Przede wszystkim to nie tak, że z każdej sprzedaży będzie trzeba odprowadzać podatek. Chodzi o ograniczenie szarej strefy - handlarzy, którzy regularnie zajmują się handlem - a wykorzystując platformy sprzedażowe, unikają opodatkowania.
Więc teoretycznie osoba wyprzedająca swoje własne stare rupiecie, które używała od dawna (czyt. przepisowe >6 miesięcy) nie jest traktowana jako handlarz.
No i tutaj zaczyna się zabawa w wątpliwości, o których niżej.
Obserwując różne rozporządzenia unijne, według mnie często zawierają one raczej ramowe wytyczne.
Szczegółowy sposób realizacji należy do danego kraju.
Dlatego rozporządzenia te często pisane są z dużą dozą rozsądku. W tym przypadku podejrzewam, że intencją mogła być konieczność raportowania przez platformy sprzedażowe, poziomu sprzedaży do urzędów skarbowych. Po to, aby z kolei na poziomie urzędów analizować te dane - czy nie ma tu ukrytej w szarej strefie działalności handlowej - ale aby dawać również możliwość obywatelom, wyjaśniania na tym poziomie poszczególnych przypadków. Stąd też jest ten wymóg, że jeśli przedmiot jest w posiadaniu dłużej niż pół roku to nie ma problemu że sprzedażą drożej - bo przecież jeśli ktoś wyprzedaje stare używane przez siebie sprzęty - nawet jeśli byłaby to spora kwota - to przecież trudno mówić o regularnej działalności handlowej.
I tutaj dostrzec można największy potencjalny problem. O ile przepisy UE mogą stawiać na rozsądek w realizacji tych przepisów i ewentualną możliwość wyjaśnień, to czy do dogłębnych wyjaśnień skłonne będą krajowe urzędy skarbowe? To dopiero pokaże czas. O różnych rzeczach na ich temat się jednak słyszało. (Tak gwoli sprawiedliwości: to, że polskie urzędy skarbowe mogą być często nadgorliwe, może również wynikać z tego, że polacy mogą mieć większą skłonność do "kreatywności" w tym zakresie niż np. Niemcy, którzy bardziej pilnują się "ordnungu". Nie mam zamiaru nikogo tutaj obrażać.)
Ale ogólnie, jeśli w realizacji przepisów pojawi się brak rozsądku, to podejrzewam, że nie będzie to raczej wina samych przepisów unijnych, a bardziej potencjalnej nadgorliwości na poziomie krajowym.