1

(53 odpowiedzi, napisanych Sprzęt - 8bit)

Ja też zawsze lubiłem trzymać joystick w ręce. W wieku dojrzewania i teraz też   :) ;) :)  Mój Boże jak to brzmi :)

Ale na poważnie, w tamtych czasach cena joya to były dwie pensje mojej mamy (lekarki pracującej w przychodni). Do Atari 800XL udało mi się jeszcze wybłagać magnetofon, którego zresztą brakło w pewnym momencie w PEWEX'ach i trzeba było
liczyć na znajomości i telefon od "życzliwego", że właśnie rzucili towar :)  Na joystick musiałem więc długo czekać.

Poradziłem sobie przy pomocy grubszej sklejki, nakrętki od słoika "twist" oraz blaszki z przyciętej żyletki PolSilver.. Nożyczkami obcinało się ostrza z obu stron, żeby się nie poharatać  podczas grania.  W sklejce wycinało się siedem otworów. Z czego jeden otwór służył do przymocowania nakrętki od słoika do tej sklejki, a cztery otwory pod śrubki które były stykami kierunkowymi.  W samym środku  nakrętki od słoika wierciło się otwór i mocowało do sklejki razem z kawałkiem twardszej gąbki np do zmywania naczyń. Ta gąbka służyła jako "sprężyna ustawiająca joystick w pozycji neutralnej".
Dodatkowe dwa otwory to było mocowanie żyletki i styk z którym stykało się żyletkę kiedy się wciskało "fire".
Z drugiej strony sklejki wszystkie były kabelki idące od śrubek - Ta środkowa śrubka mocująca nakrętkę "twist"  to była masa. Była także połączona z jedną śrubką mocującą żyletkę.
Oczywiście nie miałem oryginalnej wtyczki joystickowej więc pociąłem patyczki do uszu na małe kawałki (to były cienkie ale sztywne rurki). W ten sposób przymocowałem kabelki do gniazda joysticka w Atari - to wtedy trzymało się całkiem mocno, ale później wpadłem na pomysł żeby to zalać klejem na gorąco, kiedy to już było obsadzone w porcie joysticka (tak zwanym  glutem) i okazało się, że zrobiła się z tego całkiem solidna wtyczka, którą można było wyciągać z portu i wkładać bez kolejnego kombinowania z rozmieszczeniem pinów.
Trudno to nazwać joystickiem, to raczej był joypad ale wtedy nikt chyba nie znał tej nazwy.  Można było grać trzymając dłoń na nakrętce i przechylając ją w pożądanym kierunku. Można było grać dwiema rękami, kciukami wybierając kierunek ale wtedy był problem z przyciskaniem "fire" z żyletki,  jeśli gra wymagała częstego strzelania.  Później wpadłem na pomysł żeby żyletkę, czyli styk fire, zamontować z drugiej strony sklejki i wtedy grało się kciukami, a fire naciskało palcem wskazującym prawej ręki.  Ten mój joystick / joypad był wbrew pozorom bardzo trwały i nieźle się grało bo był bardzo precyzyjny.  Moim pierwszym prawdziwym joyem był oczywiście, zgodnie z tym tematem - Atari CX 40 - tam były styki z sztywnych blaszek wygiętych sferycznie. Przy długotrwałych maratonach blaszki te pękały - na początku radziłem sobie zastepując te styki wygiętymi blaszkami z żyletki, ale później ojciec kiedyś przyniósł do domu, z pracy, niekompletną, zepsutą klawiaturę od chyba jakiegoś terminala i okazało się, że można z niej wykorzystać styki.

2

(75 odpowiedzi, napisanych Sprzęt - 8bit)

Nie ustawisz nic suwakami bo ustawienia suwaków (potencjometrów) nie mają wpływu na sygnał wychodzący ze złącza DIN w magnetofonie. To nie jest złącze słuchawkowe lecz lecz zwykłe wyjście sygnału z pominięciem wzmacniacza magnetofonu, zaś suwaki właśnie sterują wzmacniaczem.
Zanim zaczniesz kręcić głowicą, zrób tak jak pisze kolega Sikor. Nagraj coś na tym magnetofonie, a potem spróbuj wczytać.
Napisz jakiś króciutki program w BASIC-u na przykład:
10 PRINT "TEST"
20 GOTO 10
i nie uruchamiaj tego programu komenda RUN lecz wpisz komendę CSAVE
Oczywiście przygotuj sobie wcześniej jakąś "pewną" kasetę, która na 100% jest sprawna.. Jeżeli nagrywasz
na początku taśmy to przewiń rozbiegówkę, czyli ten kolorowy kawałek na początku taśmy, tak abyś nie próbował
nagrywać na rozbiegówce. Po wpisaniu komendy CSAVE naciskasz RETURN i powinieneś usłyszeć dwa krótkie sygnały
z komputera - wtedy wciskasz w magnetofonie nagrywanie, a na komputerze klikasz raz jeszcze RETURN i wtedy
program jest nagrywany na taśmie.
Po nagraniu przewijasz do początku taśmy (oczywiście do miejsca gdzie się kończy rozbiegówka, a zaczyna taśma z warstwą magnetyczną. Wpisujesz w komputerze komendę CLOAD i naciskasz START w magnetofonie.. O ile dobrze pamiętam po wpisaniu CLOAD i klepnięciu RETURN usłyszysz jeden krótki sygnał i po naciśnięciu START w magnetofonie
musisz jeszcze raz klepnąć RETURN i wtedy program powinien się wczytać. Po wczytaniu wpisujesz RUN i program wystartuje jeśli się dobrze wczytał. Możesz tez wpisać komendę LIST i wtedy się wylistuje. Nie ma obawy że wylistujesz lub uruchomisz program który został w pamięci ponieważ tam był przed nagrywaniem. Komenda CLOAD kasuje pamięć komputera.

Nie miałem do czynienia z magnetofonem w ATARI od roku 1988 więc jeśli coś pomyliłem to mnie Koledzy poprawcie.
Życzę powodzenia!

3

(75 odpowiedzi, napisanych Sprzęt - 8bit)

Podłączając zwykły magnetofon do tego interfejsu (przez wyjście DIN w magnetofonie) możesz spokojnie ściszyć całkowicie magnetofon i w ten sposób usłyszysz czy coś "przechodzi" przez ten interfejs do komputera. Głos płynący z głośnika magnetofonu nie będzie Ci w tym przeszkadzał.
Poziom sygnału na wyjściu DIN jest niezależny od  głośności ustawionej na potencjometrze magnetofonu,

Ta ELTA z Allegro to straszliwy szajs pod względem mechaniki i elektroniki.  Tam na złączu DIN może nie być sygnału bo (jak wspomniał Sikor) jest wielce prawdopodobne, że jest to jedynie wejście sygnału (nie ma wyjścia). Do przetestowania tego interfejsu polecam wszelkie Kasprzaki, Grundigi itd bardzo popularne w czasach naszej młodości.

Te Wasze opowiastki to część historii postępu komputeryzacji w Polsce. Dobrze, że zostały wydzielone do oddzielnego tematu, a nie skasowane jako niepożądany off-top. ;)

5

(1,653 odpowiedzi, napisanych Bałagan)

Zamówiłem.
Zacni autorzy to i książka będzie wyborna !  :)

6

(25 odpowiedzi, napisanych Bałagan)

uicr0Bee napisał/a:

gdyż?

Z nazwa.pl jest taki problem, że w promocji za pierwszy rok płacimy jakaś symboliczną złotówkę lub 10zł, ale już za przedłużenie usługi na kolejny rok oni walą ceny z kosmosu w porównaniu z ofertami hostingowymi innych operatorów.

Dla przykładu, mała firma która posiada jakąś tam prosta stronkę WWW i 4 konta e-mailowe. Do roku 2015 były faktury około 640 zł za rok. Zadzwoniłem do nazwa.pl i poprosiłem o obniżenie planu do minimum bo firma nie potrzebuje ani jakiegoś wielkiego miejsca na serwerze, ani transferu praktycznie żeby tylko WWW się wyświetlała (strona zajmuje około 3 MB miejsca na serwerze) i żeby maile działały ale nie trzeba dużo miejsca na maile bo są ściągane codziennie poprzez protokół POP i kasowane z serwera.
Obniżyli do kwoty około 490 zł za rok ale do tego dowalili dodatkową opłatę 123zł za DNS Anycast bo domena nie jest zaparkowana u nich i bez tej usługi strona WWW i e-maile przestały działać.  Poza tym rok temu bez pytania (i zgody) dodali do panelu jakieś domeny EU i chyba BIZ które były przez rok za 0zł, ale nikt z nich nie korzystał, a następnie po roku wysłali fakturę proforma i wielokrotnie monitowali o ich opłacenie.

Sekretarka wydrukowała faktury proforma które przyszły mailem i podsunęła je osobie upoważnionej do dokonywania płatności. Gdybym przez przypadek nie przejrzał leżącej kupki z fakturami oznaczonej jako "Faktury do opłacenia" to by wyszło kilkaset złotych z firmy za coś czego w ogóle nie potrzebujemy. 
Oprócz tego mają w miarę przejrzysty i prosty panel użytkownika - to jest na plus tej firmy hostingowej.
Jednak na pewno w przyszłym roku nie będziemy przedłużali współpracy z ta firmą - przenosimy się do hostinghouse.pl
z którego korzystam prywatnie i jestem zadowolony.

7

(30 odpowiedzi, napisanych Zloty)

Za rok :(

8

(30 odpowiedzi, napisanych Zloty)

OK, weź swój także proszę.
Ja właśnie znalazłem kabel Mini_Jack_Stereo do 2xChinch

Mam juz około 50 demek skonwertowanych ale posiedzę jeszcze parę godzin  i będzie pewnie jakieś 100 albo i więcej.
Same fajne 128k z muzyką na AY. :)

9

(30 odpowiedzi, napisanych Zloty)

Kabel RGB tez mam to znaczy jest to RGB-to-SCART ale weź swój jakby mój nie zadziałał - rozumiem , że masz kabel RGB na chinche gdzie każdy kolor jest na osobnym wtyku chinch ?. 
Będę potrzebował kabel MiniJackStereo (male) - na 2xChinch bo nie mogę u siebie takiego znaleźć. To najprostszy kabel ale ni chu chu nie wiem gdzie go mam w tym moim bałaganie.
Wtyk MiniJackStereo włożę w przejściówkę MiniJackStereo (female) -to-MiniJackMono(male) i to podepnę do wyjścią MIC w moim ZX Spectrum, który jest taki jak go fabryka stworzyła czyli nie mam przeróbki na stereo, ale przynajmniej dźwięk będzie chodził na dwóch głośnikach
Siedzę i konwertuję jakieś dema dla ZX Spectrum 128 na obrazy dysków MGT. Szczerze mówiąc, nie znam się na demoscenie, więc nie wiem jakie są najbardziej wypasione dema na ZX Spectrum.  Jakieś podpowiedzi? Ważne żeby to nie było MULTILOAD tzn żeby się nie dogrywało z poziomu kodu maszynowego w trakcie działania demo, bo nie siedzę aż tak dobrze w asemblerze Z80 żeby to przerabiać na wersję dyskową.

10

(30 odpowiedzi, napisanych Zloty)

W ZX Spetrum+ 128 (Toastracku) jest wyjscie RGB zgodne z ZX Spectrum +2 ale tym szarym. Natomiast inne niź w ZX Spectrum+128 +2a/+2b /+3 czyli czarnych modelach. Nie pamiętam w których - ale chyba w czarnych jest RGB ale sygnały TTL.

11

(30 odpowiedzi, napisanych Zloty)

Ooooo jak miło będzie też Pani na imprezie :) 
Pin, ja biorę ze sobą ZX Spectrum+128k (Toastrack) z interfejsem Angry Space Invader Dual Joy od Lotharka, interfejsem dyskowym +D od Zaxona oraz jego Flopperem czyli emulatorem stacji dysków opartym na Goteku z oprogramowaniem Flash Floppy. Na karcie SD będę miał ponad tysiac gier w formacie +D MGT - większość to moje własne konwersje (siedziałem nad tym od roku 2014)  Całość chodzi miodnie. Gierki się wczytują w oka mgnieniu :)

Przy pomocy tego Atari Commandera oraz SIO2USB przenosiłem na realne dyskietki pliki z niezabezpieczonych obrazów ATR i wszystko działało bardzo dobrze.
Piszę "niezabezpieczone ATR" bo sam je sobie wcześnie tworzyłem dodając pliki XEX do obrazów dyskietki ATR.
Zwykła stacja (1050 albo CA2001) była podpięta jako D1 a SIO2USB jako D2 (lub odwrotnie) które było przez USB podpięte do  PeCeta w którym miałem odpalony ASPEQT i w tym programie podpinałem plik ATR. Pliki się kopiowały tak jak w NC lub Total Commanderze. 
Natomiast na pewno nie dało się z poziomu Atari kasować plików ATR, tylko pytanie po co skoro robi się to w locie z poziomu PC ?

13

(2 odpowiedzi, napisanych Bałagan)

To raczej chodzi o to, że komputer spełnia wymogi czegoś w rodzaju "Urzędu Poczty i Telekomunikacji" który w tamtych czasach narzucał normy dotyczące emisji zakłóceń elektromagnetycznych w Niemczech.
Między innymi dlatego brytyjskie Amstrady robione na rynek niemiecki musiały mieć normalne złącza, a nie popularne w ich komputerach krawędziówki - w późniejszych czasach produkcję serii CPC na te rynki przejęła niemiecka firma Schneider.

14

(71 odpowiedzi, napisanych Bałagan)

Sprawdź C64Power - to chyba najstarsze forum o Commodore działające bodajże od 2002 roku.
http://c64power.com/forumng/
Ostatnio mało jest nowych wpisów ale to kopalnia wiedzy o Commodore. Niedawno były tam porządki
i nie ma już chamstwa z którego to forum słynęło.

15

(71 odpowiedzi, napisanych Bałagan)

Ale czy czasem nowszy zasilacz nie upali SID'a ? Nie jestem pewien na 100% ale był jakiś problem z nowymi zasilaczami od C64C i C64G i właśnie tymi najstarszymi chlebakami.

P.S. Kurde, osttanio na forum Atari co drugi post jest o Commodore :)

16

(19 odpowiedzi, napisanych Bałagan)

Ten sam kabel ale z przełącznikiem 3-pozycyjnym bo w Atari XE i C64 composite video jest na tych samych pinach (w gniazdkach monitorowych) ale już S-Video w tych gniazdkach mają na różnych pinach.

17

(28 odpowiedzi, napisanych Bałagan)

Może w czasie kręcenia głowicą widziałeś zmiany sygnału bo śrubokręt trzymany w ręce i dotykający śruby przy głowicy może wpływać (czytaj: zakłócać) na indukcję magnetyczną. W adapterze kasetowym przetwornikiem który przekazuje zmiany pola magnetycznego do głowicy magnetofonu jest też głowica - podobna do tych magnetofonowych lub nieco uproszczona. Zmiana skosu głowicy w magnetofonie wpłynie na sygnał wtedy jeżeli zaczniemy kręcić śrubką ekstremalnie, także wpływ będzie przede wszystkim  zauważalny na  kanałach stereo ale w C64 magnetofon jest MONO dlatego radziłbym przede wszystkim  pokręcić potencjometrem głośności w źródle niż tą śrubką od skosu.

18

(28 odpowiedzi, napisanych Bałagan)

1) To normalne, że w Commodore w trakcie wczytywania programu z kasety nie słychać nic. To taka uroda tego systemu. W starych czasopismach tematycznych były opisywane przeróbki magnetofonu, żeby było coś słychać (dodatkowy głośniczek w magnetofonie) lub np była dokładana dioda migająca kiedy na taśmie był zapisany jakiś sygnał. Wszystko w celu szybszego znalezienia początku programu. 
2) Srubkę do ustawiania głowicy zobaczysz kiedy wciśniesz klawisz PLAY. Wtedy głowica przesunie się do przodu i śrubka znajdzie się na wysokości tej szparki - dokładnie tak jak opisał kolega Jer ale nawet nie kręć ta głowicą ! W przypadku adapteru kasetowego nie ma konieczności ustawiania skosu głowicy wobec taśmy bo w adapterze nie ma taśmy, Kiedy podasz mocny sygnał na adapter to programy (w niektórych magnetofonach)  wczytują się nawet bez wciskania klawisza PLAY bo pole magnetyczne podawane przez adapter na głowicę jest tak silne, że głowica nie musi wysuwać się do przodu, żeby odebrać sygnał.
Twój problem prawdopodobnie polega na zbyt niskiej sile sygnału (głośności) ale także znaczenie mają ustawienia programu do zamiany PRG na WAV.  Także sprawdź najpierw czy plik PRG jest odpowiedni. Ja bym najpierw przy pomocy programu WAV-PRG przekonwertował plik PRG na plik TAP i spróbował go wczytać w emulatorze. Jeżeli TAP okaże się prawidłowy i się wczyta to spróbuj ten plik przekonwertować na WAV programem AudioTap http://wav-prg.sourceforge.net/audiotap.html  który na pewno robi to dobrze bo sam to testowałem kiedyś.
Jeszcze jedna ważna sprawa - co jest źródłem dźwięku? To znaczy z czego uzyskujesz sygnał który puszczasz na adapter kasety?  Jeżeli z komputera to powyłączaj wszelkie equalizery i inne ustrojstwa które mają "poprawiać" dźwięk. Poza tym komputer, telefon najczęściej mają zbyt niską głośność. Ja sygnał z komputera puszczałem przez wzmacniacz i dopiero wtedy dobrze to działało.
Nie ma sensu kupować kolejnego magnetofonu, a ten co masz - szanuj go bo to rzadka sztuka. Najprawdopodobniej kiedy już dojdziesz do tego co należy zrobić, żeby wszystko działało i gry się wczytywały - wtedy kompletnie odpuścisz sobie magnetofon. Magnetofon w Commodore ma sens jedynie wtedy kiedy wczytujesz programy w turbo. Bez tego transmisja jest nawet wolniejsza niż w ATARI. Poza tym nie ma tego fajnego feelingu i dźwięków podczas wczytywania programu - jest totalna cisza. Raczej zastanów się nad kupnem jakiegoś emulatora stacji 1541 - emulator SD2IEC(albo SDBOX)  to najgorsze rozwiązanie ale do gier doskonale się nada. Dema na tym nie chcą chodzić.  Są jeszcze inne ale sporo droższe rozwiązania na przykład Pi1541 - zapisz się na forum C64Power i skontaktuj się z Rafem - on Ci coś poleci. Ja osobiście korzystam tylko z prawdziwych stacji i prawdziwych dyskietek zarówno w Atari, Commodore, ZX Spectrum, CPC6128 jak i Atari 1040STF, jedynie w Amidze wolę Goteka bo tam czasem jest za dużo dyskietek to wachlowania :)

19

(9 odpowiedzi, napisanych Bałagan)

Potwierdzam, facet miał bardzo duże problemy z terminowością, ale ceny miał dobre a jakość sprzedawanego sprzętu była na wysokim poziomie. Kiedyś kupiłem od niego ZX Spectrum 128 +3. Czekałem chyba 2 miesiące w końcu założyłem spór - facet kłamał, zwalał winę na zdarzenia losowe (zaginięcie zasilacza gdzieś po drodze do Polski, szpital, śmierć kogoś bliskiego itd) ale jak komputer do mnie dotarł to była inna zabawka niż na aukcji - w o wiele lepszym stanie, praktycznie jak nowy, wyjęty z pudełka. Dodatkowo dorzucił jakieś oryginalne, 3 calowe dyskietki z grami w ramach przeprosin. Aż mi się głupio zrobiło, że go wcześniej mieszałem z błotem w dyskusji na Allegro.  :(

20

(12 odpowiedzi, napisanych Sprzęt - 8bit)

Tak, to prawda, design nie odstawał od światowego poziomu, ale problemem była technologia, i przede wszystkim dostępność materiałów. Stąd się wzięły wszelkiego rodzaju "opakowania zastępcze" czy też zastępcze obudowy (patrz Elwro 800 Junior)

Kolejna  sprawa trapiąca ówczesny polski przemysł to jakość wykonania - ale w przypadku tej drukarki, jej prostota konstrukcji powodowała, że te drukarki były praktycznie bezawaryjne. Wiem o tym, bo taka drukarka była w biurze u mojego ojca aż do momentu złomowania około 1992 roku. Pamiętam, że ojciec się mnie zapytał czy jej nie chcę, bo pójdzie na śmieci, ale ja wtedy już miałem w domu Seikoshe SP 2000 podłączoną do PC-ta i ta wolna, mozaikowa D100 była już dla mnie bezwartościowym, niepraktycznym reliktem.

21

(12 odpowiedzi, napisanych Sprzęt - 8bit)

Drukarki Mera Błonie D100 były bardzo popularne w Polsce w drugiej połowie lat 80-tych.
Swoją drogą ta drukarka była naprawdę ładna jak na produkt PRL-owski.
Pracowały w wielu biurach, a ich pracownicy, posiadający w domu mikrokomputer, usiłowali
ożenić swoje maszynki z tymi drukarkami. W którymś Bajtku z roku 1986 był nawet schemat podłączenia
tej drukarki do ZX Spectrum (albo może DZM-180, która miała to samo złącze)
Biorąc pod uwagę wielką popularność komputerów ATARI XL/XE - firma Mera Błonie wyszła na przeciw ich
posiadaczom i wypuściła interfejs, o którym pisze kolega RTG.
Złącze drukarki jest typu ELTRA 971037.
Widzę, że złącza te są dostępne np tutaj:
https://sprzedajemy.pl/zlacze-871037-un … nr26109117

Także taśmy barwiące wciąż są sprzedawane:
https://e-biuro24.eu/mera-blonie-dzm-18 … 13588.html

22

(19 odpowiedzi, napisanych Kupię / Sprzedam / Zamienię Atari)

Mam kilka tych stacji, także kilka LDW Super 2000 i potwierdzam, że te stacje są bardzo kapryśnie - częste "gubienie" gęstości jakieś chore komunikaty itd. ale właśnie ta stacja o której pisałem jest idealna. Jakby zupełnie inny napęd z innej bajki - nigdy nie kaprysi. Czyta, zapisuje, formatuje bez zająknięcia. Na pewno nie wynika to ze stanu technicznego bo wszystkie moje stacje są bardzo zadbane.  Dyskietki formatowałem w SD (Single Density 90KB) - jeżeli przeszła test to jeszcze raz w DD (Double Density 180KB), jeżeli ten test także przeszła to jeszcze raz była formatowana w stacji 1050 w ED (Extended Density 130KB) - wszystkie dyskietki nagrywam tylko w tej gęstości żeby można je było czytać we wszystkich (niemodowanych) modelach stacji dysków. Nagrywam na 1050  programem Fast Copy 2.01, którym formatuje dyskietkę przed zapisaniem na niej plików. Myślę że w ten sposób przetestowane dyskietki muszą być 100% sprawne. Swoją drogą mam wrażenie, że stacje Atari są dużo bardziej wymagające (od dyskietek) niż stacje Commodore 1541 II.  Domyślam się, że wpływa na to inny typ zapisu itd. Tak czy inaczej Commodorowcy mają łatwiej niż Atarowcy :-)

23

(19 odpowiedzi, napisanych Kupię / Sprzedam / Zamienię Atari)

Używane dyskietki, nawet sformatowane i sprawdzone, że mają zero bad sector'ów  to wciąż loteria jeśli zamierzacie używać ich na różnych platformach. Swego czasu (rok 2012) dogadałem się z gościem, który na Allegro sprzedawał praktycznie wyłącznie osprzęt do Commodore 64, także często udzielał się na forum C64. Kupiłem od niego 200szt dyskietek 5.25 DD, bezbłędnych, sformatowanych dla C64. Zapłaciłem wtedy 150zł czyli 75 groszy za dyskietkę, wtedy to była dobra cena dla sprzedawcy. Potrzebował około 2ch tygodni, żeby dyskietki sformatować, sprawdzić i mi je wysłać.

W zeszłym roku potrzebowałem dyskietek 5.25 DD, żeby sobie ponagrywać gry na Atari XL/XE. Byłem pewien że mam zapakowane 200szt sprawnych dyskietek. Oczywiście do formatowania pod Atari użyłem sprawnej, idealnie działającej stacji CA2001. Jakież było moje zdziwienie kiedy okazało się, że dyskietki od tego gościa są w większości niesprawne. Większość bo ponad 130 dyskietek wywaliło błędy. Używałem programu Bad Disk Formater więc widziałem mniej więcej gdzie i ile jest bad sector'ów. Formatowałem dwa razy - tak, żeby mieć pewność, że bad sector jest bad sectorem a nie jakimś problemem logicznym związanym z niewłaściwym namagnesowaniem wiekowego nośnika.  Dyskietki, które "przeszły" formatowanie, zostały nagrane softem Atari  i świetnie się spisują. Dyskietki "odrzucone" miały już iść do utylizacji ale naszła mnie diabelska myśl, żeby jeszcze je sprawdzić na Commodore. 
Okazało się, że na stacji 1541 II  wszystkie "odrzucone" dyskietki formatują się bezbłędnie. Także można je zapisywać aż do ostatniego wolnego sectora i nie ma żadnych błędów.
Zacząłem zdawać sobie sprawę z tego, że markowa, nowa, nigdy nie używana dyskietka, a dyskietka używana - to spora różnica. Także dyskietki które nie przeszły testu na Atari, ale działają idealnie na Commodore - to wciąż dyskietki z uszkodzeniami bo przecież błędy nie wzięły się znikąd. Uszkodzona dyskietka jest jak pęknięta przednia szyba w aucie. Raczej trzeba się spodziewać, że proces degradacji będzie postępował.

24

(6 odpowiedzi, napisanych Sprzęt - 8bit)

Migające zawsze paski? Nie pomyliło Ci się czasem z Commodore ? ;)

EDIT: Aaaaa mowa o turbo, przepraszam, nie zauważyłem tego.

EDIT2: Dźwięk z magnetofonu jest zawsze taki przytłumiony jeśli nie wczytuje się poprawnie.

25

(6,129 odpowiedzi, napisanych Kolekcjonowanie)

Ale chyba cena spadła o 100zł w dół ???