Zreanimowałem jedno Atari, dodałem pokeya z innej uszkodzonej, a teraz zrypałem swoją :(. Podpiąłem zasilacz od tej uszkodzonej i już mi się maluch nie podniósł :| Okazało się że zasilacz nie dawał 5V tylko... 12 :/ Po paru zgrabnych walnięciach młotkiem w zasilacz okazało się, że w środku był 7805, czyli zupełnie (niby) poprawnie. A teraz na pamięci mogę jajecznicę robić (kostki 4bit), i nie wiem czy procka też szlag nie trafił, bo się kapkę grzeje, ale wolałbym żeby był sprawny. I teraz pytanie: czy wydarte z jakiejś starej karty graficznej kostki 41464 będą w maluchu działały? Bo jak tak to bym się zabrał za smażenie karty i malucha  :twisted:

Ueeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee tak sobie rozwalić Atari ueeeeeeeeeeeeeeeee

2

myśle, że ram 41464 powinien odpalić - tak przyszłościowo - to i tak lepiej sobie pod ram podstawki wlutuj :D - a jeśli wywaliło procek - to mam kilka luzem za piwo - po upgrade'ach do 65c816 :D

Kontakt: pin@usdk.pl

3

Podstawki już wlutowałem ;], teraz poluję na kostki pamięci. Myślę zrobić jakieś zabezpieczenie nadnapięciowe :] (durny zasilacz :/) A proc chyba przeżył, bo nie śmierdzi :)