@zbyti ok... miałem nie pisać, ale niech będzie że ostatni raz... w sumie to chyba mi to obojętne za kogo mnie uważasz... link nawet zacytowany był mało istotny dla tego co chciałem napisać(chociaż dla tego konkretnego żołnierza był istotny) i nie chodziło o zgadywanki... ja widzę pewną sprzeczność w tym, że ktoś z jednej strony deklaruje się niewierzącym, a z drugiej widnieje w statystykach KK; nie dziwi mnie z związku z taka sytuacja, że urzędnik kościelny nie odmawia takiej osobie tego co innym, bo formalnie nie ma prawa. Widzę też różnicę pomiędzy duchownym, a urzędnikiem kościelnym. Nie zakładam, że jedyną rolą kapelana jest zachęcanie żołnierzy do zabijania, albo że w ogóle powinien to robić. Potrafię zauważyć, że żołnierz może być katolikiem czy wierzącym jedynie z nazwy albo z ksiąg. Widzę też sprzeczność w tym, gdy wegetarianin ma problem z jedzeniem mięsa, ale już niekoniecznie z usuwaniem ciąży w 3 miesiącu. Tę samą sprzeczność widzę też w przypadku osoby podającej się za wierzącą, a nie mającą problemu z katowaniem psa przez ciągnięcie go za autem. Tylko nie wrzucam wszystkich do jednego worka na zasadzie że każdy wegetarianin jest za aborcją, każdy katolik katuje zwierzęta, każdy pijak to złodziej, a każdy chrześcijanin to hipokryta, który tylko patrzy jak by napaść na innych. Dowiedziałem się też, że osoby wierzące powinny rzucić wiarę, bo to wstyd, średniowiecze i kto wie co tam jeszcze. Za to osoby odrzucające ją są światłe, trendy, cool i jazzy. A wszystko w tonie cynizmu i szydery (no dobra może nie wszystko co napisałeś, ale przynajmniej wymienione hasła). We wszystkich grupach są ludzie i parapety i takie uogólnienia są po prostu nie na miejscu.