1

Zamierzam kupić Skodę z salonu, by pojeździła sobię pare latek bez kłopotów większych, zastanawiam się nad Fabią lub Octavią (2 generacja tych wozów, wersja kombi, diesel). Czy któryś z szanownych kolegów miał do czynienia z którymś z tych niemiaszkowych pepików? Wszelkie sugestie mile widziane, plusy i minusy i inne zagadnienia.

gep/lamers^dial

2 Ostatnio edytowany przez macgyver (2009-09-17 22:17:32)

O Fabii, to rzekłbym, że to ciasne auto dla niskich osób. Jak już miałbym brać koniecznie skodę to raczej wolałbym Octavię.

Octavia mimo, że nie jest nisko zawieszona, to na polskich drogach pełnych kolein lubi przycierać miskę olejową. Uszkodzenie miski olejowej może oznaczać w najgorszym wypadku utratę oleju z silnika, a tym samym jego zatarcie.

Diesela bałbym się brać, szczególnie w wypadku nowych aut - współczesne silniki Common Rail pomimo niewątpliwych zalet (niskie spalanie), posiadają dużą wrażliwość na jakość paliwa, a niestety nawet tankowanie na "dobrych stacjach" nie daje pewności, że tamtejsze paliwo jest w porządku. Wymiana uszkodzonego wtryskiwacza jest dość kosztowną sprawą, a serwis może nie potraktować tego "gwarancyjnie", gdyż zawsze możesz otrzymać odpowiedź, że usterka nie podlega gwarancji z powodu stosowania złej jakości paliwa (dużo jest tego typu przypadków).

Oczywiście nie jest powiedziane, że musi Ci się to przytrafić, ale czasem warto jest wiedzieć, że jest to możliwe, żeby potem nie było zaskoczenia.

3 Ostatnio edytowany przez gepard (2009-09-17 22:42:42)

Generalnie nie musi być na 1000% Skoda. Troche jednak słyszałem pozytywów od użyszkodników tych samochodów w dalszej lub bliższej rodzinie. Dlatego pytam ludzi "spoza układu" ;) Na wózek chciałbym przeznaczyć do 40-45.000 ( planuję zaczaić się w grudniu/styczniu na kończący sie rocznik 2009). Kryteria: kombi, bo mi się rodzina za pare miechów ponownie powiększy, przy okazji chciałbym móc przewieźć ileś tam towaru dla firmy w razie czego etc...czyli samochód na lekki transport/na rodzinny wypad i...nad jeziorko na rybki :)

Co mógłbym sensownego w tym przedziale dostać (z lekkim naciskiem na nowy wózek z salonu)?

gep/lamers^dial

4

Mam Fabię II kombi, 1,4, diesel, 80KM - nie powiem, że jest ciasna, bo się spokojnie mieszczę. Nie powiem, że coś się dzieje, bo jak do tej pory jedyną usterką było dwukrotne wymienienie mechanizmu blokującego roletkę w kufrze, ale to jest wada fabryczna i po mojej sugestii, aby przykleili - wszystko jest o.k. (zapadka jest tak zamontowana, że się "cofa" przy częstym używaniu roletki). Pali toto od cholery - jakieś 4 do 5 litrów w trasie (w zależności od obciążenia) i do 6 po mieście (choć, jak nie ma jakiś zajebistych korków - w 5,5,5l się mieszczę, a trza dodać, że to Warszawa, więc i korkli spore). Ale co ja mogę powiedzieć, jak skoda ma dopiero 13 miesięcy i niecałe 21 tysięcy przebiegu... Aha, wersja 70KM jest mułowata (jeździłem taką na testach), a 1,9 ciut więcej pali, ale ma lepszego kopa.

Sikor umarł...

5 Ostatnio edytowany przez xray (2009-09-18 07:45:02)

Abstrahując od samochodu to ten zakup prywatnie czy na firmę?
Pytam, bo ja już mam za sobą kupowanie samochodu z salonu (prywatnie) i wiem, że nigdy więcej tego nie zrobię.
Strasznie dostaje się po dupie, samochód w pierwszych latach baaardzo dużo traci na wartości, i do tego trza regularnie płacić haracz ASO.
Oj nigdy więcej. kupiłem auto za ponad 50k a po 2 latach wyceniali mi go na około 30. Wiadomo, że nie będę nim jeździł do końca życia.
Na Twoim miejscu poszukałbym sobie czegoś powiedzmy 2 letniego z małym przebiegiem. Za te pieniążki można kupić coś dużo fajniejszego niż fabia, jakieś auto powiedzmy o klasę wyżej. a 2 letnie auto to prawie jak nowe.
No chyba, że tam kombinujesz z jakimś liesingiem na firmę czy kratką itp.

Im dłużej czekamy, tym wzorek jest większy" (c) by Sikor

6

Kup sobie Palio Weekend, a 40 tysiecy zostaw na naprawy :)

7

co do kupowania nowego samochodu z salonu prywatnie - w pelnej rozciaglosci popieram xraya.

jak sie juz uprzesz (na firme, leasing itp.) to powiem ze fabia 1.9 kombi ktora mialem okazje kilkukrotnie sie przejechac (to byl chyba model z turbina i ic, pamietam ze mial przyjemnego "kopa") jakies 2 lata temu (auto mialo mniej niz rock) i bylo to bardzo, ale to bardzo przyjemne. mnie osobiscie zdziwila ekonomicznosc tego silnika, bo mimo mojej ciezkiej nogi i "przyjemnej" jazdy ;) cholernie malo palil ropy...

wlasciciel auta duzo jezdzi po polsce (obsluguje/nadzoruje informatycznie/technicznie pewna firme) i... zmienia z fabii na fabie, na nowszy model.
gdyby mnie bylo stac - pewnie bym sobie kupil wlasnie 2 letnia fabie 1.9D

The UNIX Guru`s view of Sex:
unzip; strip; touch; finger; mount; fsck; more; yes; umount; sleep

8 Ostatnio edytowany przez krzyc (2009-09-18 09:01:29)

Octavia to chyba jednak ponad 50.000 - może jakaś wersja specjalnie dla Polski bez dodatków, a już wydaje mi się że na pewno nie ropniak. :) Teść jeździ na taksówce wersją 1.6 8V z LPG - nie jest zła, ale do pożeraczy asfaltu nie należy. Nie korzysta z ASO więc utrzymanie tanie (on twierdzi, że gwarancja to bzdura) - no ale dla niego to maszyna do zarabiania, a nie wypieszczony przyjaciel - potem pewnie za grosze kupi ją jakiś spec i sprzeda jako przebieg 50.000, ASO, bezwypadkowa. :P Fabią na ropę jechałem raz i nie było to ekscytujące, ale ludzie sobie chwalą te autka. Tak czy inaczej uważaj, żeby nie wziąć za słabego silnika, bo Skoda to jednak ulubiony samochód kapeluszników i w najniższych wersjach nie da się tym jeździć.

Ja bym proponował popatrzeć na koreańce... Hyundai, KIA, Chevrolet. Ale jak ostatnio oglądałem to wszystko co cieszy kosztuje ponad 60.000, więc nadal jeżdżę Lanosem. :) Swoją drogą to wkurzają mnie te wszystkie dopłaty za gadżety - w dwudziestym pierwszym wieku automatyczna klimatyzacja jako opcja??? Paranoja. Może jeszcze korbki do tego i dziury w masce żeby sobie szyby przetrzeć oszczędzając na wycieraczkach?

PS. Co do używanych to temat jest kuszący, ale spore ryzyko moim zdaniem - jak używasz samochodu dla przyjemności, to warto, jak ma być bezawaryjny np. do pracy to olej używane. A jak na firmę to tylko nówka ze 100% odliczeniem VAT - wtedy to się opłaca. Uważaj tylko na leasing bo po nowym roku chcą przywrócić limity VAT na osobowe ciężarowe, więc rata leasingowa wzrośnie o część VATu - miejmy nadzieję, że UE się na coś przyda i tego zabroni.

Krzysztof [Atari 1040 STE + 65 XE]

9

Jeżeli już jesteśmy przy temacie obowiązkowego ASO to czy przypadkiem się to nie zmieniło dzięki dyrektywom UE?

10

Widać, że Polace rozmawiają o autach bo tylko niemieckie klony wchodzą w grę:) Jeżeli chciałbyś usłyszeć moje zdanie to po pierwsze za żadne skarby bym nie kupił klekota. Mój teść ma zakład regenerujący pompy do wtryskiwaczy w tak zwanych dizlach i nawet nie umiesz sobie wyobrazić o jakich pieniądzach tu rozmawiamy. Póki jest na gwarancji to ok, ale jak gwarancja minie (zazwyczaj po 3 latach) to dupa i kosztów kupa. A właśnie po takim okresie mogą zacząć się pojawiać kłopoty z wtryskami. W moim przypadku dizel to wirtualna oszczędność, a tak naprawdę kupa hipotetycznych wydatków. Na dzień dobry płacisz więcej, a potem w zależności jakiej jakości ropę uda Ci się zalać możesz spodziewać się kłopotów lub nie. Ja robię nie więcej niż 1500 km miesięcznie i w życiu nie zaoszczędziłym na ropniaku. Druga rzecz to praca silnika, dźwięk i przyjemność z jazdy. Pod tym względem zawsze bedę uważał, że benzyna bije na głowę dizle. Po trzecie Skoda teoretycznie nie jest zła, ale jest taka... niemiecka. Wszystko jest płaskie i za dobre wyposażenie trzeba słono dopłacić. Poza tym Octavia choć udaje Passata jest tak naprawdę Golfem, a w tej klasie można znaleźć kilka ciekawszych propozycji. Po 4 nówki z salonu bym nie brał bo jak wspomniano powyżej krew człowieka zalewa jak sobie pomyśli o ile mniej warte jest jego auto po wyjeździe z salonu (średnio o 30% po roku). Powiem tak (zaraz się pewnie podniosą głosy, że bredzę): kupiłem 3-letnią megankę kombi na tak zwanym "pełnym wypasie".
silnik 2.0 16V z przebiegem 41 tys., skóra, ksenony i całe mnóstwo bajerów o jakich w niemieckim aucie można tylko pomarzyć. Cały czas się wahałem, ponieważ nie obce mi są głosy, że ciężka sprawa z elektryką i elektroniką w tych autach. Powiem tak, póki co w życiu bym innego auto nie kupił. Niesamowity komfort jazdy, cisza, niezły kop (co nie da się ukryć, przekłada się na spalanie), ogromny kufer i design auta czynią go moim zdaniem jednym z liderów w tej klasie. Autko kosztowało 28500,- i jeżeli ktoś znajdzie niemca w tej cenie, który oferowałby taki sam komfort i bajery to stawiam piwo. Polska to taki dziwny kraj, w którym mieszkańcy temat motoryzacji zamykają na słowie "Niemiec". Bazując na własnych doświadczeniach stwierdzam, że nie ma w tym najmniejszego uzasadnienia. Współczesne niemieckie auta psują się tak samo jak każde inne co jest wynikiem montowania coraz bardziej specjalistycznych układów i elektroniki., a nie mitów, które przekazują sbie handlarze z dziada-pradziada. Jeżeli kupujesz auto 3-4 letnie musisz mieć szczęście i kupić dobrze. Bez znaczenia czy to niemiec, francuz, włoch, itd. jest dużo ładniejszych aut niż Skoda - i ten dudek w logo - to już porażka;)

Gdyby we wszechświecie nie istniały obce cywilizacje to znaczy, że na ziemi istniałaby tylko biała rasa - M.M. Kucharski

11

gepard: olej dyskusje co jest lepsze bo to nie ma sensu w dzisiejszych czasach. Kup takie jakie wpadnie Ci w oko bo to loteria czy silnik padnie po 2 czy 20 latach (przynajmniej pretensje będziesz miał później do Siebie).

Odpowiadając na Twoje pytanie, przejeździłem trochę kilometrów Octavka 2 i nie miałem żadnych problemów, lało się paliwo i regularnie serwisowało w ASO. W firmie mieliśmy jeszcze kilka Octavek zarówno 1 i 2. Tylko kumpel w swojej coś narzekał w jednej na drgania, trudne do wykrycia ale problem rozwiązało serwis (w sumie to była kumpla wina). Generalnie jak dla mnie to auto nie do zarypania (mówię o silnikach TDI). Mój pogląd na tę markę zmienił się o 180 stopni na plus.
Wybierając z tych dwóch wybrałbym octavke. Co mnie w aucie notorycznie denerwowało? Hm.. z pewnością górny schowek nad radiem. Zależnie od obrotów siedział cicho lub klapka drgała niemiłosiernie (znajomych też to drażniło więc to taka przypadłość). :) Drugą sprawą był fotel kierowcy, pierwsze kilkaset kilometrów strasznie niewygodnie mi się na nim siedziało (po przesiadce z Golfa 5) jednak później tyłek się ułożył.
Miejsca w aucie od cholery, w kombi plaża, w sedanie bagażnik mieścił więcej klamotów niż Octavia 1 kombi. Autko prowadziło się bardzo pewnie, ta sama podłoga co w Golfie 5 lecz sporo większa przestrzeń i lepsze odczucia z jazdy jak dla mnie bo wolę więcej blachy wokoło. Aha silnik miał 105 koni i dawał radę, z ciągłego pośpiechu raczej nie był specjalnie oszczędzany ;)
Aha, również nie jestem fanem diesla i prywatnie śmigam benzyniakiem, ale "ŻADNYCH problemów, o których trąbią posiadacze używanych i cofniętych o 300kkm. ropniaków nie było.

ślamk!

12

ocho, glosy na 'nie' dla nowych aut i kazdy chce miec diesla :-)
po pierwsze silnik diesla jest drozszy i taki zakup oplaca sie jesli duzo podrozujesz, roznica w cenie paliwa moze sie wrocic po 5 latach? to dlaczego wywalac kase teraz :-) mozna to rozlozyc na koszty paliwa w czasie ;-) po drugie, auto nie kupuje sie do tego zeby je naprawiac, nowe autko bez problemu wytrzyma 5 lat bez napraw (przynajmniej dwa do tej pory ktore mialem wytrzymywaly) - potrzeba cos wiecej? innymi slowy nie kupilbym starego auta, dojezdzam teraz drugie nowe i trzecie tez bedzie nowe...

http://atari.pl/hsc/ad.php?i=1.

13

Popieram to, co napisał X-ray. Nowy samochód z salonu to niestety bezsens :( Ja też tego więcej nie zrobię.

Najlepiej kupić paroletnie auto (czasem uda się upolować jeszcze na gwarancji). Za te pieniądze możesz mieć wypasioną limuzynę z bajerami, zamiast podstawowej wersji ludowozu. A co do kwestii diesla - cóż, fajne silniki, ale zwykle droższe od benzyny znacznie. Taniej przerobić benzyniaka na gaz.

14

alex: nabiera sensu gdy kupujesz na firme (ach ta polska mentalnosc patrzenia wylacznie z wlasnego p. siedzenia ;P )

The UNIX Guru`s view of Sex:
unzip; strip; touch; finger; mount; fsck; more; yes; umount; sleep

15

Jeśli ta firma cokolwiek zarabia ;-)

16

xray napisał/a:

do tego trza regularnie płacić haracz ASO.

kupując "salonówkę" należy się zapytać sprzedawcy, bo prawnie rzecz ujmując z czego wiem - wcale nie ma obowiązku serwisowania wszystkiego w ASO, by utrzymać gwarancję.

Ja wiem jedno - nigdy nie dam się nabrać na nowe auto, bo jak się okazuje w sporej części przypadków problemów jest znacznie więcej niż w przypadku nawet 20 letniego "grata", oczywiście jeśli potrafimy o owy pojazd odpowiednio zadbać ;)-

Kontakt: pin@usdk.pl

17

Pin 20 letnim dobrym gratem jest tylko atari i Marzena spod czworki, samochod w tym wieku jest nawet niebezpieczny...

http://atari.pl/hsc/ad.php?i=1.

18

1. zakup prywatny bo nie wiem czy da się na tak małą firmę drugi samochód kupić bez jakichkolwiek problemów (nie znam się, zaczynam na swoim)

2. może być i lekko używany, tyle że czy w dzisiejszych czasach są jeszcze pewne samochody z pewnych źródeł? ;)

3. nówkę chciałem, bo szeptają mnie zewsząd, że tylko nowy samochód, daje mozliwość unikania jakiegokolwiek grzebania w nim (oczywiście znam temat rachunku prawdopodobieństwa etc i teorie, że jak ktoś ma pecha to i w dupie palec złamie...;) )

4. z drugiej strony zdaje sobie sprawę że samochód straci na wartości jak tylko opuszczę salon. I jest tu jakieś salomonowe wyjście???

5. przy okazji zapytam Was, co sądzicie np. o Oplach???

gep/lamers^dial

19

xxl napisał/a:

Pin 20 letnim dobrym gratem jest tylko atari i Marzena spod czworki, samochod w tym wieku jest nawet niebezpieczny...

A dlaczego?? :)-

Kontakt: pin@usdk.pl

20

W temacie opli mam jednoznaczne skojarzenie: korozja :)

21 Ostatnio edytowany przez Pin (2009-09-18 18:45:14)

mac - częściowo masz rację, choć proponuję zapoznać się z odpornością na korozję niektórych współczesnych modeli pojazdów samochodowych :) - jest chyba gorzej, niż 20 lat temu, bo kiedyś do produkcji używano stali - dziś ... :) - hmmmm.


MAC :) - proponuję zakup czegoś takiego :) - 4.2 V8, tylny napęd.
http://www.youtube.com/watch?v=dGxR7aUX … anslated=1

Kontakt: pin@usdk.pl

22

ja dla odmiany chwale sobie zakup nowki prywatnie. samochod jezdzi bez problemow juz drugi rok. jak tego zajezdze, to nastepne tez bedzie nowka.
ale moze to dlatego, ze nie kupuje samochodu na rok, dwa czy trzy, tylko dopoki jezdzi i nie trzeba mocno w niego inwestowac.

kupowalem na wyprzedazy rocznika w marcu, wiec ceny juz byly mocno zjechane.

23

zależy od: potrzeb, umiejętności, lub zasobów w kieszeni :). Dla mnie auto, to nie tylko pojazd, którym się przemieszczam z punktu X do punktu Z ;)-

dlatego:

http://www.ktk.pl/

Kontakt: pin@usdk.pl

24

Pin napisał/a:

mac - częściowo masz rację, choć proponuję zapoznać się z odpornością na korozję niektórych współczesnych modeli pojazdów samochodowych :) - jest chyba gorzej, niż 20 lat temu, bo kiedyś do produkcji używano stali - dziś ... :) - hmmmm.

Dziś idzie się w stronę aluminium ;)

Co do odporności współczesnych aut - mój szef jeździł mondeo z 2003 i mu ruda wychodziła ;) Generalnie blacharka nigdy nie była mocną stroną Opli i Fordów. Osobiście jeżdżę Peugeotem 406 z roku 99 i blachy mam całe (Peugeot od lat stosował już podwójny ocynk blach), kolega z pracy ma Opla Vectrę z tego samego okresu i już mu "ruda wyłazi"


Pin napisał/a:

MAC :) - proponuję zakup czegoś takiego :) - 4.2 V8, tylny napęd.
http://www.youtube.com/watch?v=dGxR7aUX … anslated=1

Jak miałbym brać auto z silnikiem 4.2 V8, to wolałbym 4x4 niż tylni napęd ;) Np. w takim Audi A6 Allroad 4.2 ;) Chociaż z drugiej strony bałbym się VAG-owych pękających wahaczy :)

Jak tylny napęd to tylko rasowe auto sportowe: Porsche GT2 (F6 3.6T) lub Porsche Carrera GT (V10 5,7), ale na dzień dzisiejszy mojhe dochody są zbyt niskie na te auta ;)

25

Mac - to auto z filmiku, to Opel Kadett (mod z prawdopodobnie GSI) z 4.2 V8 + buda w środek (klatka) :)

Kontakt: pin@usdk.pl