Lizard napisał/a:Sikor napisał/a:Do tej pory ludzie nie mieli z tym problemu we wskazanym miejscu, a byliśmy tam już wielokrotnie. Nie, nie mam sławojki, ale sztab to nie mieszkanie. SKS widzę niektórym doskwiera.
Przypomnij mi proszę, co oznacza SKS, bo być może pomijam bardzo ważny szczegół tej rozmowy.
Starość (Polski Przecinek) Starość
Lizard napisał/a:Ludzie dzielą się na tych, co myją ręce po skorzystaniu z toalety i na tych, co mają czyste genitalia. Ja należę do tej pierwszej grupy.
Znaczy się - masz brudne - przepraszam za kolokwializm - jaja? W tym przybytku akurat jest woda, choć ze zbiornika. Ostatnio było też mydło, więc najpierw wejdź, potem oceniaj.
Lizard napisał/a:Sikor napisał/a:Polemizowałbym. A, że nie każdemu przypada do gustu - no cóż. Wersal to nie jest, zwykła knajpka pod gołym niebem. Za to nie trafiłem tak jeszcze na kiepskie piwo, a ceny są na warszawskie warunki super.
Tanie piwo w plastikowych kubkach. Nie jestem pewien, czy spotykasz się dla ludzi czy dla samego picia. Dla mnie zacne towarzystwo wymaga zacnej oprawy. Następnym razem dorzucę Ci się do piwa, abyś nie narzekał na ceny i mógł poznać, w jakich warunkach spotykają się ludzie.
Zapewniam Cię, że mimo mniejszej ceny i plastikowych kubków - piwo tam jest zacne. Ale lepiej oceniać poi pozorach i lać smęty (piłeś w butelce), niż spróbować samemu.
Lizard napisał/a:Sikor napisał/a:To chyba nie widziałeś naprawdę kiepskich miejsc, gdzie oszukują na wszystkim.
Nie widziałem, bo to nie moje standardy.
No nie wiem, x lat temu latałeś jak głupi za najtańszym winem w Opalenicy... Nawet prawie się na pociąg spóźniłeś. Ale ok, wyrosłeś z tego.
Skoro to NIE TWOJE standardy - to na jakiej podstawie oceniasz to miejsce, w którym byliśmy? Dla zasady? Aby siać zamęt? Sztaby może zwoływać każdy, monopolu na nie nie mam.
Lizard napisał/a:Sikor napisał/a:Warować to Ty możesz, zachowujesz się jak jakiś ćwok. Ale nieważne, nie ma konieczności chodzenia na sztaby organizowane przez Ciebie (i vice versa też, czyli na organizowane przeze mnie). Tym razem to był sztab As...a, więc pijesz do niewłaściwej osoby.
Szybko przechodzisz do obrażania. Będę mieć ochotę, to rzucę hasło spotkania, ale nazywanie tego "organizacją sztaba", to eufemizm. Nie próbuj wciągać do naszej dyskusji innych osób.
Póki co o warowaniu Ty napisałeś, wiec nieco pokory proszę. Widzę, robi się publiczne bagno, więc imć panu Lizardowi nagle przestaje się podobać i przechodzi do inwektyw. Jak pisałem - zrób spotkanie. Jak pisałem - obecną edycję organizował As, więc czemu paszczysz na mnie?
Lizard napisał/a:Jakbyś nie zauważył, to rzuciłem tylko uwagę nt. warunków pogodowych bez uwag osobowych. Uderz w stół...
Lizard napisał/a:Miejsce, w którym zaczęliśmy jest dobre, ale dla robotników z pobliskiej budowy.
Lizard napisał/a:Miejsce było takie, że równie dobrze mogliśmy się spotkać w bramie z Harnasiem z Biedronki.
No cóż, nie jestem pewien... Choć fakt, pierwszy był chyba o 10 stopniach.
Lizard napisał/a:Sikor napisał/a:Po prostu Lizard, ogarnij się nieco. Wracasz po nastu latach i siejesz od razu defetyzm i zamęt, do tej pory nikt nie miał zastrzeżeń do tego miejsca, jak pisałem - sztaby były tam wielokrotnie. A że pogoda zawiodła? Cóż, takie jest życie.
Nie zauważyłem, aby komukolwiek przeszkadzało "sianie przeze mnie defetyzmu i zamętu". Jesteś pierwszy. Możesz być z siebie dumny. Chcesz? Wręczę Ci za to medal z ziemniaka.
Dziękuję, nie przyjmuję medali od Buraków, bo tak się zachowujesz.
Lizard napisał/a:Nikt nie miał zastrzeżeń? To dlaczego wszyscy - w zasadzie przez aklamacje - wynieśli się stamtąd po pierwszym piwie?
Czytanie ze zrozumieniem boli w narodzie jak cholera. Tam było "do tej pory", a że trafiliśmy na pogodę, jaka była - no cóż, przenieśliśmy się. I nie wszyscy po pierwszym piwie, poza tym - była to sprawa związana z temperaturą i deszczem, a nie jakością piwa.
Lizard napisał/a:Człowiek z wiekiem podnosi swoją stopę życiową i zwiększa komfort życia. Być może dla niektórych taka mordownia to wszystko na co mogą sobie pozwolić.
Znowu piszesz "mordownia". Napisz, proszę, na jakiej podstawie? Że na dworze - rozumiem, nigdy nie wyjeżdżałeś na Mazury czy nad morze, więc nigdy nie widziałeś knajpy w namiocie? Bo na siłę deprecjonujesz naprawdę niezły (na lato, przyznaję) lokal z naprawdę dobrymi cenami. Jak pisałem - nie ma obowiązku przychodzenia na sztaby, nie lubię bezpodstawnej krytyki, a taką uprawiasz. W dodatku w stylu - za przeproszeniem - gówniarza, gdyż robisz to bezpodstawnie. Prześledź wątek tego lokalu (czyli ten) - do tej pory nikt nie narzekał. Kwestia pogody popsuła odczucia, ale nadal twierdzę, że nie nazwałbym tego lokalu mordownią.
Dla Twojej informacji - baraki postawili w tym rok, bo obok jest budowa. Ale temu nie jest winny właściciel lokalu. To jakby winić Ciebie, że deweloper stawia przed Twoim blokiem stumetrowy wieżowiec w odległości czterech metrów od Twoich okien. I w związku z tym mam Twoje mieszkanie nazwać speluną, bo nie ma światła słonecznego?
Napiszę jeszcze raz, ogarnij się nieco, nie obrażaj ludzi. Nie każdemu pasuje lokal zamknięty w małych salach, często ze smrodem papierosów (nie dotyczy to Space Game Pubu, choć tam też pewne elementy można wytknąć) i drogie piwo. W SGP za każdym razem lali mniej do kufla, więc też mogę powiedzieć, że są złodzieje lub, o zgrozo - że to jest mordownia i oszukują ludzi? Bo tak wynika z Twojej pokręconej logiki.