Ponieważ brałem udział w powstawaniu nr #5 oraz numeru #6 Atari Fana, jak i jedną z ważniejszych osób w GRAF-ie, to postanowiłem i ja napisać kilka zdań. Na wstępie całkowicie zgadzam się ze słowami Lopeza czy Pinokia.
Cieszę się Piter, ze w końcu postanowiłeś wszystko wyjaśnić, lepiej później niż wcale. Jakbyś to opublikował dużo wcześniej to jak napisał Lopez nie byłoby tej całej dramy.
Muszę w 100% się zgodzić z tym co napisał powyżej Piter o pracach nad tym numerem AF. W związku z tym że magazyn rozrastał się zgodnie z przysłowiem „apetyt rośnie w miarę jedzenia” i jak się okazało, że nie zdążyliśmy go wydać na zimowej edycji SV, to postanowiliśmy zakończyć prace nad nim na przełomie roku. W przerwie świąteczno-noworocznej oraz na początku stycznia prace nad tym numerem były bardzo intensywne, wielokrotnie byliśmy online wspólnie z Lucy i Piterem, robiliśmy na bieżąco korektę tekstów z Lucy i podsyłaliśmy je do poprawy Piterowi, który to w całości składał. Pod tym względem uważam, ze doprowadziliśmy ten numer niemal do perfekcji :). 140 stron, cover disk, pełny kolor, mówi samo za siebie.
Nie życzę nikomu przez co musiałem przechodzić jako ważniejsza z osób po Piterze w tamtym okresie w Atari Fanie po Jego zniknięciu.
Mam nadzieje że to ostatecznie utnie wszelkie niejasności.