Człowiek wraca z urlopu, otwiera internety i pada ze śmiechu. Czyli na froncie „kiepska sytuacja w kraju…” bez zmian. Na początek trzymając się tej lekkiej konwencji, spróbujmy odpowiedzieć na nurtujące kilka osób pytanie - dlaczegóż to przy wycince drzew pojawili się „straszni” strażnicy, wyposażeni w jeszcze „straszniejsze” pałki?
Być może dlatego?
https://dorzeczy.pl/kraj/35777/Spor-o-P … snika.html
Albo dlatego?
http://www.tvn24.pl/wiadomosci-z-kraju, … 65394.html
Celowo umieszczam powyższy link ze źródła mądrości dla lemingiozy, żeby uświadomić wam stan umysłu tamtej strony. Pomijając już nawet zachowanie tej ekomałpiarni, zwracam uwagę na wstęp w materiale filmowym, definiującym na nowo pojęcie ekologa. Ubaw po same pachy.
No dobra, a teraz trochę na poważnie. Czego by nie mówić i nie myśleć o ministrze Szyszko, to jest on profesorem i wybitnym specjalistą w omawianej dziedzinie. Dlatego w odróżnieniu od tej łamiącej prawo i powodującej zagrożenie zgrai ekofilów, wie o czym mówi. A jak ktoś przytomny zauważył, ekofil ma się tak to ekologa jak pedofil do pedagoga. Poniżej linka do listu poparcia wystosowanego przez środowisko naukowe dla poczynań ministra.
https://www.mos.gov.pl/fileadmin/user_u … esnych.pdf
A tutaj linka do odpowiedzi na powyższy list, wystosowanej przez inną grupę naukowców nie zgadzających się z ministrem.
https://naukadlaprzyrody.files.wordpres … twarty.pdf
Co z tych listów wynika dla rozgarniętego człowieka? Ano to, że w środowisku naukowców, czyli ludzi znających się na rzeczy, sprawa jest niejednoznaczna i wzbudza kontrowersje – co jest zresztą cechą permanentną dla naukowców wszelkiej maści. Dlatego przekaz - zły minister vs dobrzy „ekolodzy”, jest przekazem skierowanym do przygłupów i podpinanie się pod ten owczy pęd wskazuje raczej na miałkość intelektualną.
Na dobre zakończenie, pozwolę sobie na małą dykteryjkę. Jakiś czas temu, udzieliłem rady pewnej nadpobudliwej i znającej się na wszystkim osobie. Moja rada w skrócie brzmiała tak – nie sraj ogniem i nie siej defetyzmu, a jak cię rozpiera to napij się zimnej wody, a wszystko się ułoży i wróci do normy. Pomimo tego, że osoba ta zaimponowała mi ponownie swoją nieograniczoną wiedzą, naświetlając nam nawet cykl rozwojowy kornika drukarza, to ośmielam się ponowić moją radę. Chciałbym podkreślić, że robię to wyłącznie dla dobra tej osoby, ponieważ podwyższona pobudliwość w połączeniu z nadmierną płochliwością stanowi zawsze zabójczą mieszankę. Zawsze.