Krzysztof (Kaz) Ziembik napisał/a:Jakos nie widze komentarzy, ze nie. wiec jednak jest tak, ze niektorzy moga, pod warunkiem, ze popieraja Megabossa, Kierownika, a niektorzy nie moga?
To znaczy, uważasz i publicznie przyznajesz się do tego poglądu, iż wypowiadam się w duchu, w jakim się wypowiadam z powodów czysto koteryjnych? Byłaby to już druga w twoim poście (o pierwszej jest niżej) próba udowodnienia (chyba) samemu sobie, że jeśli ktoś się z tobą nie zgadza (że nie wspomnę już o niesympatyzowaniu), to musi czynić to z powodów pozamerytorycznych, ergo z definicji nie ma racji. No cóż, jeśli tak, to chyba masz wszelkie predyspozycje do pracy publicystycznej w GW...
Krzysztof (Kaz) Ziembik napisał/a:AtariOnline.pl tak samo reprezentuje scene jak AtariArea.
Tak samo, czyli nie wyłącznie:
Piszemy o demkach, piszemy demka, przeprowadzamy wywiady z ludzmi sceny, udzielamy sie w konkursach scenowych, uczestniczymy w zlotach - niektore te aktywnosci znacznie bardziej niz te kilka pyskujacych osob z AA. Przykladowo: w konkursie muzycznym na AtariOnline.pl uczestniczyla scena
Może i uczestniczyła "scena" (ja bym pewnie powiedział, że scenowcy), ale istnieje drobna różnica pomiędzy udziałem muzyków scenowych w imprezie a uroszczeniem, że impreza jest organizowana przez "scenę". Że odwołam się do użytej już raz analogii, jeśli impreza organizowana przez widzów/miłośników Teatru Polskiego ma wydrukowane na plakacie "aktorzy Teatru Polskiego zapraszają", to napis ten nie zrobi się mniej groteskowy nawet jeśli jakiś aktor się tam zjawi. Doprecyzowując, nawet jeśli Krzysztof Ziembik jest "scenowcem", to jednakowoż zgodzisz się chyba, że z całą pewnością nie jest sceną.
Najbardziej zas dziwia mnie takie zarzuty w ustach osoby, ktora nie zna ani mnie, ani demosceny.
Ta "osoba" to kto?
Panowie Nosty, 5eba i inni, ktorzy pomogli w organizowaniu stoiska Atari na PGA - serdecznie przepraszam, ze chcac niechcac musicie stanac w oko w oko z polskim piekielkiem. Niestety, tak to juz jest i przykro mi, ze w pamietnej rozmowie o kondycji polskiej spolecznosci w hostelu nie uprzedzilem Was, co bedzie po PGA. A mozna sie bylo domyslic, ze sukces musi byc odpowiednio sprowadzony do parteru.
"Nie uprzedziłem", powiadasz. Interesujące jest zatem, że zarówno Seba wczoraj, jak i ty dzisiaj usiłujecie obrócić kota ogonem i wywołać wrażenie, że krytyka spowodowana jest zazdrością o niewątpliwy sukces PGA. Skoro zarzuty płyną spoza meritum, można je olać i nie tracić świetnego samopoczucia normalnego u każdego rycerza jasnej strony mocy. Może jednak spróbuj się skoncentrować na meritum: pozwalając puscić na plakatach ową nieszczęsną "scenę zapraszającą" sam sobie strzeliłeś gola, nosty już to wczoraj zauważył. I jakoś nie widzę powodu, żebyś miał upierać się stale przy tej nieszczęsnej "scenie" (tak to ładnie brzmi, czy co?), zamiast odpuścić i nie robić takich imperialnych zagrań na przyszłość. Bo _nawet_ jeśli atarionline.pl jest portalem scenowym (w co można wątpić), to nie jedynym i nie reprezentuje całości sceny.