Nie żebym się czepiał, ale takie zastrzeżenia etc. mogą się tut przykro skonczyc ;)

177

(8 odpowiedzi, napisanych Bałagan)

Stareee... ;)

178

(9,967 odpowiedzi, napisanych Bałagan)

"Obchodzimy setną rocznicę zatonięcia Titanica. Wbrew temu co pokazują w polskojęzycznych multipleksach, czy w powtórkach reżimowej TV przebieg katastrofy wyglądał zupełnie inaczej. Niezależnym badaczom znane są następujące fakty:
- obecność armatora i chęć pobicia rekordu prędkości na pokładzie w żaden sposób nie dowodzi naciskom wywieranym na kapitana statku.
- brak jest dowodów stwierdzających obecności armatora na mostku kapitańskim w dniu katastrofy.
- komisji badającej katastrofę nie przekazano wraku statku.
- dwóch wybitnych naukowców twierdzi że nie jest możliwe, aby góra lodowa mogła zatopić tak wielki statek.
- góra lodowa mogła zostać wyprodukowana w sztucznych warunkach, aby odwrócić uwagę od prawdziwych przyczyn katastrofy. Niezależni naukowcy potwierdzają że wykonanie takiej góry jest wykonalne.
- nierzetelnie przeprowadzone sekcje zwłok nie pozwalają stwierdzić jednoznacznie że ofiary utonęły, lub zmarły w wyniku hipotermii.
- pominięto zeznania świadków, twierdzących że żyjące jeszcze ofiary dobijali harpunami wielorybnicy.

Wobec w/w wątpliwości należy stwierdzić że katastrofa ta była niczym innym jak dobrze ukartowanym zamachem. Należy przypomnieć że wpływy z filmu inspirowanego "katastrofą" wyniosły prawie 2 mld USD zasilając budżet syjonistycznej organizacji jaką niewątpliwie jest Hollywood. Nasuwające się dalej wnioski są już tylko oczywistą oczywistością. Sam Titanic zatonął, ale prawda zatopić się nie dała."

;)

179

(9,967 odpowiedzi, napisanych Bałagan)

Simius napisał/a:

Ja tam ekspertem od katastrof lotniczych nie jestem, ale przynajmniej tyle jeszcze pamiętam, że IŁ62, który spadł w Lesie Kabackim, zanim się rozbił, zdążył wykosić spory kawał lasu, więc nie kupuję kitu wciskanego przez WSI-owską propagandę, o brzózce, która odrywa skrzydło zdolne unieść ciężar lokomotywy.

Naboje karabinowe(ew. pośrednie) generują zazwyczaj ciśnienie kilkukrotnie wyższe od tego jakie panuje w lufach strzelb lub pistoletów.
Jeśli jednak spróbować elaborować nabój karabinowy/pośredni prochem przeznaczonym pod amunicję do strzelb ew. pistoletów, to mamy spore szanse na rozedętą(czy nawet rozerwaną) karabinową/karabinkową lufę, czy nawet(gdyby scięło rygle) wbity w czaszkę zamek.
Czary?
Kagiebowski spisek?
Klątwa majstra?

Osobiście kompletnie mnie nie dziwi że skrzydło które wytrzyma obciążenie(w domyśle statyczne) odpowiadające jakiejś lokomotywie w jednych warunkach wykosi połać lasu, a w innych(nie mówię że akurat w tych które miały miejsce) połamie się na pojedynczym drzewku.

180

(6,129 odpowiedzi, napisanych Kolekcjonowanie)

wieczor napisał/a:

QuickShoty były na mikrostykach

Nie wszystkie, np.: QSII blachy, a dopiero QSII+ mikrostyki.

181

(71 odpowiedzi, napisanych Sprzęt - 8bit)

Orientuje się ktoś gdzie(czy?) przeniosła się ta stronka?
Jakieś niedobitki łejbakiem idzie wygrzebać, coś tam na hakadeju i jotubie też niby jest.
Czyżby to było wszystko co zostało po tym projekcie?

182

(71 odpowiedzi, napisanych Sprzęt - 8bit)

To może cóś w klimat SAMa Coupé? ;)

http://www.retroleum.co.uk/electronics- … ed-laptop/

183

(1,653 odpowiedzi, napisanych Bałagan)

Tego po prawej chyba już gdzieś widziałem.


Tak przy okazji, czy jest na ZX81(albo atarynce) podobna jednoprzyciskowa gierka:

http://hackaday.com/2011/06/26/attiny13 … more-47092

ew. "dwuprzyciskowa" jak ta:

http://www.pc1500.com/bathyscaph.html

?

184

(74 odpowiedzi, napisanych Bałagan)

Eskalator napisał/a:

Ta cena to nie byla pomylka, to popularna na Ebayu i na Amazonie metoda robienia z czlowieka debila. Przyciagajac Cie lipna cena licza na to, ze pózniej doplacisz do tej wyzszej a w razie czego moga Cie zbyc "outofstockiem".



Żeby to tylko na amazonie i ebaju, całkiem to popularne i u nas, np.:

http://forumprawne.org/nowe-technologie … mylki.html

Kiedyś spotkałem się z prawie identyczną sytuacją (tyle że dotyczącą karabinków pneumatycznych), gdzie sklep też próbował taką "pomyłką" nagonić sobie klientów (oczywiście typowe tłumaczenia o błędzie, proponowanie rabatów etc. - tyle że wszystcy od dawna wiedzieli że to krętacze etc.).


Ale jeszcze nigdy (przynajmniej nie osobiście) nie spotkałem się z czymś takim na alledrogo.
Oczywiście, zdarzały się jazdy typu usuwanie aukcji na minutę przed koncem (bo pies zjadł komputer którego cena dobiła do trzech złotych dwudziestu czterech groszy ;)), wymyślanie (już po zakonczeniu aukcji) zaporowych cen wysyłki (przy jednoczesnym braku możliwości odbioru osobistego) i tym podobne.

Aż do teraz - chyba?

Kilka dni wstecz zakupiłem na alledrogo drobne narzędzie modelarskie.
Narzędzia tego typu są bardzo często wystawiane od złotówki i BCM.
W tym wypadku była to aukcja typu "kup teraz", cena oscylowała w granicach tych niższych uzyskiwanych na aukcjach, choć trzeba zauważyć że nie było takiej dysproporcji jak w wypadku programatora z początku tematu (szczególnie iż cena przesyłki została dwukrotnie - conajmniej - zawyżona).

Sprzedawca milczy(a minęło jakieś pół tygodnia), tylko tyle że przyszło(automatczne) zawiadomienie o wysokości kwoty do zapłacenia i adresie/numerze konta.

Dwie ciekawostki:

-ma wystawiony drugi egzemplarz narzędzia, tyle że cena jest absurdalna jak na "podróbkę"/"generyka" (w takiej to już można kupić nieużywany "oryginał").

-strony aukcji tego sprzedawcy są strasznie bałaganiarskie/nieczytelne, wyglądają jak gazetka reklamowa składana w malignie, poza tytułem aukcji i allegrowymi tabelkami trudno się połapać co i jak (kupujemy przedmiot A, mamy zdjęcia przedmiotu B, C i D a dodatkowo szczególowy opis i reklamę E).



Zastanawiam się jak to wszystko się potoczy, odpuścić nie mam zamiaru - nie lubię jak ktoś próbuje robić ludzi w konia(a ewidentnie jest to działanie celowe, a nie jakaś pomyłka).

Ale jak już wspomniałem - na razie cisza (pewnie się odezwie jak zauważy że na koncie pojawiły się pieniądze - a te przelałem przed paroma dniami).

Nic to - jestem cierpliwy ;)

185

(4 odpowiedzi, napisanych Bałagan)

Przypadkowo znalazłam ja cóś takiego, kompletnie nie wiem czy to to czego potrzebujesz (po prostu zupełnie nie znam się), ale może się do czegoś przyda:

http://hackaday.com/2012/01/31/using-go … web-proxy/

186

(71 odpowiedzi, napisanych Sprzęt - 8bit)

Nadrabiając zaległości w lekturze "benheka" trafiłem na ciekawe wynalazki jak ulał pasujące do tego tematu.

Długo oczekiwaną "malinkę" pominę milczeniem, ale pojawiło się cóś małego a zgrabnego, a mianowicie taki oto "bazikownik" do którego da się podepiąć grzybianą klawiaturę i monitor.

http://hackadaycom.files.wordpress.com/2012/01/maximite.jpg

187

(9 odpowiedzi, napisanych Sprzęt - 8bit)

Dawcą takiego gniazda mogą też być FamiComy - a dokładniej padnięte klony (szczególnie te na "glucie" - jako że praktycznie są "niereperowalne").

188

(10 odpowiedzi, napisanych Sprzęt - 8bit)

Czy któreś z kostek są wyczuwalnie cieplejsze od pozostałych?

189

(25 odpowiedzi, napisanych Bałagan)

Inna ciekawostka, tym razem dotycząca dosyć znanego flimu Johna A. Russo i Drożdża A. Romero z 1968 roku.

Pierwotnie miał się nazywać "Night of the Flesh Eaters", została nawet przygotowana czołówka (zawierająca pod tytułem informację o prawach autorskich).

Ale jakiś czas później tytuł zmieniono na "Night of the Living Dead", a w czołówce zapomniano zamieścić stosownej adnotacji o prawach autorskich, skutkiem czego takowe tego filmu nie chroniły ;)

Ciekawe jak to u hamerykańców wygląda na chwilę obecną?

190

(1,653 odpowiedzi, napisanych Bałagan)

Żeby takie klejenie dało cokolwiek, to w dużej płytce musiało by być podfrezowanie (najlepiej na wylot) w które by ciasno wchodziła mniejsza płytka, ew. zabawa z jakimiś zastrzałami czy czymś(nawet najlepszy klej to zdecydowanie za mało).

191

(7 odpowiedzi, napisanych Miejsca w sieci)

Żeby temat się temat nie zmarnował, cóś z zupełnie(?) innej beczki ;)

http://blog.makezine.com/2012/02/06/a-s … raoke-bar/

192

(3 odpowiedzi, napisanych Software, Gry - 8bit)

Szósty wpis:

http://atarionline.pl/forum/comments.ph … =1#Item_12

193

(6,129 odpowiedzi, napisanych Kolekcjonowanie)

Domyślam się raczej że mowny był jednym z licytujących ew. uważa mnie za jakiegoś "przedstawiciela handlowego" tego allegrowicza ;)

A ciekawych rzeczy ma więcej, nie wiem czy nie połaszę się na któregoś krokowca czy wałki, a i elcedeki ma niegłupie:

http://allegro.pl/monitor-7-039-model-j … 42466.html

gdyby to miało proporcje 4:3 (choćby tylko piątką było)to bym z miejsca łyknął (ale tylko przy okazji innych zakupów - cena przesyłki nieco odstrasza...) i podświetlenie diodowe zaaplikował ;)

194

(6,129 odpowiedzi, napisanych Kolekcjonowanie)

BBC Acorn wystawiony w nietypowej kategorii - więc jest szansa za wyrwanie w sensownej cenie:

http://allegro.pl/show_item.php?item=2077109437


Miks komodorowego(i nie tylko) "badziewia":

http://tablica.pl/oferta/cdtv-commodore … DlPGJ.html

195

(112 odpowiedzi, napisanych Bałagan)

Fragment ciekawego(choć bezpośrednio nie związanego z ACTA i na dodatek o dosyć bzdurnym tytule) wywiadu, można zacząć lekturę od "wrzutek".

"Marcin Bartnicki: Jakie zmiany należałoby wprowadzić, aby instytucje publiczne i opinia publiczna miały lepszą kontrolę nad lobbingiem?


Krzysztof Jasiecki: Aby ta kontrola zaistniała, procesy legislacyjne muszą być otwarte, czytelne i dostępne. Ważne jest też przestrzeganie reguł, które dotyczą np. konsultacji społecznych i terminów, które są wyznaczane na zapoznanie się z ustawą. Lobbyści wchodzą do gry, kiedy okazuje się, że procedury są nieprzejrzyste. Badania, które są prowadzone w Polsce w tym zakresie, m.in. w Fundacji Batorego, ale także wypowiedzi prawników, w tym konstytucjonalistów, pokazują wyraźnie, że bardzo często procedury są zupełnie rozmyte. Dyskusje związane ze stanowieniem prawa są z tego punktu widzenia kluczowe. Dzisiaj mamy takie sytuacje, że w piątek po południu przekazuje się ustawę, która ma być zaopiniowana w poniedziałek rano. Dokonuje się tak zwanych "wrzutek", jak to było ze słynną sprawą z sierpnia i ustawą o dostępie do informacji publicznej. Od razu pojawiają się podejrzenia działania lobbingu ad hoc, który chce łamaniem pewnych procedur rozstrzygnąć sprawę na swoją korzyść. Odbywa się jakaś debata, coś się ustala i nagle, korzystając na przykład z przerwy wakacyjnej, ktoś składa propozycję, która zupełnie zmienia logikę tego rodzaju procedur. Jako badacz tej problematyki dopatrywałbym się sygnałów, że dzieje się coś nie tak, że to nie jest zupełny przypadek, ale że to różne grupy interesu, korzystając z takich szczególnych okoliczności i okazji, chcą działać nieuczciwie.

Kluczowy jest sposób dialogu społecznego, konsultacji społecznych i uregulowania tego procesu w sposób całościowy. Trwają prace nad tym, na przykład w kancelarii prezydenta odbywają się cyklicznie spotkania związane z tego rodzaju regulacjami, z udziałem organizacji pozarządowych i grup biznesowych. Trudno powiedzieć, czy to da efekt. W każdym razie bez poprawy obiegu informacji, uniemożliwiającego zaskakiwania zapisami wrzucanymi w ostatniej chwili, nie da się tego uporządkować. Nie sądzę, żeby skuteczne były próby regulacji polegające na tym, że np. CBA będzie monitorowało zachowania lobbystów. Są one wtórne, ponieważ dotyczą tylko końcówki całego procesu. Nie daje to odpowiedzi na pytanie, co dzieje się wcześniej.


Marcin Bartnicki: Jak ocenia Pan zmiany w ustawie o dostępie do informacji publicznej, czy grozi nam ograniczenie transparentności działań władzy?


Krzysztof Jasiecki: Ustawa została skierowana do Trybunału Konstytucyjnego, pozostaje mieć nadzieję, że możliwie szybko dowiemy się, jaki będzie jej ostateczny kształt. Zauważam niespójność różnych ośrodków władzy w tym zakresie. Z jednej strony mamy ośrodki władzy, które chcą otworzyć dostęp do informacji i poszerzyć go, na przykład zespół Michała Boniego, organizujący spotkania dotyczące upowszechnienia informacji znajdujących się w różnych zasobach administracji rządowej i samorządowej, na wzór rozwiązań z innych krajów świata. Z drugiej zaś strony mamy impulsy wychodzące od polityków z tego samego rządu, którzy chcą wprowadzać klauzule generalne, typu "interes gospodarczy państwa", które są zawsze niebezpieczne, bo jak wiadomo, daje to możliwość do nadinterpretacji ze strony różnych segmentów administracji i wtedy wszystko może stawać się "ważną informacją gospodarczą", która nie będzie ujawniana. Tak może być ze sprzedażą gruntów, przetargami publicznymi czy z dużymi kontraktami. W tym sposobie podejścia do sprawy ujawniona została intencja części środowisk władzy i to jest najbardziej niepokojące, że politycy w takich momentach działają w sposób, który może się później obrócić przeciwko nim i państwu. Gdy utajnia się i blokuje się dostęp do informacji, to naraża to później tych samych polityków na oskarżenia, że coś załatwiane jest pod stołem, że decyzje zapadają w taki sposób, aby wyłączyć z procesu decyzyjnego obywateli. To nie buduje siły państwa i nie legitymizuje jego struktur. W tym sensie to jest niebezpieczne.


Marcin Bartnicki: Czy dążenie tej części ekipy rządzącej do ograniczania transparentności procesów decyzyjnych wynika z ich własnych przekonań, czy jest to efekt lobbingu jakiejś grupy interesu?


Krzysztof Jasiecki: Ponieważ obracamy się w sferze działań, które są nieprzejrzyste, bardzo trudno to ocenić. Można domyślać się różnych rzeczy, często niepokojących, bo jeśli mamy takie sprawy jak gaz łupkowy, koncesje związane z wydobyciami, możliwe w przyszłości dyskusje o podziale korzyści, od razu rodzi się myślenie w kategoriach: czy ktoś wprowadzając takie klauzule nie jest zainteresowany uniemożliwieniem szerszej dyskusji na ten temat? To problem systemowy, ponieważ są to szczegóły, które umykają opinii publicznej, ale przy forsowaniu określonych zapisów mogą mieć później bardzo poważne konsekwencje, ważne z punktu widzenia ekonomicznego, czy nawet strategii zarządzania krajem."

196

(6,129 odpowiedzi, napisanych Kolekcjonowanie)

Jestem jak najbardziej za tym* aby koszty opakowania, paliwa/biletu wliczać do kosztów przesyłki, ale już "opłata" za poświęcony czas powinna być "dolepiona" do ceny licytowanego przedmiotu (gdyby allegro nadal było takie jak na początkach swej dzialalności, to robiących inaczej nazywałbym naciągaczami a nawet oszustami, ale jako że przepoczwarzyło w to czym jest teraz, to nie mogę mieć do nikogo najmniejszego żalu o takie a nie inne postępowanie).


*choć bilet/paliwo parę wpisów wstecz wrzuciłem do jednego worka ze straconym czasem (ale nie chodziło o to aby razem znalazły się w cenie przesyłki).

197

(6,129 odpowiedzi, napisanych Kolekcjonowanie)

Przy "hurtownikach" to dodatkowo jest ładniejsza pozycja aukcji kiedy po cenie się wyszukuje, ale tych łatwo rozpoznać - nie zgadzają się(używając mniej lub bardziej bzdurnych wymówek) na odbiór osobisty(co gorsza część z nich to nawet nie prawdziwi sprzedawcy, a w zasadzie tylko pośrednicy którzy nigdy towaru na oczy nie widzą - a tych lepiej szerokim łukiem omijać).

198

(6,129 odpowiedzi, napisanych Kolekcjonowanie)

Bo ja wiem?
Jeżeli do kosztów opakowania i przesyłki dolicza stracony czas* ("utworzenie" aukcji, pakowanie, dojazd na pocztę - tu dodatkowo paliwo/bilet), inna sprawa że moim zdaniem powinno to być wliczone w cenę przedmiotu.
Dajmy na to opakowanie i przesyłka to 12zł, a czas+paliwo 8zł, to aukcja zamiast od złotówki powinna się zaczynać od właśnie 8zł plus 12zł kosztów przesyłki i opakowania (a nie tak jak jest teraz, tzn. od 1zł i 20zł).

Niektórzy (ale tu nie idzie o detalistów jak w tym wypadku) przesuwają część ceny na koszty przesyłki/opakowania aby... wykiwać fiskusa, problem w tym że US w niektórych miastach powoli zaczynają się przyglądać też kosztom przesyłek ;)


*i niech to sobie policzy po własnej stawce godzinowej (czy nawet najniższej krajowej), ale chyba logiczne że nie za darmo?

-->dely, to zależy co rozumiesz przez "nauczycieli starej daty", bo jeśli idzie o osobników po tzw. "technikach nauczycielskich" to w wielu wypadkach(ale nie we wszystkich!) zgodzę się, podobnież było swego czasu z filologami*.
Teraz** znów sporo się psuje, jako że nauczyciel jest powoli(ale nieubłaganie) sprowadzany do roli... tresera automatów do rozwiązywania testów, a ci którzy "mają trochę oleju w głowie" cierpią chyba na zanik instynktu samozachowawczego***

*do robienia specjalizacji nauczycielskiej - ale takiej samej jak u innych belfrów - zmuszono ich przepisami dopiero jakiś czas po tym jak jeden frajer tak popuścił uczniom, aż mu kubeł na łeb wsadzili...
**początki tego zauważyłem jeszcze kiedy bawiłem się w belfra-praktykanta, podejrzewam(znajomi pracujący w zawodzie dostarczają aż nadto pożywki pod te podejrzenia...) że od tego czasu sporo się zmieniło - tyle że na gorsze...
***jest praktycznie niemożliwe żeby prowadzić lekcje ciekawie, nauczyć czegoś ludzi, przygotować do tych nieszczęsnych testów które ich czekają - a wszystko to w programowo przewidzianym czasie(zgadnij z czego belfer będzie rozliczony...), wszystko to powoduje że np. autorskie programy nauczania to czysta fikcja.

200

(9,967 odpowiedzi, napisanych Bałagan)

Cena materiału i tak będzie(jest) zaporowa - i to nawet "zamienników".
Problem jest w tym że wiele tych drukarek(szczególnie amatorskich i "półkomercyjnych") nie łyknie zwykłych(i bajecznie tanich) granulatów używanych w przemyśle, a jest skazana(ze względu na uproszczoną konstrukcję) na takie w formie nazwijmy to "żyłki"(choć granulaty - a przynajmniej ich część - sprawiają właśnie wrażenie jakby były siekaną "żyłką" ;)), no bo sami przyznacie że około 80 zyli(w detalu) za kilogram ABeeSowej żyłki to jakaś paranoja (szczególnie jeśli porównać z ceną granulatu).

Są prowadzone prace nad używaniem tworzyw sztucznych z "odzysku", ale tu znów jest kilka problemów (np. to że coraz więcej jest takich "biodegradowalnych" - a chyba nikt nie chciałby żeby mu wydrukowane elementy się po roku-dwóch "rozlazły" ;)) i znów problem formy("żyłka").

Dalej, uzyskany przedmiot najczęściej(zawsze - o ile był drukowany na "szybko") wymaga dalszej obróbki, o ile nie jest to jakimś problemem przy konstrukcjach amatorskich i nietórych "półkomercyjnych"(bo po podmianie paru elementów mogą robić za jakąś OSN - np. frezarkę), to mamy z lekka przesrane w wypadku drukarek typowo komercyjnych (może za wyjątkiem tych najdroższych - bo tam wydruki potrafią być i "szybkie" i "gładkie" za razem).

Inna sprawa iż obawiam się że zanim nastanie era tanich komercyjnych drukarek, to ceny ropy(a co za tem idzie większości popularnych stosowanych tworzyw sztucznych) tak poszybuje do góry że o jakiejkolwiek sensowności drukowania (pomijam drobiazgi typu return do atarki) będzie można zapomnieć...