Przepraszam za tak późny odzew po party, ale złożyło się na to wiele czynników - niestety tych "niedobrych". Zanim jednak odniosę się do nich chciałbym serdecznie podziękować wszystkim osobom zaangażowanym w tegoroczną edycję SV:
Sponsorom nagród i fantów:
- Wolfgang Burger (ABBUC)
- mgr_inz.rafal
- Xeen
- Duddie / Retronics
- Emphii / Extream
- Przemek Socha
- JAC!
- rj1307
- Eagle
- Gorgh
- Pixel
- Lotharek
- Kukems (SCALAC)
- BAC / Taquart
- AtariAge
- Tytus (Pixel Retroshop)
- Rafał Nowaczuk (maly_swd)
- Willy
- Matt Buchanan Smith
- Svoy
Całemu zespołowi odpowiedzialnemu za prowadzenie compo, dzięki któremu mogłem się nieco zrelaksować i poczuć uczestnikiem eventu:
- Yolkowi (Atari 2600/XL/XE)
- AdamowiK (Atari ST/STe)
- Piterowi (Atari Lynx, Falcon & Jaguar)
Świetna robota Panowie, chylę czoła.
Dziękuję za ciężką pracę także kolegom:
- mOOnie (za całoksztakt! za wszystkie logosy od 2000 roku!)
- Hospes (za plakaty, za stronę SV, za nieustanne podnoszenie na duchu)
- Wieczór (za wszystko, za stronę SV, za invitkę na A8, za tłumaczenie tekstów, za pomoc w każdej chwili i każdym momencie. dziękuję Bartek!)
- Larek (za to, że mając nawał innych prac zawsze znajdujesz dla mnie czas na montowanie video "last minute"!)
- Kuba Husak (za wprowadzenie SV w XXI wiek z głosowaniem online)
- Kya (za zmontowanie invitki z Korwinem)
- Lamers za Grand Opening
Osobom, które wsparły imprezę rejestrując się z nadwyżką:
- Anonim
- Slator
- Miker
- Drygol
- Fei
- Felice
- Emphii
- Britelite
- Bart
- Cieplik
- OxF
- Barman
Być może pominąłem kogoś z party (nadwyżki sprawdziłem z przelewów) - za co z góry przepraszam.
Jestem także niezmiernie wdzięczny osobom, które pomagały mi z rozstawianiem bannerów, stołów i krzeseł na początku imprezy - będę pisał to "z głowy", mam nadzieję że nikogo nie pominąłem:
- Takron27
- Yolk
- JAC!
- Tronic
- Samurai
- Pabloz
- Jenot
- Barman
- Arti
- Piter
Przechodzę teraz do kolejnej części, szczerze mówiąc najtrudniejszej dla mnie - robiłem do niej "kilkukrotne podejście", ale w końcu muszę poruszyć też kilka mniej przyjemnych spraw. Na początek może statystyka: na SV2k17 przyjechało 207 osób, czego -z jednej strony- można było się spodziewać, z drugiej strony - wiele osób które deklarowało swój przyjazd na party na minimum 80%, a ostatecznie nie pojawiło się, np.: As, VLX, Creonix, Dragmar, Kenji, Bocianu, Grzybson, Koala, Blasph, thePalec, 505, LIV, Tfardy, mOdmate, Lewis, Krupkaj... Brakowało też parę osób z trójmiasta, które pojawiały się wcześniej: atOm, stRing, Gepard...
Oczywiście różne rzeczy w życiu wypadają, i ja to rozumiem. Były też niespodzianki "w drugą stronę", pojawiły się osoby które deklarowały swój przyjazd w okolicach 50%, albo i niżej. Na tym tle ilość zaprezentowanych prac na compo robi wrażenie - łącznie 116, czyli o 12 więcej, niż w roku 2016. Dziękuję!
No i przechodzimy do sprawy najcięższego kalibru... co wiąże się ściśle z przyszłością naszej imprezy - Picie na party. Niestety, grupa 6 osób robiła wszystko, aby było o niej głośno. Mimo wielokrotnych próśb, aby nie pić "twardego" alkoholu i to w miejscu, gdzie Kierownik Obiektu miała swoje biuro zlekceważono je. Panowie wyciągali co chwilę butelki i zataczając się na nogach mieli w dupie moje prośby. Chowali je na moment, po czym wyciągali z powrotem. A prosiłem, aby tego nie robić i uszanować, bo "spalimy miejscówkę". I niestety były to osoby spoza naszej sceny. Będąc bezsilnym poprosiłem, aby pili chociaż w plastikowych kubkach - część piła, część miała to... Pisałem wcześniej na forach jakie zasady obowiązują w nowym miejscu. Kierownik obiektu wpadała na kontrole co jakiś czas - jak się okazało, również Pani Dyrektor, która była wcześniej bardzo przychylna naszej inicjatywie. Oczywiście przy kolejnych flaszkach było coraz gorzej, whisky rozlana na podłodze obok biura, gdzie jeden z kolegów dwoma ręcznikami papierowymi zataczając się chciał wytrzeć kałużę wielkości około 1 metra. Widok zatrważający. O zapachu i ogólnym wrażeniu nie wspominając. Nie ukrywam że nie miałem czasu chodzić na piętro, a tam -okazało się- było jeszcze "ciekawiej"... :( Dowiedziałem się o tym przychodząc po resztę sprzętu w poniedziałek. Pani Dyrektor po mega krótkim "przywitaniu" powiedziała do mnie: "Żałuję że Panu zaufałam. Były u nas różne imprezy, ale czegoś takiego nie pamiętam". Poprosiłem o dłuższą rozmowę i tak: na piętrze zarzygana kanapa (niektórzy spali piętro wyżej w korytarzu). Brodziki pod prysznicami zarzygane. W dolnej toalecie powyrywane deski sedesowe, ściany w męskiej toalecie w dwóch kabinach zarzygane do połowy wysokości ściany (miałem tą "przyjemność" sprzątać je, na co są świadkowie). Również w damskiej toalecie narzygane fest (tutaj dziękuję Żonie Sachego, że ogarnęła temat). Okazało się, że o 3-ej nad ranem z piątku na sobotę była zadyma na wysokości portierni, ktoś złapał za d*pę Panią z ochrony, przez co w ciągu sekundy znalazł się na podłodze. Interweniowali Panowie z ochrony. Niestety tej nocy poszedłem do hotelu parę minut po 2-ej. Wszystko dotarło do dyrekcji.
Mając całą tą wiedzę dobiły mnie komentarze znalezione m.in. na profilu jednego z kolegów:
Niektórych to niestety bawi. Ale w tym momencie spaliliśmy miejscówkę.
Pomijam już fakt, że dwóch kolegów (ponownie nie ze sceny Atari) podłączało się telefonami pod mixer, mimo iż prosiłem aby nie ruszać tego sprzętu bez obecności wynajętego akustyka czy Yolka (sprzęt wartości 20.000PLN). Stan upojenia robił swoje.
Jak sprawa wygląda na parę dni po party? Wczoraj po raz kolejny robiłem "podejście". Kierownik obiektu raczej nie widzi możliwości dalszej współpracy sugerując nawet inne miejsca, o dziwo Pani Dyrektor rzuciła lakoniczne "pożyjemy zobaczymy". Może to było tylko na "odpier*ol się Pan", a może jednak nie. Dlatego będę dalej próbował. Zanim to się jednak stanie muszę podjąć twarde decyzje. Chciałbym, aby odbyła się jubileuszowa, 10-ta już edycja SV, ale:
- party wraca do formuły invite-only (osoba wpisująca się na listę obecności dostanie potwierdzenie zgłoszenia)
- na party dozwolone tylko picie "miękkich" trunków, a więc darmowego piwa lub własnego, w puszkach i plastikowych kubkach
- osoby "napi***one w szpak", wijące się na nogach, z butelkami alkoholu w rękach i zaczepiające kogokolwiek na party-place zostaną w trybie natychmiastowym usunięte z imprezy
- osoby "rzygające" po usunięciu z party-place zostaną obciążone kosztami sprzątania
Swoją drogą zastanawiam się jakim trzeba być sku**ysynem, żeby narzygać na kanapę, do brodzików pod prysznicami czy obrzygać całą łazienkę - jakby nie można było wyjść na zewnątrz i zrobić tego w bardziej "adekwatnym" miejscu. WSTYD. Przy okazji bardzo bym prosił Pana "sygnalistę" który był świadkiem tych zdarzeń, aby dał mi znać komu to zawdzięczam. Tak to już jest, że grupa ok. 6 osób potrafi rzutować na całą resztę. SV to nie "pochlej party", a piwo ma być miłym dodatkiem do całości. Poza tym pić też trzeba umieć. Niestety.
Mam też nadzieję, że jeśli dojdzie kiedyś do kolejnej edycji SV to po party pozostanie więcej osób do pomocy. W tym roku blisko 200 stołów i krzeseł pomagał mi nosić jedynie kolega oldpiotr (tak, jedna osoba z Polski) i 4 kolegów ze Szwecji (Delta99, Lasse-Maja, cybermasse, Noppe).
Czy będzie kolejne SV? Decyzję podejmę jeszcze w tym roku. Wiele osób pozytywnie "nakręciło się" po tej edycji imprezy i już nawet zaczęło przygotowywać prace na 2018 rok. Dziękuję także za wszystkie otrzymane wiadomości. Jutro bądź pojutrze zrobię kolejne "podejście". Jeśli jednak party się odbędzie to na "nowych zasadach". Kolejne deklaracje prac na pewno będą miały wpływ na potencjalną edycję SV2k18.
Jeśli kogoś uraziłem - przepraszam. Jeżeli chcecie kolejnej edycji SV - musicie mi pomóc.