nosty: no wlasnie o tym pisalem ze "uzyskuje" stosuje sie tylko do drugiego paragrafu, czyli do oprogramowania. do muzyki/filmow juz niet...
jesli osoba nieuprawniona (pracownik firmy zajmujacej sie wykrywaniem) zacznie pobierac - w przypadku polskiego prawa - musi jeszcze zweryfikowac czy dane pobierane to te, do ktorych nie mam praw, a ponadto jakos musi "zabezpieczyc dowod rzeczowy" (co wedlug mnie jest poronione - wystarczyly by poprostu zeznania osoby sciagajacej, bo przeciez wszelkie "dowody cyfrowe" maja zbyt wielka podatnosc na zmanipulowanie).
co do analogii - chodzilo o to ze nie zwalnia z odpowiedzialnosci, ale nadal wymagane jest potwierdzenie tego ze jednak ten sprzedawca sprzedal.
btw. ja sie w ogole nie odnosilem do oprogramowania. fakt - kopiowanie jego rowniez nie uwazam za kradziez, ale regulacje prawne dotyczace oprogramowania (podobnie jak hmmm... projektow architektonicznych) sa poprostu odrebne wzgledem innych utworow podlegajacych prawu autorskiemu.
co do bibliotek - pamietaj ze prawnik moze jeszcze sie przyczepic do slowa "rozpowszechnionych" - tj. czy utwor w nakladzie 100 egzemplarzy to juz "rozpowszechnienie", czy moze jeszcze nie...