Wracam ponownie do tematu zasilacza w TT
nie cale 2 tyg. temu w mojej drugiej TTetce tez cos sie przydazylo zasilaczowi, co zreszta stalo sie jak byl Yerzu u mnie, nie zaleznie czy wlacznik byl off czy on podawal napiecie na plyte a ze nie przyjemny zapach zapach sie z niego ulantial to odlaczylem i oddale znajomemu do zobaczeia co jest nie tak.
Oczywiscie okazalo sie ze wlacznik jest walniety, chociaz bez obciezenia omomierz wskazywal ze jest OK, wyjalem wylacznik z zastepczego zasilacza z falcona podmienilem go i narazie sprawa wylacznika jest zalatwiona, lecz co sie okazalo to problem jest glebszy, bo na wyjsciu zlacz sa duze wahania napiecia zamiast +5V waha sie od ok 3.V do 5.5 V, nie wspomne juz o napieciu +12 V ta wahania sa jeszcze wieksze.
Poza tym brak jest 3.3V, stad pytanie ktos ma wiedze, czy to normalne ? czy padlo takze to jak cos sie zjaralo w samym zasilaczu (wylacznik).
Samego zasilacz z falcona raczej nie da sie wykorzystac ?
zlacze jest inne poza tym w nim nie ma wlasnei 3.3 V
Podlaczac nie bede bo brak stabilizacji jest dziwny i szkoda kompa, lecz czy to mozliwe ze komp mimo tego dzialal bez klopotu ?
Kroll
Falcon CT63, CTPCI + Radeon 9250, napęd MO Fujitsu 230 MB oraz naped Syquest 230 MB, Nagrywarka Yamaha CDRW 2100, Napęd DVD-ROM, Netusbee, Skaner EPSON GT8000/Falcon 030, Ram 14 MB, karta CF 16 GB/Hades 060, CD-ROM, Nagrywarka Yamaha CDR, karta sieciowa, napęd Syquest 44 MB/Atari TT 030; 10 MB ST-Ramu, 64 MB TT-Ramu, Zewnętrzny naped CD-ROM, napęd MO Fujitsu 230 MB, karta graficzna MEGA Vision 300 Netusbee/Atari Jaguar + Skunkboard, Atari 65 XE + SIDE