretycznie powinno być szampańsko...no i jest, bo chłopaki pieją z zachwytu z dachów najwyższych budynków. Wiadomo przecież, iż SID połyka TEDa, czyli mamy progres, że aż furczy. Tyle tylko, że jak widzę, a raczej słyszę te dema to mnie mdli. Bo jakbym nie kochał SIDa, to dla mnie jego miejsce jest w C64, a nie w C+4, a dema na takiego dziwoląga to moim zdaniem kupa i tyle. Tym bardziej, że z TEDa, pomimo jego ograniczeń, muzycy potrafili krzesać naprawdę fajne muzy, które właśnie przez ten TEDowy sznyt nadawały tej maszynce i demom charakteru i wyrózniały je w tłumie. A tak to mamy kolejne SIDowe chiptuny, jakby oryginalnych z C64 było mało. Nie wiem, być może ze mną jest coś nie tak, ale ja tak to widzę i nie zanosi się, żeby mnie ktoś nawrócił, bo jak mawiają lepsze jest największym wrogiem dobrego, a mi się ta dewiza cholernie podoba i to w odniesieniu do wszystkich 8bitowych maszyn.
Atari classic:
>Wiadomo przecież, iż SID połyka TEDa
-------------
No no, bo wstanę.
Zostaw Pan TEDa w spokoju.
Gdyby tylko były normalne edytory, już bym dawno go rozruszał.
Tymczasem niestety jedynie osobnik o ksywie 4mat pokazuje, co dałoby się zrobić, gdyby............
>Tyle tylko, że jak widzę, a raczej słyszę te dema to mnie mdli. Bo jakbym nie kochał SIDa, to dla mnie jego miejsce jest w C64, a nie w C+4, a dema na takiego dziwoląga to moim zdaniem kupa i tyle.
-----------------
Całkowicie się z tym nie zgadzam, bo standard scenowy to standard scenowy, a w dodatku (mam nadzieje, że nikt z C64 nie czyta tego forum ;) ), jakoś kawałki SID na C=264 podobają mi się znacznie bardziej, niż kawałki SID na C=64. Chociaż może się zasugerowałem.
>Tym bardziej, że z TEDa, pomimo jego ograniczeń, muzycy potrafili krzesać naprawdę fajne muzy, które właśnie przez ten TEDowy sznyt nadawały tej maszynce i demom charakteru i wyrózniały je w tłumie.
--------------
Widzę, że jednak mamy coś wspólnego. :) Popieram, popieram, popieram.
Dajcie mi tylko dobry edytor do TEDa.
Y
Yerzmyey, nie musisz wstawać ;) bo do do TEDa to ja nic nie mam, a wręcz wprost przeciwnie bo nawet fanem jestem. Jakkolwiek, jako słuchacz, nie twórca, preferuję SIDa. Zdanie o połykaniu TEDa przez SIDa padło w kontekście uszczęśliwionych scenowiczów, którzy to zastępując TEDa SIDem, tworzą wspomniany przez Ciebie obecnie standard scenowy. Moim zdaniem to tragedia i mordowanie tożsamości tego komputera, ale czytając np. opinie ludzi pod klipami z dem na tubie, to wszyscy są szczęśliwi jak dzieci, a gdy muzyczka leci z TEDa to marudzą niemiłosiernie. Nowy standard panie i tyle, gówni.ny bo gówni.ny, ale standard i nic nie poradzisz. W kwestii moich mdłości, to nie chodziło mi o to, że dema te są kiepskie per se, tylko że krew mnie zalewa jak pomyślę o ile by zyskały z TEDową kakofonią. Co do wyższości SIDowych muzyczek na +4, to wydaje mi się, że w twoim wypadku to chyba raczej siła sugestii, bo SID to SID i ma tak niepowtarzalne brzmienie, iż nawet większość ludzików na tubie wpada w konfuzje słysząc SIDa podpiętego pod +4. Co ciekawe, to tak na moje amatorskie ucho, to TED swoją barwą jest zdecydowanie bliższy POKEYowi niż SIDowi. Od razu uspokajam wszystkich narwańców, nie twierdzę że jest lepszy czy nawet taki sam jak POKEY, bo nie jest. Jeżeli chodzi o klasę 4mata, to absolutnie się z tobą zgadzam. Gość jest bezkonkurencyjny, szkoda tylko że już chyba nieaktywny. Pamiętam, że jak pierwszy raz odpaliłem jego TED Storm, to byłem ciężko zaskoczony, że z tego proca można takie chiptuny wyczesać. Poza tym, to tak na szybko, do głowy przychodzi mi świeża gierka Adventures in time czy super demko Threeve z kozackimi, TEDowymi muzyczkami innych autorów. Zresztą, ogólnie większość ludzi nie docenia serii C264. Kojarzy się ona tylko z rynkową wtopą, co akurat było faktem, jednak po bliższym poznaniu maszyny te sporo zyskują. Co prawda do gier nadają się średnio, jednak z demami radzą sobie nie najgorzej i w niektórych aspektach (np. paleta barw) to miażdżą C64 koncertowo. Zresztą kilka demek na te komputerki potrafi wyrwać z butów.
Matt '4mat' Simmonds jest jak najbardziej aktywny, choć w głównej mierze udziela się na swojej stronie i na Facebooku. Ostatnio popełnił swój debiutancki album "Decades", a od czasu do czasu pisze również muzykę do produkcji scenowych (np. do windowsowego intra 64k The Hungarian Gambit grupy Ate Bit wystawionej na Assembly 2010). :) Znaleźć go można też na SoundCloud.
Dajcie mi tylko dobry edytor do TEDa.
Wiesz, że 4-Mat udostępnił źródła dema TED Storm? Rzuciłem na nie okiem i wygląda to tak: całkiem wyczerpująca dokumentacja i plik .ASM z playerem, muzyczkę komponujesz w tym pliku.
Obejrzyj:
http://plus4world.powweb.com/dl/source/ … source.zip
N I E przeraź się assemblerem, nic nie będziesz musiał kodować.
Jakbyś chciał, to mogę pomóc z ustawieniem assemblera itp aby jak najwygodniej się pracowało.
Fajne, ale :) to nie jest TA animka, o której była mowa. Jasne, że przy zastosowaniu kompresji, można uzyskać nieco więcej klatek. Nie zmienia to faktu, że puszczenie tej animacji, którą nam tu p. dobry ser przypomniał, jest *bez* tego rozszerzenia fizycznie niemożliwe. I to jest właśnie mój point: rozszerzenia nie powodują, że pewne rzeczy jest robić łatwiej (jak sądzi kolega Sikor), ich podstawową zaletą jest to, że można robić rzeczy zupełnie nowe i inne.
draco napisał/a:od biedy pewno można byłoby coś takiego puścić zupełnie bez udziału CPU, skoro karta pamięci sama może streamować dane do układów I/O i podstawowej pamięci RAM.
Nie dałoby się, bo aby osiągnąć NUFLI trzeba idealnej synchronizacji aby VIC'a zmuszać do pracy ponad normę raz, dwa, że jest to tryb elastyczny, w jednej linii zmieniają się jedne rejestry, w drugiej inne. Nie ma 'display listy' dla REU, CPU musi wpisywać adresy i ewentualnie włączyć wpis danych tylko do jednego rejestru oraz finalnie uruchamiać transfer.
No toteż dlatego napisałem "od biedy" i "pewnie" i "coś takiego", a nie że na 100%, z pewnością i dokładnie to.
"trzeba się trzymać oryginalnej konfiguracji"
Nitro napisał/a:Nigdy nie powiedziałem nic takiego,
No proszę, musiałem coś źle zrozumieć :P
A tymczasem temat zmienił się na zwykłe advocacy. Ale koledzy od "oryginalnych konfiguracji" (typu 64k + stacja), odpowiedzcie z ręką na sercu, jak często tego "oryginalnego" komputera używacie i do czego? Żeby sprecyzować: jak często używacie tego właśnie tak zachwalanego (i różnie definiowanego) standardu, a jak często raczej emulatora?
Dla mnie, jeśli już chodzi o podejście ideologiczne, Atari rozszerzone o VBXE to jest ciągle Atari. Natomiast emulator, choćby emulował tylko 16k i spalonego Pokeya, TO JEST PECET.
Ja osobiście Atarkę odpalam prawie codziennie o ile nie codziennie, i np. piszę na niej programy (wyjąwszy SpartaDOS X, które jest robione pod MADS-em na piecu). W czym wydatnie pomaga twardy dysk, 320k RAM-u i VBXE. Taki konfig nie przeszkadza chyba nikomu, jeśliby chciał, w tworzeniu softu na standardowe 64 albo 128k? (Bo emulec, jak wykazują doświadczenia, owszem przeszkadza, jak to widać po pojawiających się od czasu do czasu programach, co to nie chodzą na prawdziwym sprzęcie). Więc skąd to kręcenie nosem na CZYJEŚ potrzeby?
(Widzę tu pewną analogię z wszelkiego rodzaju miłośnikami Quick Asemblera z jakimi zdarzyło mi się rozmawiać - o tym, jakie to QA jest świetne, nasłuchałem się sporo; tylko że, skoro jest takie świetne, to dlaczego ze świecą szukać kodera, który go na co dzień używa? Ano dlatego, że QA to jest zabawka dla dziesięciolatków i NIE NADAJE SIĘ do użytku :P ).
Moim zdaniem to tragedia i mordowanie tożsamości tego komputera, ale czytając np. opinie ludzi pod klipami z dem na tubie, to wszyscy są szczęśliwi jak dzieci, a gdy muzyczka leci z TEDa to marudzą niemiłosiernie. Nowy standard panie i tyle, gówni.ny bo gówni.ny, ale standard i nic nie poradzisz.
No ale może by to im zostawić do oceny, to ich komputer i robią z nim to, co ich w danej chwili bawi. Znając życie, pewnie prędzej czy później znudzą się SID-em, niemniej nie kręciłbym nosem, skoro np. na ZX Spectrum powszechny jest AY i nie słychać znikąd lamentów, że muzyczka musi być tylko na oryginalnym buczku :) AY, o ile pamiętam, wmontował do spektruma Amstrad, więc nawet nie jest to "oryginalna technologia Sinclaira". W przypadku TED-a i SID-a, SID jest ukłądem charakterystycznie komodorowskim, był stosowany przez Commodore w ich komputerach, więc, nawet z takiego (absurdalnego i kazuistycznego moim zdaniem) punktu widzenia, dlaczego nie.
Coś jeszcze miałem napisać, ale zapomniałem, co.
> na ZX Spectrum powszechny jest AY i nie słychać znikąd lamentów, że muzyczka musi być tylko na oryginalnym buczku smile AY, o ile pamiętam, wmontował do spektruma Amstrad, więc nawet nie jest to "oryginalna technologia Sinclaira".
e tam, nie prawda. ay byl w ostatnim prawdziwym zx spectrum - model 128.
mam nadzieje wkrotce do atarki bedzie mozna podlaczyc i ay i sida :-D
jak se narysujesz,
po co montować SID-a i AY ? Jak będzie szybki procesor (nie 6502 tylko 65816 z zegarem 14MHz i liniowym ramem) to wyjdzie całkiem niezła emulacja tych chipów, wtedy słuchanie muzyczek z tych chipów na atarce będzie łatwiej dostępne. Pomimo, że póki co nie ma "masowego" wysypu kart z 816 to jednak jest na to wielu chętnych, a sida i ay raczej wybiorą melomani (konserwatyści i tak wybiorą gołe atari, bo tak jak 65816, tak i sid i ay to już "nie atari" :D )
jak zainstalujesz ay, sida, 65816 jako dodatkowy czip albo na karcie to to ciagle bedzie atari, jesli podmienisz ktorys z bebechow atari np cpu na 16bitowa wersje to sam sobie odpowiedz czy to bedzie 8bitowe atari :-) poza tym dodatkowy proc i tak raczej nie bedzie mial dostepu do rejestrow sprzetowych atari wiec trzeba bedzie sie i tak podpierac 6502 przy emulacji... lepiej zapakowac prawdziwego np. ay :-)
Strony Poprzednia 1 … 8 9 10 11 Następna
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
atari.area forum » Bałagan » SID rulez!
Wygenerowano w 0.034 sekund, wykonano 64 zapytań