Witam,
Pomimo, że należę do osób wybitnie uzależnionych od wspomnień, a ATARI to moja wielka pasja od kilku dobrych lat, jest to mój pierwszy kontakt z jakimkolwiek forum dotyczącym tego sprzętu. Proszę więc wybaczyć jeżeli moje pytanie zadałem w niewłaściwej rubryce.
Mam pytanie (właściwie dwa) i byłbym wdzięczny za fachową opinię osób z praktycznym doświadczeniem w temacie. Mianowicie w czasach świetności ATARI przyjęło się, że najlepsze do współpracy z magnetofonem (właściwie dotyczy/ło to wszystkich 8 bitowców) są dobrej klasy kasety żelazowe o długości najlepiej 60 min. Na takim stwierdzeniu bazuję zaopatrując się w nośniki. Przeglądając jednak ostatnio swoje zbiory zacząłem zastanawiać się nad tym tematem. Co do tego, że powinny to być kasety żelazowe, a nie na przykład chromowe nie mam wątpliwości. Zastanawia mnie jednak kwestia wspomnianej długości. Dlaczego akurat 60 min. a nie 90 ? Czy aby przypadkiem nie było to wynikiem po prostu czynników ekonomicznych ? Kasety kupowało się w Pewexach za bony/dolary, było to drogie, a liczyło się każdego centa. 90-ki były po prostu droższe i deko trudniej dostępne. Czy stwierdzenie, że 60-ki są optymalne ma rzeczywiście potwierdzenie w codziennym użytkowaniu ? Z tego co pamiętam wszystko bazowało właśnie na 60-kach więc chyba coś w tym rzeczywiście musi być. 90 – tek nie używałem, miałem tylko jedną i chyba odnoszę wrażenie, że wysłużona XC-12-tka jakoś tak bardziej męczyła się przy 90-kach ? Teraz jednak używam rewelacyjnych XC11-ek.
Wszystkim, którym mój problem wydaje się śmieszny pragnę powiedzieć, że najwięcej frajdy sprawia mi zabawa właśnie z magnetofonem. Wszystko po prostu musi być tak jak kiedyś. Po prostu nie uznaję żadnych dzisiejszych wynalzaków typu SIO2 etc. Moim zdaniem to zabija klimat, duszę całej zabawy. Ponadto kasety kupuję nowe na zachodzie i można się zdziwić ile to wszystko kosztuje. Często szukając swojego ulubionego modelu znajduję go w długości 90 min, w związku z czym odpuszczam bo zgodnie z tym co opisałem powyżej wydając pieniądze chcę nabyć rzeczy najlepsze/optymalne. Jeśli kwestia 60 czy 90 min nie robiłaby różnicy to musiałbym zmienić zupełnie swoje podejście. Wtej chwili posiadam same 60-ki.
Pytanie drugie – bardzo podobne, z tym, że dotyczy dyskietek. Zaopatruję się w te DS, DD (double sided, double density), wychodząc z założenia, że jest to najlepsza opcja dla 8 bitowców. Często spotykam jednak dyskietki DS, HD (double sided, high density). Czy używanie dyskietek o podwyższonej gęstości z ATARI ma sens ? Jak każdy Atarowiec używam stacji CA2001, LDW 2000, XF551, 1050.
Będę bardzo wdzięczy za fachowe opinie.
Pozdrawiam wszystkich Atarowców
Stan