"To nie Jezus namawiał do mordowania w imię wiary, lecz nakazywał miłość do wrogów. Mordowali konkretni ludzie,w imię własnych interesów pod przykrywką wiary. "
Rychu: przypomnij sobie o jednym z dogmatow swojej wiary (nieomylnosc papierza) po czym przypomnij sobie z czyimi postaciami wiaza sie wojny krzyzowe...
atari classic: dobro/zlo - to pojecia zazwyczaj naduzywane, bo tak jak pisali chopaki wczesniej - odczucie dobra/zla ZAWSZE jest subiektywne (tak, zabijaniu rowniez mozna przypisywac pozytywne jak i negatywne cechy, sam pewnie bez problemu na to znajdziesz przyklady).
btw. prosze o nie narzucanie mi poprzez nazywanie "faktem" pojec sobie wtloczonych do glowy - chodzi mi o nazywanie zarodka/embrionu dzieckiem, sugerujac ze to juz czlowiek.
ps. jestem ateista (czy dumnym? nie wiem jak z pogladow religijnych mozna wyciagac dume) a mimo to lubie zarowno czasem przejsc sie do kosciola, jak i porozmawiac z moimi katolickimi przyjaciolmi, wsrod ktorych i ksieza i siostry zakonne sie znajda. zal mi ich naiwnosci, ale rozmowy na rozne tematy po prostu moga byc przyjemne...
tak wiec to "A propos zakonnic, to ja na ten przykład znam z tuzin ateistów, którzy jak tylko była taka potrzeba (np. pogrzeb czy chrzciny ) to pierwsi plackiem leżeli w kościele." jest rownie sensownym argumentem, jak proszenie kogos o udowodnienie nie istnienia czegos - udowadnia sie istnienie czegos, a nie "brak istnienia".