126

(11 odpowiedzi, napisanych Bałagan)

cedyn napisał/a:

multi fajne, szczegolnie overrun naprawde daje rade (klasy, kooperacja, granie o cel, bez wspolpracy ciezko sie gra ... mam nadzieje ze sie przyjmie tak jak np "enemy territory") jesli chodzi o singla, to tu juz jest kwestia gustu. scenariusz jest, a jakze, nawet sensowna historyjka. ciezko mi cos powiedziec po tak dlugim okresie pracy nad projektem, bo generalnie czlowiek juz sam nie wie czy jest fajnei czy nie. pozostaje czekac na weryfikacje przez graczy

Co do multi, to mam nadzieję, że została mozliwość gry offline z botami generowanymi przez konsolę. W dwóch ostatnich gearsach była taka możliwość, i bardzo dobrze się to sprawdzało. A tak swoją drogą to ciekawych i pięknych czasów dożyliśmy, Polacy robią flagową grę Microsoftu.

127

(9 odpowiedzi, napisanych Bałagan)

drac030 napisał/a:

Tu może być jakiś punkt zaczepienia http://www.atariage.com/forums/topic/18 … worldwide/

Całkiem ciekawa dyskusja. Jeżeli odjąć obustronne wycieczki "fanbojskie", które są nie do uniknięcia w takich wątkach, to można się czegoś dowiedzieć, szczególnie, że niektórzy się postarali i sięgneli do źródeł. Co do liczby sprzedanych egzemlaprzy XL/XE w Polsce to wydaje się być ona realna, a opierając się na danych oficjalnego dystrybutora to można zaryzykować, że poszło nawet około 270 000 egzemplarzy.

128

(9 odpowiedzi, napisanych Bałagan)

Problem w tym, że ATARI nie chwaliło się za bardzo wynikami sprzedaży serii XL/XE. I trudno się dziwić, bo główny konkurent zdystansował je o kilka długości. Kiedyś w sieci były w miarę wiarygodne i realne dane, ale teraz nie mogę (czytaj nie mam czasu) tego odnaleźć. Być może są jakieś ciekawe dokumenty w wydanej niedawno „Atari inc Business is fun” Goldberga i Vendela, chociaż tam jest chyba tylko opisany okres do momentu wkroczenia Tramiela. Nie czytałem, tak więc nie wiem, ale być może ktoś na forum ma tą książkę. Generalnie popularność jaką cieszyło się ATARI XL/XE w Polsce za cholerę nie przekładało się na popularność ogólnoświatową, tak więc do wojenek to wyniki sprzedaży są raczej średnim orężem.

129

(11 odpowiedzi, napisanych Bałagan)

Pozostaje mieć tylko nadzieję, że seria wróci do klimatu dwóch pierwszych odsłon, bo trójka była żenująco słaba. Ledwo dobrnąłem do końca i to tylko ze względu na sentyment do serii. Gdyby nie doskonałe multi i beast mode, które ratują całość, to produkt nadawał by się raczej tylko dla średnio rozgarniętych nastolatków. Chodzi mi oczywiście o scenariusz, a nie technikalia, bo te były w trójce na bardzo wysokim poziomie.

130

(140 odpowiedzi, napisanych Zloty)

Fajny logos i dobra wiadomość. Jeżeli poziom produkcji się utrzyma to znowu dostaniemy kawał dobrego kodu. Powodzenia w organizacji życzę.

131

(89 odpowiedzi, napisanych Bałagan)

Adam Klobukowski napisał/a:

„Plusy dodatnie, plusy ujemne” to jest akurat partyjna agitka, nigdy nie skierowana to szerokiej dystrybucji. Rój zaś był bardzo kontrowersyjną postacią jak czytam.

Dla jednych kontrowersyjna postać, dla innych bohater. Tak czy inaczej, rolą prezesa zarządu TVP nie powinno być cenzurowanie filmów. Może by tak po prostu, jak to się odbywa w krajach cywilizowanych, pozwolić ludziom obejrzeć film i niech sobie sami zdanie wyrobią.

A tak a propos seriali, to 2-ka właśnie zapodaje nowy serial „Paradoks”. Nie wiem jakie są wasze opinie, ale dla mnie, jak na razie, jest bardzo przyzwoicie. Fajny klimat, niezłe zdjęcia (taki nowomodny granatowy filtr, ale OK), bardzo dobre role drugoplanowe i nastrojowa muzyka. Trza poczekać jak będzie dalej, ale zapowiada się przyzwoicie, szczególnie na tle polskiej bryndzy serialowej. No może tylko Boguś Linda gra za bardzo sobą, czyli twardym Bogusiem, ale w końcu za to go publika kocha.

132

(89 odpowiedzi, napisanych Bałagan)

Co do „Nila” to macie Panowie absolutną rację, obowiązkowy film to obejrzenia. Po pierwsze ze względu na temat, po drugie ze względu na bezbłędną rolę Łukasiewicza, który ciągnie cały film. Co do „Katynia” to pomimo tematyki, nie za bardzo przypadł mi do gustu. Brakuje mi tam naturalności, powietrza i życia, a aktorzy grają jak posągi. Aczkolwiek koniec filmu jest wstrząsający i robi piorunujące wrażenie. Chociaż swoją drogą ciężko było spartolić taką scenę, wystarczyło po prostu pokazać prawdę. Co do samego Wajdy to niestety z wiekiem robi coraz gorsze filmy. Pomijając już fakt, że głównie kręci lektury szkolne to poziom spadł drastycznie. Co do blokowania filmów to wszystko co widzieliśmy do tej pory w III RP to małe miki w porównaniu do tego co dzieje się obecnie z filmem „Historia Roja, czyli w ziemi lepiej słychać” Zalewskiego. Film jest praktycznie ukończony, a Braun i jego koleżkowie z telewizji publicznej (czyli partyjnej) stają na penisach (dosłownie!) żeby tylko nie dopuścić do ukończenia i rozpowszechnienia tego filmu o żołnierzach wyklętych. W różnych miejscach w Polsce, niemal w konspiracyjnych warunkach, odbywają się pokazy autorskie kopii roboczej. No normalnie jak za głębokiej komuny. Z innych „pułkowników” które nie mogą trafić do ludzi, żeby im się od nadmiaru prawdy w głowach nie poprzewracało, warto wspomnieć o dokumentach: „Media III RP”, „Plusy dodatnie, plusy ujemne”, „Witajcie w życiu!” czy też kolejnym filmie o agenturalnej przeszłości Wałęsy, wyprodukowanym przez TVN i od lat wstrzymywanym przed projekcją.

133

(89 odpowiedzi, napisanych Bałagan)

Pozwolę sobie diametralnie się nie zgodzić z Adamem i radzę serial „Ekipa” omijać szerokim łukiem. Ja wiem, że to political-fiction, ale są jednak pewne granice śmieszności i niedorzeczności, które ten serial regularnie przekracza. No chyba, że kogoś kręcą historie typu - straszna i nazistowska Polska terroryzowana przez bandy nazi-skinów, z którymi osobiście negocjuje polski premier. Chociaż biorąc pod uwagę, że serial ten spłodziła Holland, która jak większość Polaków żydowskiego pochodzenia, nazistów w naszym kraju widzi na każdym kroku, to nie należy się przesadnie temu dziwić. Krótkie streszczenie całej głębi przesłania tego serialu to - lewica jest super, a prawica jest be. Pocieszające jest to, że publika w Polsce odesłała to arcydzieło tam gdzie jest jego miejsce, czyli w totalny niebyt i to pomimo tego, że leciał w „prajm tajmie” i miał potężną kampanię reklamową. Prym tu wiodła, a jakże by inaczej „Wyborcza”, która to walkę z nazizmem, nawet tym fikcyjnym, ma we krwi. Tak więc szczerze odradzam, w polskiej kinematografii są zdecydowanie lepsze komedie.

Natomiast co do filmów Smarzowskiego to pełna zgoda, doskonałe kino.

134

(89 odpowiedzi, napisanych Bałagan)

"Gorączka" Michaela Manna - arcydzieło kina akcji.
Z mniej oklepanych poleciłbym:
- "Phoenix" Cannona
- "American Gangster" Scotta
- "Dom zły" Smarzowskiego - aczkolwiek na odstresowanie raczej się nie nadaje.
- "Tajemnice Los Angeles" (L.A. Confidential) Hansona
- "Harry Angel" Parkera
- "Złodziej" Manna - klasyka lat 80tych
- "Bullitt" Yatesa - klasyka klasyki
- "Miami Vice" Manna
- "Rzeczy, które robisz w Denver będąc martwym" Fledera

Jest tez troche fajnych filmow Ferrary, Lumeta czy Lyncha, ale to raczej kino ciężkostrawne i nie dla wszystkich. To tyle na goraco. Co do "Midnight Run" to zgadzam się z Gepardem, relaksująca komedia, moge to ogladać w nieskończoność i zawsze mam niezły ubaw.

Mały edit: z czasów głebokiej komuny polecam jeszcze "Brylanty pani Zuzy" Komorowskiego z brawurową rolą Filipskiego.

135

(14 odpowiedzi, napisanych Bałagan)

nosty napisał/a:

PS. Nie przypuszczalem ze na Sege Saturn (ktora byla w koncu wielkim przegranym z PS1) wyszlo az 1150 gier...

Tego to ja akurat byłem świadomy, z tym że większość to gry wyłącznie na rynek japoński, gdzie bardzo długo obie konsole szły łeb w łeb (Saturn miał nawet na początku przewagę). Ogromna ilośc graczy nie miała, i do dzisiaj zresztą nie ma, pojecia jak fajne tytuły nigdy nie trafiły do Europy i USA. Dlatego właśnie na Saturna kolekcjonuje w zasadzie tylko japońskie gry.

136

(36 odpowiedzi, napisanych Bałagan)

Panowie, nie za bardzo chce mi się angażować w szczepionkową wojnę, bo temat jest dla mnie mało ekscytujący, jednak pewne zjawisko jest tutaj niepokojące i pokazuje jak w soczewce sposób zachowania naszych elit, który to wydaje się być zaraźliwy i przechodzi na wszystkich. To znaczy, gdy ktoś nie zgadza się z poglądami naukowca X czy Y, to zamiast odnosić się do tego co mówi, próbuje umniejszyć jego dorobek atakami personalnymi. Czyli zamiast odnosić się do tez, chrzani o osobie. Co do prof. Majewskiej to Rastan ma rację, jej dorobek jest bardzo dobry, co automatycznie nie znaczy, że w sprawie szczepionek ma rację. Jednak atakowanie jej od strony dorobku pokazuje słabość intelektualną atakujących (nie odnoszę tego personalnie do nikogo na tym forum, tak więc nie musicie mnie pałować). Bo w końcu można by zapytać atakujących o ich własny dorobek, nieprawdaż? Sztandarowym pokazem takiego działania w naszym kraju jest casus doktorów Cenckiewicza i Gontarczyka, którzy to w naukowy sposób udowodnili, iż Lech Wałęsa był w przeszłości donosicielem SB. Do dzisiaj żaden historyk, na gruncie nauki, a nie publicystyki, nie wykazał im, że się mylą, co tylko doskonale świadczy o ich warsztacie i jakości pracy jaką wykonali. Nie przeszkadza to jednak różnym gazetowym mądralom i politykom wszelkiej maści pierniczyć androny na prawo i lewo. Oczywiście prawie nigdy nie odnoszą się do tez zawartych w książce (część z tych matołów rozbrajająco przyznaję się, że książki nawet nie przeczytało) tylko walą ad personam w autorów. Kolejnym zabawnym sposobem pomniejszania znaczenia nielubianych przez nasze salonowe media naukowców jest ciągłe „zapominanie” tytułowania ich, podczas gdy np. takiego Bartoszewskiego (którego wielbią) usilnie tytułują profesorem, co jest komiczne samo w sobie, bo z formalnego punktu widzenia nie jest on nawet magistrem. To tyle z mojej strony. Szczepionkową wojnę zostawiam do rostrzygnięcia wam.

137

(71 odpowiedzi, napisanych Bałagan)

@Simius, przepiękny postulat, jednak obawiam się, że obecnie niestety już raczej nierealny. Większość ludzi w Polsce nie zdaje sobie sprawy jakie są konsekwencje braku lustracji, w szczególności w wymiarze sprawiedliwości.

@Do wszystkich dogłębnie oburzonych gwizdami polskiej publiczności tylko podczas hymnu rosyjskiego. Co prawda nie było to ani ładne ani szlachetne, jednak na pytanie dlaczego, sugerowałbym do przemyślenia następujące hipotezy. Być może dlatego, że np. Niemcy nie organizowali triumfalnego przemarszu ulicami naszych miast? Być może dlatego, że nie rozwinęli na pół stadionu flagi przedstawiającej np. Bismarcka? Być może dlatego, że nie paradowali na stadionie w koszulkach ze swastykami, które z historycznego punktu widzenia charakteryzują taką samą  swołocz o podobnej i równie bandycko-lewicowej proweniencji co towarzyszy spod znaku sierpa i młota? No i w końcu być może dlatego, że nasza kochana i przepiękna pani minister, o przepraszam... pani ministra Mucha nie grzała przed turniejem atmosfery do czerwoności w stosunku do innych narodów? No sam nie wiem. Może ktoś poratuje jakimś inteligentnym linkiem z onetu? Zapewne "chodzi" już jakaś oficjalna wersja propagandowa, rozpylana specjalnie dla wykształciuchów w naszych wspaniałych mediach.

138

(58 odpowiedzi, napisanych Bałagan)

Ewentualnie podczas pocałunku dwóch osób, ale wtedy trzeba by było przyjąć niewygodną pozycję 69 z mocnym przesunięciem przestrzennym ;)

139

(58 odpowiedzi, napisanych Bałagan)

Adam, z anatomicznego punktu widzenia człowiek nie może zacisnąć zębów z dwóch szczęk, co najwyżej zęby ze szczęk z zębami z żuchwy. To tak gwoli ścisłości.

Edit. Innuendo mnie wyprzedziła ;)

140

(58 odpowiedzi, napisanych Bałagan)

Na zamieszczonym zdjęciu szczęka wygląda OK, natomiast na pewno złamana jest żuchwa. No chyba, że ci podmienili zdjęcie w szpitalu ;) Tak czy inaczej rychłego powrotu do zdrowia życzę!

He, he. Jest trochę odnośników do polskiej tradycji. W pewnym momencie znajdujemy barana wypchanego siarką i martwego naśladowcę Szewczyka Dratewki, a Geralt z przekąsem mówi, że oto kolejny naiwniak, który próbował „na barana” pokonać pewną bestię.

@Dracon. Dokładnie tak. W czasach gdy developerzy regularnie dymają graczy, wypuszczając celowo okrojone gry lub kążą im płacić za duperelne DLC typu czerwona wstążka na nowych gaciach głównego bohatera, CDPR wypuszcza kilkunasto-GBajtowy(!) update za darmo. Nieźle to brzmi i gracze na całym świecie to widzą i doceniają. Co do jakości wersji konsolowej to nie dorównuje ona wersji na dopasione pecety (trudno się dziwić, w końcu xklocek to technologia sprzed 7 lat), ale i tak moim zdaniem Wiedźmin 2 to jedna z najładniej wyglądających gier na Xboxa 360. Miło słyszeć, że przy tej grze pracowali ludzie ze scenowym stażem, bo wykonali kawał solidnej roboty. Co prawda jest kilka upierdliwych drobnostek, które mogły być zrobione lepiej, ale i tak ogólnie jest baaaardzo dobrze.

@Bitman'Resurrection. Zgadza się, interko jest pierwsza klasa, zresztą wiadomo – Bagiński i wszystko jasne. Poza tym fenomenalnie wyglądają animacje (nie rendery) przedstawiające retrospekcje z życia Geralta. Nie wiem kto to zrobił, ale jak dla mnie to cudo. W ogóle cały artystyczny szlif tej gry jest niesamowity. Od razu widać, że pracowali przy tym pasjonaci, a nie wyrobnicy. O wersję językową pytałem dlatego, bo ponoć polska jest najlepsza. W sumie to chyba normalne, w końcu gra jest oparta na prozie Sapkowskiego i jest przesiąknięta staropolszczyzną, która raczej nie jest łatwa to przetłumaczenia. Swoją drogą to ciekawe jak Francuzi przetłumaczyli czasownik „chędożyć” :D

@Dracon, jeżeli zrealizowałeś tego preordera to obecną wersję rozszerzoną możesz zciągnąć za darmo, o czym pewnie już wiesz ;) Swoją drogą to kolejny powód do szacunku dla CDPR, każdy inny developer kazałby sobie za to słono zapłacić.
@Bitman'Resurrection, ja już gram i póki co jest rewelacyjnie. A tak przy okazji, jaką masz wersję językową, polską czy francuską?

@Adam. Ja zasadniczo gram na konsolach, a to co zrobił CD Projekt Red jest bez precedensu w obecnym świecie konsol, tak więc jak najbardziej jest się czym podniecać ;)

Niedawno ukazał się na PC i Xboxa 360 „Wiedźmin 2 Zabójcy Królów Edycja Rozszerzona”. To w jaki sposób CD Projekt RED i Namco/Bandai wydało tą grę na Xboxa przechodzi ludzkie pojęcię i powoduje, że serce rośnie. Za połowę normalnej ceny otrzymujemy genialną grę, instrukcję, mapę, płytę z niesamowitą muzyką z gry i gruby poradnik. To wszystko zapakowane w gustowną kartonową obwolutę. Dodatkowo jako bonus (przynajmniej w Media Markt) otrzymujemy kolejną płytę z dodatkową muzyką. No normalnie trudno w to uwierzyć. A co ja tu robię? Najnormalniej i najbeszczelniej reklamę im robię. Dlaczego? Bo jak nigdy warto. Jeżeli nie graliście to kupcie tą grę, koniecznie oryginała. Świetna gra; doskonale wydana; polska firma, która chyba jako ostatnia w branży traktuje po partnersku swoich klientów – żadnych płatnych DLC i innego tego typu badziewia, wszystkie dodatki za darmo! Warto wspierać takich ludzi bo jak im się nie powiedzie to na rynku zostaną same chciwe molochy, które tylko patrzą jak wydoić graczy.

146

(9,967 odpowiedzi, napisanych Bałagan)

No ja tu tak grzecznie i z atencją, a ty od raz w dupie? Oj nieładnie, nieładnie. Co do smrodu mortala, to obawiam się, że raczej nie wiem o co się rozchodzi. Nic w tym zresztą dziwnego, bo ja lamer scenowy jestem. Nawet nie wiem kto tworzy Animkomials, chyba jako jedyny na tym forum. Aczkolwiek smród mortala konotacje lingwistyczne ma raczej nieprzyjemne, tak więc współczuję. Natomiast co do dyskusji o prawach autorskich, to dziękuję postoję. Z tego co już widziałem na tym forum to pyskówki tam lecą lepsze niż w dziale polityka, a ja nie chcę otwierać kolejnego frontu bo mnie wszyscy znienawidzą. A z tą moderacją, to czy wy czasami nie przesadzacie? Mówię wy bo jesteś kolejną osobą, która o tym wspomina, ale od kiedy bywam na tym forum to nie kojarzę zbyt wielu akcji policyjnych Delego. Generalnie AA jest przyjazne nawet dla różnej maści harcowników, a przecież bezrobotny wielokrotnie testował wytrzymałość systemu. Póki co żaden mój post nie wyparował, ale być może Dely nie czyta „kiepskiej sytuacji w kraju”. :D

147

(9,967 odpowiedzi, napisanych Bałagan)

@Conrad, zapytam jeszcze raz. Jesteś kolejną osobą, która uczepiła się lądowania w młodniku, a pomijasz katastrofę ze ścięciem kilkuset drzew. Czyżby ci nie pasowało do teorii?

148

(9,967 odpowiedzi, napisanych Bałagan)

conrad napisał/a:

Wątek mnie rozbawił stąd dodam tylko że porównywanie ze sobą katastrofy w Smoleńsku, lądowania rosyjskiej tutki na nieużywanym lotnisku z dobiegiem w młodniku oraz kontrolowanego lądowania 767 bez podwozia na Okęciu, na betonie pokrytym pianą, ze 100% widocznością i w asyście samochodów ratowniczych (o kamerach TV już nie wspomnę) świadczy - niestety - o inteligencji dyskutanta na poziomie Pani Marty Kaczyńskiej której możliwości intelektualne mnie przerażają gdyż jakoby jest prawnikiem i to chyba to skończoną aplikacją.

Niedaleko mnie jest dość znany zdradliwy łuk na którym co jakiś czas zdarzają się wypadki. Rok temu wyleciał bus - zginął kierowca. 2 lata temu wyleciała osobówka - 2 poważnie rannych. Pół roku temu znowu wyleciał pełen ludzi bus - nikomu nic się nie stało poważnego mimo iż dachował i wylądował w dodatku pionowo na drzewie. Spisek? Bomba w pierwszym busie? A może siły działające podczas wypadku są zdecydowanie bardziej skomplikowane niż to się różnym mędrkom, Antonim czy pozostałym dyletantom wydaje?

Conrad, bez urazy, ale to co napisałeś to jak na dłoni pokazuje stopień wytresowania przez media głównego nurtu. Antonim czy pozostałym dyletantom? Dlaczego odnosisz się do osoby a nie do treści. Tak się składa, że Antoni to opiera się na ekspertyzach prof. Biniendy i prof. Nowaczyka. Salonowe media mają z nimi poważny kłopot, bo trudno jest wyśmiewać specjalistów światowego formatu, którzy swoje hipotezy opierają na naukowych podstawach. Tak więc wybiera się Macierewicza jako słomianą kukłę i się w niego wali. Prof. Binienda przedstawił ekspertyzę na podstawie dokładnych obliczeń i komputerowego modelu matematycznego (laoo/ng czytasz to?), który stosował wcześniej z powodzeniem w takich przypadkach. Myli się? Być może, tylko niech to ktoś naukowo wykaże i udowodni, tak jak to się w świecie nauki normalnie robi. A w zamian mamy telewizyjne oświadczenia różnych pseudoespertów, którzy są tytułowani ekspertami od katastrof tylko dlatego, że np. pisują w gazetach o lotnictwie. Jeden taki nadworny ekspert Wyborczej wsławił się stwierdzeniem, że lądowanie samolotu LOTu bez podwozia jest doskonałą, darmową reklamą dla firmy. Jakim osłem trzeba być, żeby napisać coś równie głupiego. Dodatkowo ci sami eksperci z koziego zadka, którzy już następnego dnia po katastrofie znali jej przyczyny, średnio co miesiąc zmieniają swoje opowiastki, a mediom głównego nurtu to nie przeszkadza i zapraszają ich ciągle jako wiarygodne źródła informacji. Kolejny przykład, ludzie komisji Millera stwierdzili, że w kabinie rzekomo leciał Błasik. Gdy eksperci z instytutu Sehna wykazali, że to nieprawda, to żaden z komisji Millera nie chciał się przyznać do autorstwa owego kłamstwa. Nic dziwnego, zważywszy że robili to po prostu na słuch. Takich oto fachowców mamy w komisji Millera, a o rosyjskiej komisji MAK to nawet nie ma co wspominać. Poza tym ma powstać polska komisja naukowa (w końcu!) pod przewodnictwem prof. Czahora z Wydział Fizyki Technicznej i Matematyki Stosowanej Politechniki Gdańskiej. I teraz co zrobisz jak jej wyniki potwierdzą to co ogłosił prof. Binienda? Też będziesz snuł opowiastki o Antonim i Marcie Kaczyńskiej? Bo Wyborcza i TVN na pewno.

Chcesz posmakować teorii spiskowych to poczytaj sobie niektóre posty tutaj, bo czy może być coś bardziej niedorzecznego niż rzekome wejście Błasika do kabiny i popukanie w zegarek. Nie udało się wcześniejsze kłamstwo, to jedziemy dalej z tym koksem. A gdyby ktoś po analizie dźwięku wykazał, że nie było odgłosu stukania paznokciem w szkiełko, to zaraz ktoś wyskoczy z wersją, że wszedł Błasik i puścił oko do pilotów, a w ostateczności, że telapatycznie naciskał. Przesadzam celowo, ale to już nie jest zabawne to jest paranoiczne. Nie chodzi o badanie dowodów tylko o dopasowanie do z góry założonej tezy.  Poza tym jesteś kolejną osobą, która uczepiła się lądowania w młodniku, a pomijasz katastrofę ze ścięciem kilkuset drzew. Czyżby ci nie pasowało do teorii? Zarzucasz że porównywanie różnych katastrof lotniczych jest pozbawione sensu i następnie co robisz? Snujesz paradną opowiastkę o wypadkach na zdradliwym łuku. W twojej okolicy! I o czym to niby ma świadczyć? Chcesz powiedzieć, że te same mechanizmy działają w przypadku 4-kołowych pojazdów jeżdżących z prędkością kilkudziesięciu km/h po szosie co w przypadku maszyn latających w powietrzu z prędkością kilkuset km/h, wożących kilkuset pasażerów, wykonanych w kosmicznych technologiach z rygorystycznymi przeglądami i naszpikowanych elektroniką jak dobry sernik rodzynkami na święta. Dostrzegasz tu jakąś paralele? Jak to świadczy o twojej inteligencji i czy sądzisz, że po takim popisie ktokolwiek będzie traktował twój następny post poważnie?

149

(9,967 odpowiedzi, napisanych Bałagan)

jellonek napisał/a:

laoo: ciekaw jestem kiedy dasz sobie spokoj i przestaniesz z atari classic dyskutowac ;)

Jellonek, po raz ostatni bardzo grzecznie cię proszę, nie staraj się robić z siebie głównego moralisty AA. Po pierwsze kiepsko ci to wychodzi, a po drugie to na tym forum mamy już taką osobę, która świetnie sobie radzi. No chyba, że chcesz żebym zaczął pogrywać z tobą w ten sam sposób i np. w każdy wątek o prawach autorskich, na punkcie czego jesteś zafiksowany jak mało kto, zacznę wrzucać formułkę typu „nie rozmawiajcie z jellonkiem o prawach autorskich bo jest uparty jak osioł i prędzej nauczysz kowadło czytać, niż on zmieni zdanie”. I co fajne? Błyskotliwe? Wnosi cokolwiek do dyskusji? Tego typu teksty to każdy głąb potrafi wrzucać, a do tej pory uważałem cię za rozgarniętego człowieka. Chyba łatwiej i mądrzej jest jednak po prostu nie zabierać głosu w wątkach w których się nie ma nic sensownego do powiedzenia.

150

(9,967 odpowiedzi, napisanych Bałagan)

laoo/ng napisał/a:

@Simius
1) Wg mnie nie, ale wg atari classic to chyba tak, bo bardzo mnie zaatakował jak to zasugerowałem. Spytaj go o to proszę sam, bo na mnie potrafi tylko szczekać.
2) Nie wiem i nie mam zdania. Nie chcę tracić życia na dyskusje w tym temacie.
@atari classic
W sumie nie muszę już nic dodawać, bo jak dla mnie zdyskredytowałeś się już wystarczająco. Gratuluję tylko osiągnięcia poziomu ekspertyz pani Marty Kaczyńskiej (patrz lądowanie Boeinga, w końcu tam był beton i nawet ogień) i życzę miłego dalszego szczekania.
@jellonek
Teraz ;)
Chciałem tylko ustalić, czy uważa, że ekspertem od katastrof lotniczych jest tylko on, czy może wszyscy :)

Laoo/ng, teraz zaczynasz się żalić, że jakoby na ciebie szczekam. Szkoda tylko, że już zapomniałeś jak w pierwszym swoim poście wyjechałeś do mnie z „niezłym beretem”. Oczekiwałeś, że po takim wstępie padnę ci w ramiona? No chyba, że w środowisku w którym się obracasz określenia typu beret czy szczekać w stosunku do innego człowieka nie mają pejoratywnego zabarwienia. Mój post o katastrofach był złośliwy i niemiły? Pewnie że był, bo taki miał być, przy czym zwróć uwagę na jaki post odpowiadałem. W ogóle nie mogę wyjść z podziwu nad rozdwojeniem jaźni niektórych osób na tym forum. Najpierw sami uderzają, a gdy ich poczęstować tym samym to nagle przyjmują postawę urażonej primadonny. Wiesz, kto mieczem wojuje, ten od miecza ginie. Twoja odpowiedź Simiusowi, też chyba nie jest do końca szczera. Bo w końcu, gdybyś nie uważał snucia teorii spiskowych za coś dyskredytującego to byś raczej nie próbował mi tym przywalić, jak podręcznikowo zrobiłeś. Natomiast co do twojego uporczywego wmawiania mi samokreacji jako eksperta i moich rzekomych ekspertyz, to gdyby przyjąć twoją optykę, to wyciągnięcie nawet najbardziej logicznego i oczywistego wniosku by pod to podpadało. Litości, bo dojdziemy do granicy absurdu!