Jestem z Rzeszowa. Z lutowaniem sobie poradzę, sprzęt mam do tego jak i oscyloskop do sprawdzenia która kość wariuje.
Jestem w trakcie przeglądu swojej kolekcji retro bo zima i czasu więcej. Zatem wylutuję całą pamięć, wsadzę SRAM-a pod procka (tu jest podstawka) i podlutuję jeden czy dwa kabelki. Koszt ok 90 zł a potem spokój że nie padnie kolejna kość. Zawsze będzie można wrócić do oryginału bo wstawiając podstawki za grosze to by była tylko formalność.
W kolejce jeszcze 1040 STF ale tam to Gotek pójdzie albo SidecarT ale jeszcze nie zdecydowałem.

Odgrzebałem stary temat ale mam tak sam ekran jak na 1 zdjęciu. Co ciekawe w googlach znalazłem jeszcze 4 takie same zdjęcia.
Wszędzie oczywiście wiadomo, że padła kość ram-u ale która konkretnie. Schemat chyba nie jest losowy. Sprawdzi się metoda "piggybag" ? czyli założenie na plecki ?
I najważniejsze czy bawić się w szukanie kości na alledrogo  czy od razu wstrzelić się np. w rozwiązanie typu SRAM 64Kb v3 od Lotharka ?