witam kolegów / koleżanki
widzę, że z mojego zapytania zrobiło się poszukiwanie świętego Grala (czyt.kodów źródłowych). Myślałem, że dostanę kilka ofert finansowo-rzeczowych, wybiorę coś i temat zamknięty. A tu proszę.
Odpowiadając na pytanie nosty. Prawda jak zwykle jest gdzieś pośrodku. Nie jestem ani kradziejem :) który ukradł te dyskietki, ani wizjonerem który przechowywał przez 20 lat bezcenne kody źródłowe dla przyszłych pokoleń. Skoro nosty się pyta, to ja opowiem. Na przełomie 80 i 90 lat chodziłem dość często na giełdę w Żaku (jeszcze wtedy na Hucisku). Kiedyś pojawił się tam człowiek, który zapytał się na kilku stanowiskach czy ktoś nie kupiłby dyskietki. Tak trafił na stanowisko mojego kolegi, gdzie i ja siedziałem. Twierdził, że firma się likwiduje i wyprzedają zapasy. Zapłaciłem za nie mniej więcej 50-80% ceny czystych dyskietek. Ja nie będę ukrywał, zamierzałem wykorzystać je do PC (wiem, wiem, tu na tym forum to herezja). Część z nich na pewno skasowałem (na zdjęciu to ta sterta w lewym górnym rogu). Całe szczęście, że miałem na tyle rozumu, że kasowałem tylko te, które występowały w wielu kopiach. Te wszystkie dyskietki od chwili sprzedaży nigdy nie widziały stacji ATARI. A te włożone do PC na dzień dobry dostały "format B:/u". Dlatego lojalnie jeszcze raz uprzedzam, że jeżeli ten z ASF był zbyt skrupulatny, to tam może być wszystko skasowane. Z drugiej jednak strony, w większości kopert są także karteczki z lakonicznymi instrukcjami do gry. Jeżeli chodzi o kody źródłowe, to tak jak napisałem w poprzednim poście, na jednej jest użyte słowo "źródło". Na innych są odręczne opisy które z ledwością odczytałem i podałem. Na pewno to nie moje pismo, więc zapewne kogoś z ASF.
Nie chcę nikogo oszukać. Tak jak pisałem, z przyjemnością spotkam się z strykerem, dzięki temu zobaczę jeszcze raz Atari (mój pierwszy komputer). Sprawdzimy co tam jest w tym zestawie a potem może z kimś dobiję targu.
Jedno tylko ostrzeżenie. Tak jak PISowiec nigdy nie wejdzie do siedziby PO a szatan na ziemię uświęconą, tak nie wiem czy Strykerowi wolno wejść do mego domu. Ja wciąż posiadam mą drugą komputerową miłość, C64 z kaseciakiem. Nie pogryzą się? :) Kiedyś te obozy bardzo się nie lubiły a łączyło je tylko jedno: lekceważenie i wyśmiewanie PCtów.
Zapomniałem odpowiedzieć innym forumowiczom.
mowny - tak, otrzymałem Twoją wiadomość wczoraj. Nie wiem czy Ciebie dobrze zrozumiałem, jeżeli źle, to z góry przepraszam. Chcesz abym oddał Ci dyskietki, Ty weźmiesz czego nie masz a resztę sprzedasz "po kosztach"? Jeżeli chcesz kupić / wymienić to wyceń to i zaproponuj coś. Tak jak pisałem, finanse lub może coś ciekawego z elektroniki (np. termiczne mechanizmy drukujące czy kolorowe, sprawne wyświetlacze). Po to zgłosiłem się na to forum fachowców, aby dyskietki nie trafiły do kogoś, kto zrobi z tego podkładki pod kubki z kawą.
voy - niestety, przykro mi, ale nie zamierzam rozdrabniać się. Mam dużo innych zajęć na głowie. Taki towar wart relatywnie niewiele, trzeba dobrze zapakować, odstać swoje na poczcie, potem coś nie działa (tak jak pisałem nie wiem czy wszystko w porządku z dyskietkami), wymiana towaru, .... Chcesz, kup całość, zachowaj co ciekawsze rzeczy dla siebie a resztę sprzedaj z zyskiem.