Ja kiedyś miałem sytuację tego rodzaju i generalnie to tak:
1.Odkrywcze to to nie jest, ale warto mieć plan i się go trzymać a jak coś idzie nie tak to robimy przerwę i potem ze spokojną głową podejść do problemu.
2. Z tematu widzę, że dane nie są krytyczne co jest świetną sprawą bo można na spokojnie przedyskutować sprawę np w tym wątku.
Zrobić ściepę - myślę, że dużo osób w tym ja z chęcią dorzuciłoby się do odzyskania bezcennych Atarowskich danych.
Poczekać miesiąc na sprzęt z chin etc.
ITD.
3. Ja bym zdecydowanie szedł w kierunku jakiejś firmy odzyskującej dane, w większości firm diagnoza jest darmowa. Np Ontrack.
4. Podpinanie do własnego PC i kombinowanie bez sprzętowego blokera zapisu, jakiegokolwiek choćby najtańszego sprzętu - jak dla mnie ostateczność. Na pewno do Windowsa bym tego nie podpinał już -nigdy-.
5. Nawet próba zrobienia obrazu może zaszkodzić - dysk się nagrzeje i spali w nieodwracalny sposób.
Jak to się u mnie skończyło - problem wystąpił 6 lat temu, mało co więc pamiętam, zacząłem chyba od Clonezilli a skończyłem na komercyjnym HDClone, kopiowałem po sektorach tak po 100mb. Finalnie zszywałem to wszystko w hex edicie i potem jakimś progiem odzyskiwałem pliki. Rezultaty słabe a im dalej tym było coraz gorzej - dysk odmawiał posłuszeństwa. Pomagał odpoczynek ale ofcoz nie wkładałem dysku do lodówki - jest to podobno ostateczny 'patent' jeśli nie oddajemy firmie.
Ah, finalnie uratował mnie online backup który mi 'zgubili' i odzyskali po miesiącu gdy rozważałem odzysk brakujących 30GB za pomocą firmy... Ogólnie 1TB danych. Dziś oczywiście kopi robię chyba aż za dużo ;)