Szanowni Panowie Koledzy,
rzadko się zdarza, że rejestruję się gdziekolwiek, jednak uderzyła mnie jedna rzecz (chociaż nie jestem osobą obraźliwą), ale tyle mówicie o "kulturze osobistej", że nie mogę nie zareagować:
To jest grupka osob z różową dziewczynka z parasolem ktorzy jeżdżą od kilku lat na SV specjalnie robiac "trzode". Ugryzlem sie w jezyk zeby tutaj nie napisać dokladnych nickow tych świń"
Nie chcę używać tutaj chwytów retorycznych, ale muszę. Nazywanie kogokolwiek "różową dziewczynką z parasolem" (przyznam, że na samym początku nawet nie zrozumiałam o co z tym parasolem chodzi – przecież nie miałam żadnego parasola) jest dla mnie "trzodą", tylko że względem nie "kultury picia" a zwyczajnej kultury osobistej i kultury myślenia (myślenia w ogóle i myślenia o innych ludziach). Gdybym ja w taki sposób myślała o innych, to absolutnie żadną atrakcją nie byłoby dla mnie pojechanie na imprezę do "starych zdziadziałych knurów którzy pewnie nigdy nie mieli dziewczyny dlatego sublimują swoje popędy w pie*dzenie w stołek klikając raz na jakiś czas w dżojstik platformy, która się skończyła 30 lat temu i myślą że są elitarni a tak naprawdę to nie są" ;). A tymczasem wybieram się zwykle na wszelkie parties:
przede wszystkim ze względu na compoty (oglądanie i uczestnictwo i głosowanie)
spotkanie się ze znajomymi ludźmi
poznanie nowych interesujących ludzi.
Ale dzięki, już teraz wiem czemu tak niewielu interesujących ludzi poznałam w tym roku ;)
Co ode mnie: nie czuję się odpowiedzialna za jakiekolwiek "bydło", wyrządzone na SV17. Zeszłoroczone doświadczenie (gdzie faktycznie byłam w dużo większym stanie nieważkości – przyznaję) nauczyło mnie, że to party zdecydowanie odbiega generalną aranżacją atmosfery niż inne parties, na których bywałam. Jedyne, co moim zdaniem w tym roku można mnie i Jakimowi zarzucić to co najwyżej pomóc sprzątać koledze, którzy rozlał plamę alkoholu ;)
aaa, to ci od zeszlorocznego LGBT promo... balem sie z w tym roku zrobia jakies trolololo z murzynskimi [cenzura]. dobrze ze zgasli w sobote.
Absolutnie nie rozumiem treści tego posta. Ani też nie zgaśliśmy w sobotę, bo zostaliśmy praktycznie do końca kompotów głosując (z kubkiem w ręku!!!) :)
@wieczór - czy jak ktoś wygrywa kompo to zwalnia go od "ludzkiego" zachowania ????
???? co było takiego nieludzkiego ???? (nie trzeba odpowiadać, wystarczy się zastanowić)
Jedyne co chciałam powiedzieć to to, że ani nie jestem zła, ani nie mam żalu. Jedynie chciałam nawołać do odrobiny kultury osobistej, której tak się dopraszacie, niekulturalni koledzy. I też chciałam wspomnieć, że warto mieć na uwadze, że "dziewczynki z parasolem" przypadkiem mogą wpaść i to przeczytać. I gdyby to była inna "dziewczynka z parasolem" niż ja (niewychowana w męskim towarzystwie bez mocnej dozy dystansu wobec takich odzywek), to mogłoby jej być bardzo przykro.
@wieczor dzięki za miłe słowo. Oczywiście spotkania z Tobą są zawsze miłe i zapraszamy najserdeczniej na naszego trzodnego (;)) Riverwasha, w Twoim przypadku szczególnie ze względu na (niepobity moim zdaniem na żadnych europejskich parties na jakich byłam) poziom compotów muzycznych (tam nie zebraliśmy jeszcze ani razu pierwszego miejsca, jeśli to jakiś wyznacznik).
@Grey dzięki za party, naprawdę. Od zawsze z Jakimem podziwiamy włożony wysiłek w organizację. Wiemy z czym to się je, chociaż ja na Riverwashu głównie sprzątam*, to wiem, ile pracy musi włożyć w ogarnięcie wszystkiego grupa ludzi, a co dopiero Ty sam. Za to wielki szacunek i najlepsze życzenia na organizację przyszłych parties, w jakiejkolwiek formie by ono nie były. Jeśli w jakiś sposób z J. utrudniliśmy Ci to przedsięwzięcie, jeśli coś było nie tak – bardzo za to przepraszam, nigdy nie było to w mojej (naszej) intencji.
Kolegów @wymienionych, a także tych, którzy mieli okazję mnie poznać i ze mną porozmawiać oraz innym użytkownikom wysyłam ciepłe pozdrowienia oraz wszystkiego dobrego, szczególnie w ten dzień składania sobie życzeń.
Kolegów wyżej zacytowanych równie ciepło pozdrawiam oraz do najlepszych życzeń dołączam takie specjalne: mniejszego kija (hehe, parasola) w tyłku i trzeźwiejszej (hehe) oceny rzeczywistości!
Z poważaniem,
Corny
PS. Jakby się ktoś jeszcze zastanawiał, to rozwieję wątpliwości: majestatyczny rzyg w damskiej toalecie to nie mój :)
*(z rzygami włącznie, chociaż w tym roku nie zdarzyły się żadne ;))