Ja robię trochę podobnie jak Simius.
Mam trochę odłożonych ułamanych małych pilniczków (głównie sowieckich).
Wybieram te o przekroju kwadratowym, okrągłym lub trójkątnym*, zamiast do imaka wsadzam do wiertarki** i obszlifowuję (trzeba uważać żeby nie przegrzać).
Wychodzi nam z tego wyjątkowo zgrabny rysik do trasowania***, a zarazem bardzo przydatny przyrząd do "łamania" laminatu.
Od biedy (bo są zazwyczaj za krótkie, wykonane z takich sobie materiałów etc.) można przerobić wiertełko 3mm-5mm
Tu trzy uwagi:
1. Tak jak radzi Simius - trzeba zarysowywać obustronnie i na dodatek kilkukrotnie (czyli zupełnie inaczej niż przy szkle).
2. Dobrze jest czymś złapać nie tylko wzdłuż linii "cięcia" - ale i łamania, np. szczękami imadła (w razie potrzeby wydłużone dwoma kątownikami czy - znów Simius - listwami etc.).
3. Metoda ta dobra jest do laminatu szklanego, przy papierowym nie sprawdza się tak dobrze (trzeba znacznie głębiej zarysowywać - a i tak nie ma gwarancji że się uda prawidłowo złamać).
*te mi się najlepiej sprawdzają
**jeszcze lepiej do tokarki - tak postępuję np. przerabiając zużyte zaworki na małe punktaki
***bez problemu robiłem nim np. rysy ustawcze na paskudnie twardych lufach wyrobów z Iżewska
wszystkie trzy strony świata