1

(24 odpowiedzi, napisanych Sprzęt - 8bit)

Może to rzeczywiście ze "starości" - atarynka jest tak zadbana, że trudno uwierzyć, że coś jest nie tak.
Może tak jak w przypadku membran do zx`ów, które z wiekiem się utleniają bądź z paskami do amstradów.

2

(24 odpowiedzi, napisanych Sprzęt - 8bit)

Posiadam bardzo ładnie utrzymane ATARI 800XL.
Niestety komputerek nie jest sprawny.
Po podpięciu zasilania od razu ukazuje się standardowy "self-test" - komputer testuje pamięć.
ROM (dwa podłóżne bloki) wydają się być w porządku - po zaznaczeniu ich na zielono, komputer przechodzi do testowania RAM`u - ukazuje się 40 (czterdzieści) "kostek" z czego tylko cztery podświetlane są na zielono - reszta jest ciemniejszego koloru.
Wygląda więc na to, że uszkodzona jest pamięć RAM.
Nie znam się jednak na elektronice więc może ktoś z WAS (a wiem, że zaglądają tu naprawdę fachowcy) mi pomoże, doradzi.
1). Czy rzeczywiście jest to defekt RAM`u ?
2). Czy TYLKO ram`u ?
3). Czy ewentualna naprawa jest bardzo skomplikowana ?
4). Czy ewentualne kości można wykorzystać tylko z innej "atarynki" czy są może jakieś zamienniki ?
Atari jest naprawdę ładnie utrzymane i aż trudno uwierzyć, że jest uszkodzone.
Na pewno warto w niego zainwestować.
I tak przy okazji z ciekawości, co mogło być przyczyną tej wady ? Sprzęt był niewiele używany i bardzo o niego dbano.

Zupełnie z innej beczki.
Zdaję sobie sprawę, że to nie ta bajka etc. ale podobnie jak większość z Was pomimo, że na bezludną wyspę wziąłbym DEFINITYWNIE atari "kocham" także AMSTRADY - posiadam wiele sztuk - niektóre idealne, niektóre nieco w gorszym stanie, nie mniej jednak niezależnie czy nowy, czy złom KAŻDY wymaga wymiany paska stacji dyskietek.
Na dniach zamierzam się za to wziąć ale nie zaszkodzi spytać osoby zorientowane w temacie, które takie rzeczy już mają za sobą:
1). Czy rzeczywiście nie jest to takie trudne by sobie laik z tym nie poradził ?
2). Na co zwrócić uwagę, jakieś wskazówki by czegoś definitywnie nie "naprawić" ?.

I rzecz ostatnia. Stan wizualny sprzętu ma dla mnie ogromne znaczenie - interesuje mnie głównie sprzęt nowy ale jak każdy wie nie ma możliwości zdobycia wszystkiego w takim stanie. Posiadam wiele egzemplarzy różnych komputerków, które generalnie można uznać za idealne ale np mają jeden lub kilka klawiszy pożółknięte. Bardzo mnie to denerwuje.
Dużo się mówi o różnych sposobach usuwania takich defektów etc. Ponieważ sam mam niemałe doświadczenie w domowych metodach do niedawna trudno mi było w to uwierzyć.
Czy rzeczywiście te wszystkie specyfiki ("fryzjerskie") są skuteczne ?
Będę wdzięczny za rzeczową informację.
Pozdrawiam

3

(11 odpowiedzi, napisanych Sprzęt - 8bit)

Witam,

Pomimo, że należę do osób wybitnie uzależnionych od wspomnień, a ATARI to moja wielka pasja od kilku dobrych lat, jest to mój pierwszy kontakt z jakimkolwiek forum dotyczącym tego sprzętu. Proszę więc wybaczyć jeżeli moje pytanie zadałem w niewłaściwej rubryce.

Mam pytanie (właściwie dwa) i byłbym wdzięczny za fachową opinię osób z praktycznym doświadczeniem w temacie. Mianowicie w czasach świetności ATARI przyjęło się, że najlepsze do współpracy z magnetofonem (właściwie dotyczy/ło to wszystkich 8 bitowców) są dobrej klasy kasety żelazowe o długości najlepiej 60 min. Na takim stwierdzeniu bazuję zaopatrując się w nośniki. Przeglądając jednak ostatnio swoje zbiory zacząłem zastanawiać się nad tym tematem. Co do tego, że powinny to być kasety żelazowe, a nie na przykład chromowe nie mam wątpliwości. Zastanawia mnie jednak kwestia wspomnianej długości. Dlaczego akurat 60 min. a nie 90 ? Czy aby przypadkiem nie było to wynikiem po prostu czynników ekonomicznych ? Kasety kupowało się w Pewexach za bony/dolary, było to drogie, a liczyło się każdego centa. 90-ki były po prostu droższe i deko trudniej dostępne. Czy stwierdzenie, że 60-ki są optymalne ma rzeczywiście potwierdzenie w codziennym użytkowaniu ? Z tego co pamiętam wszystko bazowało właśnie na 60-kach więc chyba coś w tym rzeczywiście musi być. 90 – tek nie używałem, miałem tylko jedną i chyba odnoszę wrażenie, że wysłużona XC-12-tka jakoś tak bardziej męczyła się przy 90-kach ? Teraz jednak używam rewelacyjnych XC11-ek.
Wszystkim, którym mój problem wydaje się śmieszny pragnę powiedzieć, że najwięcej frajdy sprawia mi zabawa właśnie z magnetofonem. Wszystko po prostu musi być tak jak kiedyś. Po prostu nie uznaję żadnych dzisiejszych wynalzaków typu SIO2 etc. Moim zdaniem to zabija klimat, duszę całej zabawy. Ponadto kasety kupuję nowe na zachodzie i można się zdziwić ile to wszystko kosztuje. Często szukając swojego ulubionego modelu znajduję go w długości 90 min, w związku z czym odpuszczam bo zgodnie z tym co opisałem powyżej wydając pieniądze chcę nabyć rzeczy najlepsze/optymalne. Jeśli kwestia 60 czy 90 min nie robiłaby różnicy to musiałbym zmienić zupełnie swoje podejście. Wtej chwili posiadam same 60-ki.
Pytanie drugie – bardzo podobne, z tym, że dotyczy dyskietek. Zaopatruję się w te DS, DD (double sided, double density), wychodząc z założenia, że jest to najlepsza opcja dla 8 bitowców. Często spotykam jednak dyskietki DS, HD (double sided, high density). Czy używanie dyskietek o podwyższonej gęstości z ATARI ma sens ? Jak każdy Atarowiec używam stacji CA2001, LDW 2000, XF551, 1050.

Będę bardzo wdzięczy za fachowe opinie.
Pozdrawiam wszystkich Atarowców
Stan