1

Witam wszystkich :) mam pytanie czy ktos moze ma demko amorada ?... napisane bylo w basicu :) tylko tyle pamietam..szukalem w roznych zrodlach ale niestety nic...

2

To chyba takie demko, które grało tylko muzyczkę... Może mam to w domu na kasecie. Jak znajdę, to prześlę.

3

Amorada!? Ależ mi się ta muzyczka podobała. I jaki klarowny dźwięk. Wzmacniacz 2x10W a w jego roli odbiornik radiowy ZODIAK.
Wieczorem poszukam w moich zbiorach. Jest na pewno.
To raz, a dwa miałem też to:
O ile dobrze pamiętam (nie wiem czy był to oryginał czy jakaś składanka) ale było coś takiego że muzyczka amorada była jako jedna z wielu, do tego obrazki. Był jakiś zamek, coś tam fruwało. Było to tak dawno że nie pamiętam. (Ostatnio to w modzie nie pamiętać i nic nie wiedzieć. Słuchacie TV czy szkoda czasu?)
Jedno pewne. Dałem za to.... drogo było. Na giełdzie.

4

http://atari.fandal.cz/amorada.zip

F.

5

zenon: widac konfiguracja sprzetowa w owym czasie byla wszedzie taka sama :)
tylko nie mow, ze wgrywales amorade z niskoszumowej tasmy stilon gorzow z niebieska naklejka.

pamietam, ze byla jakas gierka z ta muzyczka, ale podobnie jak ty nie pamietam co to bylo.

a tak z zupelnie innej beczki: ktos przeciez musi miec gdzies schowane "podroze po polsce". skoro amorada sie znalazla to i podroze powinny!

don't come after... please don't follow me along. when you read this, i'll be gone...

6

A właśnie że TAK! Wgrywałem z taśmy. Na stację zbierałem od 1986r do 1990. Co dozbierałem to inflacja hm....
Ale taśmy miałem.... niemieckie. Nikt nie mógł na nie spojrzeć by nie porobić wgniotów.
Czy ktoś wie jeszcze co to wgniot na taśmie? :)
Ależ to były dobre taśmy!!!! Mam do dziś. Nawet z amoradą jest jedna.
Nawiasem mówiąc amorada to było pierwsze demko jakie.... posłuchałem. Teraz wiem że to demko, wtedy... Och. ach....

7

heeh! na wgnioty byly 2 sposoby:
- rozciaganie tasmy przy pomocy dwoch olowkow. czasami mozna bylo zerwac tasme czego dokonalem na jedynej kopii mouse trap :(
- wlozenie tasmy do zamrazalnika. w koncu nosnik byl zelazowy, a skoro (czasami) pomagalo to skopiowac wadliwe pliki to ciemu nie :D

don't come after... please don't follow me along. when you read this, i'll be gone...

8

Mnie tam bardzo pomagało wyrwanie taśmy i rzut o ścianę ;)

Ew. jak miałem więcej czasu, to usuwałem wgniot (tzn. wycinałem fragment taśmy i kleiłem pozostałe końce). Oczywiście (nie wiedzieć czemu) przeważnie, chociaż to nie reguła - dzięki piskom i przerwom, mniej rzeczy się potem wgrywało z takiej taśmy...

I'm not so bad, once you get to know me.

9

jak sobie przypomne te dluuuugie minuty poswiecone na wgrywanie ,,World Karate Championship''
kiedys, jako 10cio letni gnoj, w naplywie WIEEELKICH emocji, opierdolilem wlasnego ojca za to ze wchodzac do domu zadzwonil do drzwi dzwonkiem (czego nigdy nie robil, a juz szczegolnie po tym incydencie :D ) co spowodowalo blady w odczycie z tasmy :(

do mojego magnetofonu zblizenie reki na odleglosc .5m powodowalo wzrost natezenia szumow, co bardzo czesto konczylo sie bledami w odczycie z kasety. ile to razy doslownie wychodzilo sie z pokoju, w ktorym cos sie wczytywalo na ataraku, bo to mialo ,,magicznie'' pomoc w eliminacji szumow...

to byly czasy - wytlumacz teraz mlodym co znaczy czekac 15min. na wczytanie giery, podczas gdy denerwuja sie w trakcie 15sek. wczytywania jakiegos np. Call of Duty II...

The UNIX Guru`s view of Sex:
unzip; strip; touch; finger; mount; fsck; more; yes; umount; sleep

10

U mnie w domu był kategoryczny zakaz korzystania z pralki, żelazka, sokowirówek i innych urządzeń podłączanych do prądu podczas wczytywania gier. Zdarzało się nawet, że na te 15 mins. wyłączało się lodówkę :)

A już standardem było włączanie magnetofonu na wgrywanie i wychodzenie z domu po zakupy i inne :)

Czy możecie wyjaśnić, Stirlitz, dlaczego wasz służbowy adres stirlitz@rsha.gov.de ma aliasa justas@gru.su?
Nie czytam PM. Proszę używać e-mail.

11

Pamiętam te czasy, kiedy jednocześnie można było pracować przy kompie i oglądać film na TV (tzn 5 minut pracy i 20 oglądania). Do dziś mam traumatyczne wspomnienia związane z gierą "Basil The Great Mouse Detectiv", którą chyba ze dwa razy mi się nawet udało wgrać do kompa, a zajmowała... no nie wiem już ile czasu.

W końcu doszedłem do takiej perfidnej metody, że zapisywałem niektóre programiki w BASIC-u przez LIST C:, bo były dłuższe przerwy przez co mniejsze szanse "trafienia" zgniota w program :)

I'm not so bad, once you get to know me.

12

Tak. Ja wychodziłem z psem na dłuuugi spacerek często... A taśmę na zgniotach naprawiałem tak: delikatnie wyciągałem na cienkim wkładzie od krótkopisu, potem, podkładając wkład pod spód delikatnie ją rozciągałem i w 7 razach na 10 pomagało ;)

Sikor umarł...

13

:) odpalilem ... chodzi :) piekna sprawa ... dzieki...Sikor wlasnie w ten sam sposob naprawialem tasme na zgniotach po przez naciaganie :) ale dzialalo mi to nie za bardzo :), a nie kiedy sie przeciaglo i nic z tego nie bylo

14

Ale tego nie robił nikt prócz jednego gostka. Mieszkał (nadal mieszka w wieżowcu). Na czas transmisji długich gier w rodzaju ARKANOID wyłączał bezpieczniki z windy. Tu się wczytywało a tam  ludziska zapier...() {niczali} pieszo na dziesiąte piętro. Łał, chyba to powtórzymy w któryś piękny wieczór...

15

hm... mnie się tylko raz przytrafił pech, jak ładowałem lasermanię, 2 bloki dalej sąsiad zamontował dopałę do CB i jak posiał, to go zbierałem przez głowicę w magnetofonie. koniec końców, jak kolo gadał przez radio, to się nic nie ładowało. niestety, nie wpadłem na pomysł, żeby siekierką rozwalić tablicę rozdzielczą w tamtym bloku :(

Cuda wianki i nie tylko :) POKEY 4ever ;)