Jacques napisał/a:nosty napisał/a:Mysle ze gdybys "odnalazl" jedyny prototyp Ikari Wariorrs to $1000 dostalbys od reki. Za autentyk sam bym tyle zaplacil nie targujac sie.
Trochę to przerażające :) Biorąc pod uwagę, że przecież nie weźmiemy swoich kolekcji "na tamtą stronę" ;) Dlatego też ostatnio dochodzę do wniosku, że lepiej jest korzystać z posiadanej kolekcji, itp. niż na nią chuchać i dmuchać (skrajnie, bo trochę trzeba ;) ) i tylko trzymac w szafie ;) Ot takie przemyślenia po ukończeniu 30-lecia Atarowca ;)
Ja oprocz adrenaliny na aukcjach i przyjemnosci kolekcjonowania, traktuje to jako lokate kapitalu. Powaznie.
Zobaczcie: http://wiadomosci.onet.pl/2133836,12,1,1,item.html
1,1mln USD za komiks. 70 lat temu w momencie wydania byl wart $0,1, 40 lat temu - $100.
Mysle, ze kiedys, za 10, 20 lat jeden z milosnikow starych gier video pracujacy jako inwestor i poszukujacy nowych mozliwosci inwestowania, zwroci uwage na rynek gier video. Albo komus wpadnie w rece news o sprzedazy prototypu jakiejs gry na Atari czy SNES za $5000. I ten ktos pomysli "czemu nie, to zupelnie dziewiczy, nienadmuchany rynek, mozna zarobic kupe szmalu". Skoro mozna juz inwestowac w antyki, monety, wina czy nawet komiksy, to czemu nie w gry video. I zacznie sie tworzyc rynek nie kolekcjonerow ale inwestorow i nadmuchiwac "bańka"... A wtedy ceny skoczą stu, tysiackrotnie.
I zgadnijcie, kto wtedy bedzie mogl najwiecej zarobic lezac na emeryturze pod palmami? :D