Nie jestem neo-ortodoksem, tylko "normalnym" ortodoksem. I to raczej nie fanatycznym, skoro pracuję akurat nad najmocniejszą dopałką do Atari jaka powstała.
Post nr 5 napisałem (jak zastrzeglem) jako "adwokat diabla". Bo tak naprawdę mi osobiście standardy jakie mamy nie przeszkadzają. Ale chciałem w żartobliwej formie wskazać, na całkiem poważne zjawisko: że trzymanie się wypracowanych standardów, choć zazwyczaj daje dobre rezultaty, ma też minusy, np. powoduje opór przed nowościami, innowacjami, być może lepszymi niż dotychczasowy standard.
Co do dyskusji w wątku Forti: próbowałeś rozmawiać z ortodoksem "jak z człowiekiem". Jakże mi miło. Odzew z mojej strony jak najbardziej był, wymieniliśmy przecież argumenty. Nie zgodziliśmy się tym razem (oprócz kwestii nielegali) i tyle. Także ja nie oczekuję niczego poza elementarnym szacunkiem dla mnie jako rozmówcy. Bo wciąż nie wiem, dlaczgo uważasz, że tą kulturalną wymianą poglądów na publicznym forum, zrobiłem krzywdę Tobie, sOnarowi, Forti czy społeczności Atari?
Dlatego, że nie odbędzie się zlot?
Czytając kilka ostatnich postów sOnara i zestawiając je z moimi i innych rozmówców, przyczyn szukałbym gdzie indziej.