Wiesz, z perhydrolem to jest tak, że wszystko zależy od wielu czynników ;) Ja kupowałem 20 litrową bańkę o stężeniu 35%, połowę odstąpiłem koledze, do pozostałych 10 litrów dolałem tyle samo wody i wymieszałem. Później obudowę kąpałem zanurzoną w takim roztworze, w pojemniku takim prawie przezroczystym (kupiony w castoramie czy w jysku, nie pamiętam), na balkonie, na słońcu przez kilka godzin, obserwując co pół godziny jak tam to wygląda, czasem wstrząsałem lekko aby się "przemieszało", problem był tylko z tym, że trzeba to czymś obciążyć żeby nie wypływało, koniecznie czymś niemalowanym np. dużymi śrubami/nakrętkami, pamiętając aby albo nie zasłaniały cały czas jednego miejsca obudowy albo jeszcze lepiej, przymocować do obudowy metalowy spinacz biurowy i do niego podwiesić nakrętki/śruby ;) Nie powiem Ci jednak jak zabezpieczyć sticker/badge z napisem atari aby nic się nie odkleiło albo nie weszło z tym w reakcję. Może da się go odkleić a później przykleić z powrotem, nie wiem. U mnie zaczęło to odłazić dopiero po wyciągnięciu z perhydrolu, wcześniej nic nie było widać. Takie się bąble zrobiły pod tą cieniutką srebrną powłoką. Szukam teraz takiego stickera albo czegoś podobnego.
Co do młoteczków... faktycznie masz inne, nie popatrzyłem wcześniej na zdjęcie z załącznika, takie klawiatury były chyba mniej spotykane i tu raczej nic z innych komputerów nie dobierzesz chyba, że Atari stosowało też takie rozwiążanie w komputerach serii ST...
-edit-
Widzę na https://retrohax.net/mass-atari-65xe-fixing/ że ten badge da się odkleić ;)