Gep, jasne... :)
Nie, no powazniej to z oczywstych powodow nie zagadalem z ta tancerka (ona potrafi mowic?) za to dosiadlem sie do tej japonki co to ja na dworcu spotkalismy :^)
Relacja z ponad godzinnej rozmowy? Alez prosiem :)
Swoja droga to ciekawe jak tam riltajm txt ze sztabika - chyba tez sie czasem rozpisywalem :)
No wiec...
Okazala sie calkiem sympatycznym ziomalem do pogaduchy...
Porozumiewalismy sie miksem angielskiego, niemieckiego i migowego. Ale ona chyba jednak wolala niemiecki (za to ja wrecz przeciwnie :)
Obecnie mieszka w Berlinie (od roku) ale za miesiac wraca do domu czyli do Tokio. W Berlinie pracuje jako kelnerka, jest samotna i wszystkie zarobione pieniadze przepieprza na jezdzenie po swiecie (ostatnio byla w Portugalii, Holandii, Czechach no i w Polsce). Stara raszpla - ma 33 lata :)
W Japonii skonczyla literature ale nigdy nie pracowala w zawodzie.
Nie lubi mangi, uwaza to za dziecinade (Gep, no offence :)
Woli za to mocne piwo (pila Eb Strong) i sporo pali (Marlboro, pali chyba wiecej niz Klaf).
Lubi Morning Musume. Ogolnie, gdy rzucilem z rekawa kilka nazw wykonawcow jpop byla w lekkim szoku.
Co dziwne, nie sadzi, ze Polska jest brudnym krajem ("widzialam gorsze") no i rzadko kiedy zdarza sie, ze napotyka na niechec autochtonow (co jednak niestety sie zdarza).
Ogolnie to zabawny byl z niej herbatnik i milo sie ircowalo :)
Aha, jak wracalem przejsciem podziemnym miedzy peronami to tancerka ciagle probowala przypomniec sobie kroki - nie miala juz tylko w rece bulki (pewnie jej golebie wyzarly :)