Przed chwilą wróciłem ze spotkania w Hanowerze, na którym miałem okazję pogadać ze Stefanem.
Mam dwie wiadomości: jedną dobrą i drugą trochę gorszą.
Dobra to ta, że Stefan spróbuje zmodyfikować dla nas ROM stacji :)
Mniej dobra to, że w ROM-ie nie ma już prawie miejsca na modyfikacje.
Oznacza to, że nie będzie nowego trybu pracy, a jedynie modyfikacja dla trybu 'M'.
Byłem pod wielkim wrażeniem, kiedy Stefan opowiadał w jaki sposób powstawał ten software.
Trzeba zacząć od tego, że wtedy nie było jeszcze tylu zasobów w sieci i Stefan studiował najpierw kod maszynowy procesora Intel 8040 w bibliotece uniwersyteckiej. Następnie napisał swój własny cross assembler na Atari, z pomocą którego mógł tłumaczyć pisany przez siebie kod w assemblerze na język maszynowy (generować pliki *.rom wypalane później z poziomu Atari na EPROM-ach). Kod w assemblerze Stefan pisał i dokumentował tak na prawdę na kartkach papieru (które miał zresztą dzisiaj ze sobą), ponieważ kod z pełnymi komentarzami nie zmieściłby się w pamięci Atari.
Następnie wstukiwał go w prostym edytorze tekstu i assemblował na Atari.
Ciekawostką jest to, że pisany w ten sposób software ruszył prawie "od kopa".
Możecie sobie wyobrazić jak uciążliwe i czasochłonne było testowanie.
W trakcie całej pracy nad projektem Stefan wypalił EPROM do testów w sumie tylko 11 razy!
Dzisiaj po ponad 20 latach, przeglądając stos kartek zapisanych kodem i komentarzami, Stefan mruczał "co ja miałem na myśli, aha!". Pierwszą zmianę (akceptację komendy SIO ze względu na numer stacji, która będzie teraz z przedziału D1-D4) udało się już zrobić. Resztę logiki Stefan musi na spokojnie przejrzeć i zmodyfikować w domu, bo na spotkaniu nie było ku temu warunków.
Graliśmy za to w nowe gry, nadesłane na tegoroczny konkurs ABBUC-a.
Niestety poza jednym wyjątkiem (zresztą mój faworyt), grom brakuje instrukcji, choć reguły nie zawsze są intuicyjne.