201

(17 odpowiedzi, napisanych Bałagan)

Wszystko jedno. 3 klawiatury zrobiłem w otwartym na balkonie, ostatnią w zamkniętym (bo w pokoju) i efekt był zbliżony.
Tyle że działa to znacznie wolniej niż byś posmarował klawisze i wystawił na światło bez kąpieli.

202

(87 odpowiedzi, napisanych Fabryka - 8bit)

A czy - z pełnym spokojem i w ogóle - będzie kasowanie/przenoszenie plików między katalogami z poziomu loadera albo obsługa ATR?

203

(13 odpowiedzi, napisanych Bałagan)

Jak sam widzisz wszystko w rodzinie :)

204

(17 odpowiedzi, napisanych Bałagan)

Żelem smarować wokół naklejki. Ja tak traktuje także loga czy to Atari czy Amigi - nie zaklejam taśma tylko smaruję wokół a jak coś zajedzie podczas smarowania to palcem zbieram. Utleniacz nie działa natychmiast więc spokojnie da się na tym panować. A jak mówię - mi się darzyło złuszczyć na początku utleniaczem farbę przy logo atari 130xe

205

(17 odpowiedzi, napisanych Bałagan)

Duddie napisał/a:

@conrad: przebarwienia powstają jeśli perhydrol (żel) wyschnie. Jeśli co jakiś czas wyjdziesz na balkon, przesmarujesz pędzelkiem i dołożysz ew. świeżego perhydrolu - nie przebarwi się. Faktem jest że należy zabezpieczyć wszelkie tabliczki z farbą i części metalowe, które się szybko utleniają. Ja zanurzam w płynnym perhydrolu (30%) tylko klawisze, resztę plastików pokrywam żelem używając pędzelka.

Robię podobnie (od Atari 800XL klawisze rozebrałem i wykąpałem ale już od A1200 zdjąłem tylko folię spod klawiszy i posmarowałem) ale na balkon już nie wystawiam. W pokoju cały dzień może leżeć i się nie przebarwi a na balkonie i po 40min potrafiło wysychać. No chyba że ktoś będzie obok siedział i cały czas kontrolował.

206

(17 odpowiedzi, napisanych Bałagan)

adasiek napisał/a:

?

i inna sprawa, czytałem tematy o myciu atari, ale już dokładnie nie pamiętam: czy perhydrol zmyje lub zniszczy napisy na przedniej obudowie (atari 130 XE) ? lepiej jest odkleić ten pasek ?

Jak odkleisz - a ten pasek to cienka blaszka - to będzie Ci bardzo ciężko porządnie przykleić.

Górną pokrywę lepiej ze względu na logo nie zanurzać. Tak samo podczas smarowania lepiej omijać cały pasek z logo. O ile srebrne 130XE najwyżej zajdzie to szara farba podkładu może się złuszczyć - mi się złuszczyła przy czyszczeniu pierwszej obudowy.

A poza tym IMHO podczas czyszczenia sprawdza się zasada "wolniej idziesz dalej zajdziesz". Ja przyjąłem metodę smarowania obudowy rano, po czym kładę ją w pokoju na stole frontem do okna. I tak trzymam do godz. 16-17. Ew. w międzyczasie zmywam stary utleniacz i kładę nową warstwę. Nie wystawiam na balkon i nie wystawiam na maksymalne słońce - perhydrol wówczas działa szybciej ale zwiększa się ryzyko powstawania przebarwień. Ja w ten sposób zmaltretowałem sobie jedną obudowę do Atari STe.

207

(13 odpowiedzi, napisanych Bałagan)

...poprzez jej twórcę Jacka Minera wcześniej pracującego w Atari

208

(13 odpowiedzi, napisanych Bałagan)

Ale który komputer jest następcą którego wg Ciebie?

Atari ST został skonstruowany i wypuszczony przez Atari jako pogromca C64 czyli najpopularniejszego ówcześnie modelu firmy Commodore. A Amiga to dzieło zapaleńców kupione przez Commodore by wejść do walki o 16bitów. (Niewiele zresztą brakowało by Amiga wyszła z logo Atari). I tak jak Atari ST nie było następcą C-64 tak Amiga nie była następcą ani Atari ST ani C-64.

Natomiast po pojawieniu się Amigi na rynku stała się ona konkurencją dla Atari ST.

209

(13 odpowiedzi, napisanych Bałagan)

C-64. Zgadza się. Atari ST został stworzony jako pogromca modelu C-64

210

(9,967 odpowiedzi, napisanych Bałagan)

Z mojej strony pass. Ty mnie nie przekonasz. Ja nie przekonam Ciebie. Boksowanie zaś się za polityków którzy nas doją jest idiotyzmem.

Wolę inne pytanie: wszystkie odtwarzacze które odpalałem na STe czy to modów czy to chiptune'ów które mają nawet wbudowaną playlistę nie potrafią same przełączać się między kolejnymi utworami. Ten typ tak ma czy coś źle robię?

211

(9,967 odpowiedzi, napisanych Bałagan)

atari classic napisał/a:

Zarzucasz że porównywanie różnych katastrof lotniczych jest pozbawione sensu i następnie co robisz? Snujesz paradną opowiastkę o wypadkach na zdradliwym łuku. W twojej okolicy! I o czym to niby ma świadczyć? Chcesz powiedzieć, że te same mechanizmy działają w przypadku 4-kołowych pojazdów jeżdżących z prędkością kilkudziesięciu km/h po szosie co w przypadku maszyn latających w powietrzu z prędkością kilkuset km/h, wożących kilkuset pasażerów, wykonanych w kosmicznych technologiach z rygorystycznymi przeglądami i naszpikowanych elektroniką jak dobry sernik rodzynkami na święta. Dostrzegasz tu jakąś paralele? Jak to świadczy o twojej inteligencji i czy sądzisz, że po takim popisie ktokolwiek będzie traktował twój następny post poważnie?

Przykro mi iż nie widzisz paraleli mimo iż nadepnęła Ci na stopę i kopnęła nieco wyżej. Być może będzie to szokiem co napiszę ale samoloty pomimo swej wielkości i komplikacji oraz naszpikowania elektroniką RÓWNIEŻ podlegają powszechnym prawom fizyki. Co więcej: ranga osoby którą wiezie dana maszyna nie zmienia w najmniejszym stopniu tych praw czego niestety wielu oficjeli nie rozumie. Jedyne co się zmienia w przypadku samolotów czyli pojazdów poruszających się w przestrzeni 3D i znacznie bardziej skomplikowanych od samochodów to liczba zmiennych które należy wziąć pod uwagę rozpatrując katastrofę - jest ich o rząd wielkości więcej. Więcej - a nie mniej. A ty oraz pozostali wyznawcy udowadniacie: tu 767, tam rosyjska tutka w młodniaku więc niemożliwe by rządowa maszyna rozpadła się w drobny mak w błocie i przy ledwo dwustu km/h z hakiem. Ledwo.

Pomyśl więc następnym razem zanim zaczniesz się produkować. Rozumiem niechęć do Wybiórczej, Michnika i Tuska. Rozumiem gorące uczucia do ich przeciwników choć akurat rozgrywanie przez Jarosława politycznie śmierci swojego brata mnie mierzi. Ale nie ma on innego życia poza polityką. Tyle że jest mnóstwo tematów w których można dyskutować i punktować PO i rząd: ACTA, reforma ministerstwa zdrowia, emerytury czy podatki. Ale ośmieszanie się broniąc bzdur dotyczących katastrofy smoleńskiej uwłacza twojej inteligencji. Że Antoni Macierewicz czy politycy PiS? Oni muszą by Prezes obdarzał ich swoimi łaskami. Że Gazeta Polska? Oni podwoili nakład po katastrofie więc dla nich to biznes. Że Trwam i Rydzyk? Rozgrywają swoją grę. Ale  Ty?

A tak na marginesie: żadne kosmiczne technologie nie pomogą przy przywaleniu kadłubem w ziemię bo samolot pasażerski pomimo swojej wielkości jest niczym napompowana puszka. Do tego przypominam iż Tu-154 żadnej kosmicznej technologi w sobie nie ma ponieważ jest to maszyna o korzeniach z końca lat 60 do tego pochodząca z kraju który raczej w lotnictwie gonił niż wyznaczał trendy.

I jak już powiedziałem: dla mnie autorytetami są osoby siedzące zawodowo w lotnictwie. Para ekspertów Pana Antoniego Macierewicza takimi autorytetami nie są.

A w ogóle to tematy polityczne powinny być tutaj zakazane.

212

(9,967 odpowiedzi, napisanych Bałagan)

Wątek mnie rozbawił stąd dodam tylko że porównywanie ze sobą katastrofy w Smoleńsku, lądowania rosyjskiej tutki na nieużywanym lotnisku z dobiegiem w młodniku oraz kontrolowanego lądowania 767 bez podwozia na Okęciu, na betonie pokrytym pianą, ze 100% widocznością i w asyście samochodów ratowniczych (o kamerach TV już nie wspomnę) świadczy - niestety - o inteligencji dyskutanta na poziomie Pani Marty Kaczyńskiej której możliwości intelektualne mnie przerażają gdyż jakoby jest prawnikiem i to chyba to skończoną aplikacją.

Niedaleko mnie jest dość znany zdradliwy łuk na którym co jakiś czas zdarzają się wypadki. Rok temu wyleciał bus - zginął kierowca. 2 lata temu wyleciała osobówka - 2 poważnie rannych. Pół roku temu znowu wyleciał pełen ludzi bus - nikomu nic się nie stało poważnego mimo iż dachował i wylądował w dodatku pionowo na drzewie. Spisek? Bomba w pierwszym busie? A może siły działające podczas wypadku są zdecydowanie bardziej skomplikowane niż to się różnym mędrkom, Antonim czy pozostałym dyletantom wydaje?

213

(9,967 odpowiedzi, napisanych Bałagan)

Wolę podział i gwałtowną czy nawet ognistą dyskusję o wyższości produktów Atari nad Commodore i na odwrót niż wytaczanie na forum armat po stronie Prezesa, Premiera, Smoleńska itp.

214

(13 odpowiedzi, napisanych Fabryka - 8bit)

Muzyka genialna, grafika świetna, poziom trudność - nadal sobie nie radzę :) Ale walczę.

215

(9,967 odpowiedzi, napisanych Bałagan)

Simius napisał/a:

Nie. Twoją wersję podaje pułkownik Tamara Katodina. Fafnastą z kolei.

Ponieważ ten kto nie wierzy w zamach, sztuczną mgłę i zdradzonych o świcie idzie na pasku sowieckich służb i ich oraz niemieckiego agenta Tuska.

Nie jestem pilotem ani w tej branży nie siedzę. Ale jeśli chcę się czegoś dowiedzieć o prądzie to idę do elektryka a nie piekarza, jeśli chcę wybudować dom to idę do architekta a nie dentysty a jeśli interesuje mnie dawne malarstwo to idę do historyka sztuki a nie ogrodnika.

Dlatego jeśli czynni piloci rejsowi wypowiadają się że wg ich standardów dowódca Tu-154 nie miał odpowiedniego nalotu by być doświadczonym pilotem to ja wierzę im a nie dyletantom z Gazety Polskiej. Jeśli ci sami ludzie mówią że w lotnictwie cywilnym gdyby pilot nawet posadził w takich warunkach jakie w Smoleńsku panowały samolot na lotnisku to wyleciałby z roboty to też wierzę im a nie wdowie po gen. Błasiku czy Pani Gosiewskiej. I jeśli wyjaśniają po kolei rażące błędy jakie popełniła załoga doprowadzając do kontrolowanego zderzenia z ziemią to wierzę im a nie Panu Macierewiczowi. Dlatego, że to mówią fachowcy w którzy w tym biznesie siedzą, a nie politycy, sfrustrowani krewni czy "eksperci" od zupełnie innych spraw.

A że mógł być burdel podczas organizacji lotu przez stronę polską, amatorszczyzna na rosyjskiej wieży lotów, nacisk na lądowanie ze strony Lecha Kaczyńskiego czy gen. Błasika? Być może - tyle że ale to nie były przyczyny bezpośrednie.

Z mojej strony EOT - teoria spisku smoleńskiego opiera się na wyznawcach i produkowanie się nie ma większego sensu :)

216

(9,967 odpowiedzi, napisanych Bałagan)

Simius napisał/a:

Musiałeś coś pokręcić. Oryginalna wiadomość była inna:"Wyprzedzając w gęstej mgle, na łuku autostrady, polski autobus

Zawodowi kierowcy samochodów na dedykowanych forach potwierdzają moją wersję. O Twojej opowiadają ludzie bez prawka którzy autostradę widzieli w TV. Jedni wierzą tym pierwszym, drudzy tym drugim. Kwestia wyboru.

Pozdrawiam ;)

217

(9,967 odpowiedzi, napisanych Bałagan)

Wyprzedzając na łuku i podwójnej ciągłej facet wpakowuje się pod litewskiego Tira. Co robią krewni?

a) idą na pogrzeb i wspominają że świetnym gościem był
b) piją za niego w rocznice wypadku
c) żądają międzynarodowej komisji śledczej (bo Tir był litewski), pytają czy to przypadek że ciężarówka znalazła się akurat w tym momencie w tym miejscu drogi, zastanawiają się czemu droga była dopuszczona do ruchu i udowadniają iż wcześniej kierowca osobówki 100 razy tak samo wyprzedzał i nic się nie stało, a poza tym przecież stwierdzono iż ciśnienie w lewej tylnej oponie Tira było poniżej normy więc oficjalny protokół Policji jest stekiem kłamstw i zmyśleń

dynamike2010 napisał/a:

Amiga 1000 była ciekawostką? Hmmm... Pewnie, że nie sprzedawała się jak A500 - to tak jak Fabia i Superb - cena kształtuje wielkość sprzedaży.

I właśnie dlatego była ciekawostką. Rynek i legendę Amigi stworzyła A500 - było bowiem wiele modeli komputerów o świetnych mozliwościach i wyprzedzających swój czas które się nie przyjęły - z różnych przyczyn. Nawet wychwalany obecnie Apple umoczył w Newtona mimo iż parę lat później kokosy na tym pomyśle zrobiła firma Palm.

Nie było sztuką zrobić wyrafinowany, nowoczesny i drogi komputer. Sztuką było go zrobić tak aby sprzedać.

Adam Klobukowski napisał/a:

No, C64 był znacznie większym sukcesem niż A500.

Jasne - skupiłem się na 16bitach zapominając o 8. Ale zbulwersowała mnie pochwała A1000 i 3000 kosztem 500.

dynamike2010 napisał/a:

a na mój gust C= miało dwa strzały: A1000, która pokazała pazury i A3000, która pojawia się JUZ po 3 latach i pokazała, że C= nadal wie co robi. A500 wiadomo - tani kompik dla mas dlatego sie dobrze sprzedawal. W przypadku ATARI masz racje: 1040ST dało im sukces, reszte można przemilczeć... :(

A skąd. A1000 było ciekawostką ze względu na abstrakcyjną cenę. A3000 było również ciekawostką głównie służącą do podkreślania nowoczesności Amigi w dyskusjach między sobą oraz z posiadaczami innych platform. A sukces Commodore przyniosła tylko i wyłącznie Amiga 500. To nie był "tani kompik dla mas". To był dla wychowanych na 8-bitach szok. Szok graficzny i szok dźwiękowy. Ja pamiętam mój opad szczęki na widok Shadow Of The Beast II - pierwszej gry widzianej na Amigę. Prezentację sampli w Sound Trackerze.

Atari natomiast było w 16bitach pierwsze - a sukces oraz pieniądze przyniósł przede wszystkim "C-64 killer" czyli 520ST (i 1040ST). Nie Falcon. Nie MegaST. Nie STe. Ale ST który pojawił się we właściwej cenie o właściwym czasie.

A potem przyszły tanie PC i leśniczy wygonił wszystkich z lasu...

221

(47 odpowiedzi, napisanych Scena - 16/32bit)

Czy jedyną wersją jest ta .msa? Nie ma pod hdd?

222

(13 odpowiedzi, napisanych Sprzęt - 8bit)

1. Wkładasz dyskietkę otworem do przodu a opisem do tyłu
2. Zamykasz blokadę na stacji dysków
3. Włączasz Atari trzymając Option
4. Po chwili słyszysz ciche "tikanie" i puszczasz Option
5. Dyskietka się wczytuje

223

(6,129 odpowiedzi, napisanych Kolekcjonowanie)

Mimo że w tym miesiącu ABSOLUTNIE już nie miałem nic kupować to wziąłem SUPERCHARGER SV-123. 5 lat katowałem go swego czasu: najpierw z Atari 800XE potem z Amigą 600 aż w końcu wyłamał się plastikowy trzpień i poszedł do pudła. A teraz nówka znów będzie...

Nie wiedziałem że Ace of Aces wyszło w oryginale na kasecie. Krążyła kasetowa wersja ale nieudolnie złamana z dyskietki.

Dracon napisał/a:

W takim razie wytłumacz mi dlaczego ASF tez dawniej stac bylo na luksusowe (!) wydanie Artefaktu Przodkow i Mieczy Valdgira 2 (kartonowe pudelko z ladna grafika, komiks, dyskietka i instrukcja obslugi). Szkoda, ze tym sladem nie poszli inni...

Ponieważ to były pewniaki, a ASF po wydaniu i sukcesie Mieczy Valdgira I było na fali.