atari classic napisał/a:7 - Na koniec jako, że jeden przykład z życia przemawia lepiej niż tysiące hipotetycznych rozważań, to zostawiam wam pod rozwagę przypadek niejakiego Nergala. Człowiek ten prowadził sobie życie wzorowego satanisty. Fikał po scenie z odwróconym krzyżem, palił biblie, pluł sztuczną krwią, mieszał w głowach małolatom, czyli normalka dla każdego plastikowego wyznawcy zła. Aż pewnego dnia okazało się iż jest chory na białaczkę. I coż wtedy zrobił nasz książe ciemności? Czyżby zwrócił się do swojego mrocznego pana szatana? A może zadowolony, że władca ciemności wreszcie go wysłuchał i zesłał na niego to o czym ciągle śpiewa, przyjął mężnie jego wyrok? Ależ skąd. Nasz skruszony sługa szatana zwrócił się z pokorą i wiarą w ludzką dobroć, o oddawanie szpiku. Biedaczyna dopiero jak otarł się o śmierć to zrozumiał pewne rzeczy. Nie na darmo mówi się więc, że jak trwoga to do boga.
Tu się też skromnie odezwę. Znam Nergala, osobiście, ponieważ na początku kariery też się udzielałem w pewnej black metalowej kapeli. Też byłem zły, ponury, robiłem sobie make-upy itd, itp. Każdy z nas oczywiście wychwalał "rogatego" i nienawidził "najwyższego". Bzdura. Nikt z nas w nic nie wierzył oprócz "pół litra i ogórki" - taka alegoria. Wtedy była to typowa forma buntu wieku licealnego, na tej samej zasadzie jak w pokoleniu naszych rodziców było zapuszczanie długich włosów wbrew powszechnie przyjętym normom. Nergal to był/jest inteligenty facet, który z biegiem czasu i rozwojem swojej kapeli zrozumiał czym jest indoktrynowanie małolatów przez kler. Czym jest KLER - nie religia/wiara. Bo to dwie, odmienne, k...a sprawy. Uważam się za, w katolickim rozumowaniu" dobrego człowieka. W dzisiejszych czasach można by wręcz nazwać mnie pi...ą. A jeszcze 15 lat temu dokonywaliśmy, co prawda nieudanych ale zawsze, prób palenia przykościelnych krzyży. To był wewnętrzny bunt przeciw malwersantom i pedofilom ukrytym pod czarnym fartuchem. I niechęć do kleru pozostało mi do dzisiaj. Nie możesz uważać, że ateista, jakim jest niewątpliwie Nergal, wyznaje szatana. Skoro nie wierzy w boga to nie może wierzyć w szatana ponieważ jedno bez drugiego nie istnieje. Wykorzystując tylko naszą mentalność, tradycje i te wszystkie sroty-pierdoty używa w tekstach sformułowań które w tych "jedynie prawdziwych chrześcijan" uderzają. A my żyjemy w kraju hipokrytów. Uważam, że Polska to jeden z najbardziej fałszywych katolickich państw na świecie. I pomimo swojego anty-nastawienia cieszy mnie, że poniekąd prosi o oddawanie szpiku, ponieważ gdyby mnie to spotkało to też bym prosił. Oddaję honorowo krew i ciszę się, że komuś w ten sposób pomagam. Nie buduję p@#$ierdolonych ołtarzyków i innych kiczowatych bzdur - ja działam. Można oddac 1% podatku na szczytny cel - oddaję na walkę z mukowiscydozą. I na koniec tak tylko dodam, że za najbardziej wierzących, albo raczej tych najprawdziwszych wierze uważam buddystów. I oni moim zdaniem osiągają prawdziwe zbawienie.
P.S. Behemoth to najlepszy eksportowy produkt muzyczny tego "wspaniałego" kraju. W obliczu sowicie dofinansowywanych rodzynek w postaci kolejnej, zajebistej i w 100% katolickiej wokalistki, Behemoth rządzi i każdy inteligentny człowiek o tym wie, nawet jak takiej formy ekspresji nie lubi.
P.S. 2 A tak w ogóle to jestem w gruncie rzeczy wierzącym "bydlakiem", tyle że standardy co do istoty mojej wiary mocno odbiegają od tego co krzyczy kler z ambony. I, mam taką nadzieję, mój syn też będzie mógł podążyć swoją ścieżką.