Pierwszy przykład mówi o procencie szczepionych osób, które statystycznie nie zachorują, a drugi o prawdopodobieństwie, że Ciebie uchroni.
Skuteczność sięgająca nawet to po prostu marketoidalny bełkot. No a Twój przykład jest ciekawy, bo na takiej samej zasadzie jak rzucasz kością i chcesz wyrzucić szóstkę, to masz na to 50% szans, bo albo wyrzucisz albo nie :)

W budowlanym siedzisz relatywnie krótko, a sprzedawca nie chucha ci na szyję czy w twarz przez dłuższy czas.
Do księgarni pójdzie ułamek tego, co poszłoby do knajpki.
Tak samo dotyczy zestawienia prasy z bielizną.
A w każdym przypadku "coś robimy" ale jednocześnie nie blokujemy wszystkiego (nie ja, ale taki jest komunikat).

Natomiast to pierwsze to jest wyłącznie dbanie o interes sponsora strategicznego (nie finansowego ale dzięki niemu mają najwięcej głosów oraz plecy moralne, którymi mogą tłumaczyć nawet najgłupsze posunięcia na innych frontach).

No to coś z "plugawego" mainstreamu o badaniach u wuja Sama szczepionki z bagażnika Astry Zenka: https://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci … =BoxOpImg1

latwo zauwazc ze zwolennicy lok-dałnów maja mniej wiecej podobny poziom, to jeszcze kilka wycinkow z tego spektaklu absurdu:

"Szkoły nie odgrywają niemal żadnej roli w rozprzestrzenianiu się koronawirusa."

"restauracje, hotele i biura nie stały się wylęgarniami koronawirusa i siedliskami nowych zarażeń na dużą skalę. Dochodziło do nich tylko incydentalnie."

"Najgroźniejsze są własne mieszkanie i domy opieki"

"Zarażamy się głównie w domu, a nie w pracy czy szkole"

A jak ktoś jest na etacie, a nie na swoim (choćby 1-osobowej działalności), mógł/może zapomnieć o zwolnieniu ze składek ZUS.
Tu już wkracza to gdzie trawa jest bardziej zielona, bo zawsze widzi się ten negatywny aspekt będąc w danej grupie.

Logika taka, że będąc na etacie płacę za te zaciągane długi na ulgę/amnestię ZUS u innych ze swojej pensji BRUTTO, dodatkowo płacę często więcej na emerytów - rodziców i dziadków także tych osób, które mają 1-osobową działalność i płacą minimalne składki. Wszystko jest kwestią wyboru i co komu bardziej odpowiada, to nie ja zacząłem pisać, że po drugiej stronie trawa jest bardziej zielona, bo ktoś na etacie dostanie "talon na balon".

Nie mogę napisać wiele więcej niż napisałem, jeśli nie jest jasne, to trudno. Ale na etacie nie ma np. 2-letniej ulgi ZUS na start i kolejnych 2 lat preferencyjnego ZUSu.
To fatalne jeśli przez koronawirusa osoby fizyczne czy firmy popadają w kłopoty, ale jeśli któraś grupa dostaje jakieś wsparcie (nie wnikając w powody, rodzaj czy wysokość tego wsparcia), a inna nie i nadal musi to płacić, to chyba jest logiczne, że ciężar utrzymywania ZUSu (wspólnych emerytów i opieki zdrowotnej) jest przesunięty.
Ja nie wypominam, jeśli ktoś ma wybór pomiędzy działalnością a etatem to jego sprawa, niech wybiera, ale potem nie marudzi, że na etacie ktoś dostanie też jakiś ochłap.

https://www.youtube.com/watch?v=YBm0wrM8-_o

A z czyich pieniedzy Państwo dopłaca do https://businessinsider.com.pl/firmy/dl … ac/mmdkrer
Wyimki z artykułu ... pieniądze sie na to biorą także z moich podatków i moich składek ZUS:
"Po pierwsze, z trzymiesięcznego dofinansowania z urzędu pracy w wysokości od 1300 zł do 2340 zł (plus składki na ubezpieczenia społeczne opłacane przez firmę). Kwota przyznawana jest na każdego pracownika, a jej wysokość zależy od spadku obrotów udowodnionych poprzez porównanie dwóch miesięcy 2020"
"Po drugie, wszystkie firmy – zarówno najmniejsze, jak i największe - mogą wysłać pracownika na tzw. postojowe i obniżyć mu wynagrodzenie do poziomu przynajmniej 2600 zł (płacy minimalnej w tym roku). Państwo przekaże wówczas pracodawcy 1300 zł oraz opłaci składki na ubezpieczenie społeczne."
"Trzecią formą wsparcia utrzymania miejsc pracy jest trzymiesięczna dopłata do pensji pracownika, któremu firma obniżyła wymiar pracy do 80 proc. Państwo w takim wypadku pokryje 50 proc. pensji i składek pracownika "

No... Zwłaszcza, że musiałby podać jeszcze, ile jest ludzi w każdym z tych krajów. Tudzież, jaka jest gęstość populacji. Bo przecież to też ma znaczenie, prawda? Chyba, że uważasz, że nie ma.

Przecież możesz założyć firmę, zrezygnować z etatu i mieć te dwa lata ulgi. Ja nie mogłem. Nikt Ci nie każe pracować na etacie, skoro uważasz, że prowadzenie firmy w tym kraju to kokosy.

To jakie wsparcie mi załatwisz z ZUSu na firmę? Wierz mi, aby cokolwiek stamtąd dostać trzeba się nieźle nagimnastykować. I jak ktoś kogoś zatrudnia - nie spotkałem się z sytuacją, aby w rzeczywistości ZUS dołożył na koszt utrzymania pracownika. Co powiesz na firmy ze wspomnianej branży gastronomicznej i hotelarskiej (uwaga, nie dotyczy obsługi świń na Wiejskiej), którzy mają opłacić lokal i pracowników przez - ile to już, 7 miesięcy? - zastoju? Nadal uważasz, że zbijają kokosy? Powtórę się, załóż firmę - i tak, proszę bardzo te dwa "preferencyjne" lata z ZUS. Życzę powodzenia.

Ale z tego co widzę, to głównie Ty narzekasz, że na etacie dostajesz "ochłap"? Więc nie rozumiem Twojej logiki w tej kwestii. Ja na przykład, aby prowadzić firmę (tak, związaną z Atari) normalnie pracuję, bo tak bym już dawno był w dużej czarnej... A Wiedz, że mimo, iż pracuję, płacę dodatkowy ZUS (niby tylko zdrowotny, ale przecież dwóch chorobowych nie dostanę, a jest to prawie 400zł miesięcznie). Więc nadal uważasz, że jest  tak kolorowo dla właścicieli? A, Wiedz, że jakbyś prowadził dwie działalności, to zdrowotne płacisz od każdej.  Aha, jak będziesz w zarządzie spółki, to też. Spróbuj, będziesz miał "boskie życie", a nie "ochłapy z etatu", jak piszesz. Jak poprowadzisz rok (tak, z ulgami ZUS) pogadamy dalej, jak to jest "bosko i anielsko" i jak się wyzyskuje "etatowców".

ok.