To są jeszcze małe pikusie. Gdybyście posłuchali tekstów ludzi, którzy do mnie dzwonią w sprawie samochodu jaki mam na sprzedaż, to byście ze skarpetek powyskakiwali. To, że ktoś chce taniej kupić coś o te góra 20 – 50 zł. to ja to mogę zrozumieć. Ale jak dzwoni do mnie pajac i pierwszą rzeczą o jaką się pyta to „jaka cena” a po jej usłyszeniu wali mi tekst, że na allegro widział taki samochód za 50 % ceny jaką ja chce to mi ciśnienie od razu skacze, a głowa zaczyna boleć. Inny wali tekst „aaa tak tylko dzwonię się zapytać o cenę bo jak będę chciał to mi brat z USA takiego ściągnie taniej”, no mówię Wam ręce opadają. Już nawet nie wspominam o tekstach w
e-mailach typu „zamienię na rovera z 1995 r. + dorzucę starą mazdę” kór... co ja szrot prowadzę?
A odnośnie tych gróźb to kiedyś sprzedawałem akwarium, dość duże bo ponad 500 litrów, wystawiłem na allegro, wszystko opisałem, zaznaczyłem, że akwarium jest zalane wodą, są w nim rośliny i ryby, więc po zakupie proszę o telefon w celu przygotowania wszystkiego do odbioru. Jakiś nowy niezweryfikowany użytkownik pod koniec aukcji zalicytował i kupił. Niestety kontakt był zerowy, cisza przez miesiąc. Wyjechałem na wakacje i dzwoni do mnie telefon, odbieram i słyszę „ Panie ja jestem u Pana przed domem akwarium odebrać”. No to mówię mu, że przez miesiąc nie raczył się nawet odezwać a po za tym jak ja mu dam te akwarium jak one stoi zalane wodą (ogarnięcie tego to kilka ładnych godzin roboty). Na do widzenia usłyszałem coś, że mi dom spali a mnie zabije. Więc debili nie brakuje na tym świecie.