Powiedzmy, że powoli dochodzę do siebie. Dlatego kilka słów dopiero dziś.
Impreza się chyba udała, a przynajmniej z takimi opiniami się spotkałem. Konkursy na niezłym poziomie. Super robota Agendy no i grafa Tigera! Tego nie powstydziłby się żaden zlot. Zresztą jak zażartowałem na miejscu: party, w którym Piesiu zajmuje 4 miejsce w gfx compo nie może być słabe ;) Udało się przygotować gadżet dla wszystkich, którzy zgłosili pracę do kompo. To był drobiazg, ale widziałem, że sprawił mnóstwo radości odbierającym.
Część integracyjna także na plus. Znowu było zdziwienie, że "jak to, kiełbasa za darmo?" ;) Oba grillowe wieczory spędzone na wesoło, bez spiny. Chyba o to chodzi w letnim zlocie. Pogoda nie tak ciepła jak rok temu, ale pokropiło przelotnie, nienatarczywie. Prognozy były gorsze.
Chyba największą wtopą był system głosowania, który zdechł 15 minut przed wywiadem a naprawiony został 15 minut po kompotach. No cóż, za karę wklepywałem Wasze wszystkie głosy do 3 nad ranem, a liczyłem je do 6. Było też trochę niefajnych spraw z noclegami, ale to już załatwię z konkretnymi osobami :(
Koncerty zostały odwołane, ale artyści obiecali, że na pewno przyjadą za rok, więc rezerwujcie urlop na przyszły lipiec.
Za to wywiad zebrał bardzo dobre opinie. Starałem się Rolandowi po prosto nie przerywać.
Frekwencja nieco wyższa niż się spodziewałem, ale niestety niewystarczająca na taką imprezę. Oczywiście BARDZO DZIĘKUJĘ wszystkim, którzy przełożyli swoje bilety na kolejny rok albo zamienili bilet pełny na wspierające na 2020 i 2021 rok. Uratowaliście tę imprezę. Dziękuję też wszystkim, którzy wsparli imprezę poprzez zakup kubków i koszulek. Mieliśmy też trochę "zaskórniaków" z zeszłego roku. To pozwoliło nam jako tako zbilansować imprezę, bez tego byłoby fatalnie. To niestety oznacza, że nie bardzo są środki na przygotowania na kolejny rok, ale to się załatwi prawdopodobnym wcześniejszym otwarciem sprzedaży. Najgorzej, gdyby impreza się nie odbyła, ale gdyby było niebezpiecznie, to oczywiście nie wahalibyśmy się ani chwili.
Cieszy, że wszyscy deklarowali przyjazd za rok i nie było żadnego głosu, że "nigdy więcej".