Grzebię przy ostatnio pozyskanym xe-gsie, ale niestety koncza mi się pomysły na jego naprawę. Sprzęt odpala,
pokazuje się ciemno brązowy ekran z dolnym i górnym czarnym marginesem. Bocznych marginesów nie ma. I tak stoi. Bez różnicy czy jest klawiatura, czy wciśnięty option, czy załadowany CART.
Na razie sprawdziłem nastepujące rzeczy:
ROM - sprawny - zawartosc romu sprawdzona w programatorze jak i w innym egzemplarzu - odpala.
MMU - sprawny - inny komp odpala z tą koscia,
RAM - kosci ok- odpalają obie w innej maszynie,
PIA - ok, chodzi normalnie.
Na razie na tym stanąłem, bo nie chce mi się już wylutowywać kolejnych 40-nóżkowców.
Płyta wizualnie w bardzo dobrym stanie, nie widać żeby ścieżki były gdzieś pozwierane czy poprzerywane. Gniazdo carta też niepozwierane.
Na logikę wygląda, że GTIA I ANTIC są ok, bo jakis obraz się generuje z kolorem, górny i dolny margines swiadcza, że chyba ANTIC normalnie zaczyna tworzyc obraz... Ubity pokey raczej nie zatrzymuje maszyny w ten sposób.
Wylutować Proca do sprawdzenia? Bo Fred wedlug mnie odpada - raczej bylby wtedy czarny pusty ekran, albo zupełnie nic.