Witajcie.
Znalazłem ten wątek, i zarejestrowałem sie na forum, aby podzielić się uwagami n/t Paypala.
Mam sytuację taką, że moje konto zostało zablokowane. Stało się to po zablokowaniu konta znajomego, i mojej interwencji w tej sprawie.
Na koncie mam 56 groszy, więc to nie problem.
Mam jednak dziwne wrażenie, że PP chce potraktować mnie w sposb następujący:
- zebrać moje wszystkie dane (adres, pesel),
- zdobyć aktualny numer karty,
- zamknąć konto bez podania przyczyny,
- skasować 30 euro za zwrot 56 groszy na konto (póki nie mają numeru karty, nie mogą tego zrobić. To znaczy skasować 30 euro).
Obecnie chciałbym zamknąć konto, ale nie mogę tego zrobić bez weryfikacji (paragraf 22).
Mam wrażenie, że zastawiona została na mnie pułapka, mająca na celu zebranie jak największej ilości danych po to, abym nie mógł za jakiś czas stworzyć nowego konta. Bo konto zmienić można, ale z adresem już trudniej. Pesel do zmiany jest praktycznie niemożliwy.
Na koniec kilka słów o tym jak doszło do sytuacji.
Zasilałem konto znajomemu, który kupował na EB drobiazgi. Nie chciał wbijać się w bankowość elektronicznę, bo nie jest "oblatany", więc satnęło na tym, że będę go zasilał ze swojego, zweryfikowanego konta.
Za którymś zasileniem z kolei zamknęli jego konto, cofnęli płatność z konta sprzedawcy i zarządali kompletu dokumentów z wyjaśnieniem, za co była zapłata odze mnie.
Dostali to co chcieli, z pisemnym wyjaśnieniem powodu wysłania z mojego konta pieniędzy.
Wyjaśnienie pierwotnie zostało zaakceptowane, jednak po kilku dniach zostało odrzucone. W miejsce zaakceptowanych wyjaśnień pojawiło się żądanie dostarczenia dowodu wysłania towarów, za które wysłano pieniądze. Na nic zdały się rozmowy z centrum. Zresztą ich strona WWW, telecentrum i maile żądały innych papierów do usunięcia tej samej blokady.
Ponieważ uznali, że "podejżane działania" dotyczyły nie płatności, tylko zasilenia jego konta z moimi pieniędzmi, postanowiłem zainterweniować. Jakoś nie chcieli zrozumieć, że moje pieniądze wyciekające-ich zdaniem-z mojego konta to moja sprawa. Pytałem, dlaczego nie zostałem w tej sprawie poinformowany (tu kłania się casus kolegi horrorusa). Odpowiedź otrzymałem... w postaci zablokowania konta.
Znajomemu zamknęli konto, co nie zwalnia ich z przesyłania uroczych wiadomości w stylu "jeżeli chcesz wiedzieć, dlaczego twoja płatność została odrzucona...". Sprzedawca oczywiście kasy nie otrzymał. To znaczy otrzymał. Miał ją na tyle długo, że zdążył wystawić pozytywnu komentarz, co OIMW zamyka dalszą zabawę w PP.
Dlaczego to piszę?
Mam naiwną nadzieję, że może ilość tego typu spraw przekroczy masę krytyczną, i spowoduje że firma nie będzie mogła chować się w państwie, którego ludność jest wielokrotnie mniejsza od liczby jej klientów.
I na koniec, cytat z Barei jako słowko do tych, którzy nie mają z tą firmą kłopotów: "nie bój, nie bój, wyłączą Ci".