Hej,
No i w końcu zapakowałem do swojego MegaST zasilacz Meanwell RD-65A - taki o którym pisałem wyżej: http://www.atari.org.pl/forum/viewtopic … 14#p311014
Jest załadowany "na styk". czerwone kółeczko wskazuje na kolizję ze środkowym kołkiem wspierającym obudowy górnej. Po prostu wycinam ten kołek. Zasilacz trzyma się w trzech miejscach.
Ekran - jak ktoś stosuje - zamyka się na styk.
Zasilacz Meanwell RD-65A został przykręcony do oryginalnego wspornika pod PCB zasilacza Atari.
Odlutowałem wszystkie przewody od starego zasilacza, odkręciłem PCB (leży sobie na przyszłość).
Po rozmontowaniu RD-65A przyłożyłem spód obudowy do wspornika pozycjonując pod wcześniej wyznaczone granice i wyznaczyłem cztery otwory trafiające dokładnie w oryginalne gwinty wspornika PCB :) Po wywierceniu otworów przykręciłem obudowę RD-65A do wspornika i zmontowałem zasilacz. Następnie przedłużyłem przewody zasilające 230V i podłączyłem do zacisków L i N. Przewody niskonapięciowe +5V(czerwony), +12V(niebieski) i GND (czarny) podłączyłem bez przedłużania - także pasują "na styk" z lekkim luzem. Podłączyłem zasilanie i zmierzyłem napięcia. Pozostawiłem 4,9V (regulowane) oraz 12V (ustawione na stałe). To wszystko. Odpaliłem sprzęt i Atari ruszył Z KOPYTKA :D
ALE UWAGA!!!
Szybko zorientowałem się, że ustawienie napięcia głównego +4,9V było błędem ponieważ...
Mam zainstalowany ATonce386SX i gdy go uruchomiłem - wywalił się z błędem pamięci FastRAM. Pomyślałem - co jest? Wyłączyłem w konfiguracji pamięć i wszystko działa OK. Ponownie spróbowałem ciut innej konfiguracji ale z włączoną pamięcią i znowu błąd - tym razem zwiecha po załadowaniu DOSa. Trochę pomyślałem nad tym przypadkiem i postanowiłem jednak ustawić podstawowe napięcie zasilające na równe +5V. No i co? No i wszystko w porządku - emulator działa prawidłowo. Wystarczyła różnica 0,1V żeby ciut wrażliwszy sprzęt zaczął sprawiać kłopoty - ATonce jest raczej znany z różnych fochów - ten model ma takie odnośnie pamięci RAM na pokładzie. Miałem problem ze stabilnością również w urządzeniu ATonce286+. Ostatecznie wyregulowałem napięcie podstawowe na około +5,1V i tak to zostawiam ponieważ mieści się bez problemu w tolerancji, a z pewnością cały system będzie przez to stabilniejszy i nie będzie jakiejś przesady z ewentualnym grzaniem się chipów. Czyli - z praktyki - lepiej dać ciut więcej i mieć spokój, niż ciut mniej i bujać się z jakimiś dziwnymi błędami pojawiającymi się "od czapy"
tOri
EDIT:
!!!
A przede wszystkim - już nie ma niebezpieczeństwa dotknięcie gołego zasilacza w trakcie "walki" ze sprzętem w czasie testów. Na szczęście nie miałem ani jednego porażenia, ale czasami mało brakowało, gdy się zapomniałem. Teraz już jest super :)
POLECAM jeśli jest potrzeba wymiany zasilacza. Oczywiście inne warianty również będą OK w zależności od potrzeb.
EDIT2:
Sprawdzę jeszcze dokładnie - możliwe, że da się coś obciąć temu zasilaczowi żeby kołka podpory obudowy nie niszczyć.