No weźmy taki pierwszy z brzegu argument.
Benedykt Dziubałtowski napisał/a:chciałbym mieć mercedesa z 1958.r. kurde te auta są nie do zdobycia co by tu zrobić..... Na moto allegro ani widu ani słychu niema gdzie kopić tego auta . Ale zaraza mogę je przecież ukraść. Wtedy będę miał mojego upragnionego mercedesa i będę sobie mógł nim pojeździć .
Znacie kogoś kto ma takowego mercedsa ?? Chętnie mu go sprzątnę za informacje z góry dzięki .
Tylko nie piszcie ,że to jest coś złego te auto nie jest produkowane od lat .
Goście, którzy posługują się tego typu argumentami zapominają o istotnym fakcie, że kiedy ściągamy np. obraz płyty z internetu, jego dotychczasowy posiadacz nie traci zupełnie niczego.
"Mądrzy ludzie" rozwodzący się na temat własności intelektualnej, jeśli uważają, że coś jest ich własnością, to niech zachowają tę własność dla siebie. Patenty na idee i wynalazki, do których pewna grupa zgłasza roszczenia, są świetnym przykładem kradzieży, bowiem prawie zawsze opierają się na wcześniejszych dokonaniach i odkryciach, których autorom jednak nie przekazuje się odpowiednich tantiemów. O, albo wyobraźcie sobie na przykład, że studiując fizykę płacicie wykładowcy składkę, którą on z kolei odprowadza do organizacji, która zarządza prawami autorskimi wobec np. równań Maxwella, których oczywiście Maxwell też nie opracował od zera.
Fakt, że prawa autorskie i patenty są zakorzenione w świadomości społecznej i panoszą się w systemie prawnym, nie musi świadczyć (i moim zdaniem nie świadczy) o tym, że są czymś słusznym. O czym natomiast może świadczyć, to już każdy może sobie sam dopowiedzieć.