Pobawiłem się trochę i mam 100% powtarzalności - jak tylko wyłączę zasilanie STe, na Ultrasatanie zapala się na 3-4 s kontrolka aktywności i karta jest wyczyszczona. Nie, że są tam jakieś "krzaki", jest kompletnie czysta. Tak samo jest na TOS 1.62 jak i na 2.06. Na STfm nic takiego się nie dzieje. Co więcej, na STe jak szybko pstryknę przełącznikiem tam i z powrotem, tak, że Atari się nawet nie zrestartuje, to lampka się zapala i karta jest czysta. Ćwiczyłem to na 2 różnych karta w różnych slotach. Dzieje się tak, nawet na czystej karcie, bez autoboot'a, moment wyłączenia nie ma większego znaczenia, mogę wyłączyć nawet przed zainicjowaniem dysku (na logo Atari, przed testem pamięci) i też wyczyści kartę.
Po wymianie zasilacza w STe na Mean-Well'a karta kasuje się dużo rzadziej, raz na kilka-kilkanaście wyłączeń. Na MW napięcia znikają dużo szybciej po wyłączeniu zasilacza, niż na fabrycznym.
STfm jest "pi razy drzwi" oryginalny, ma tylko dołożony Blitter i Goteka, natomiast STe ma wymieniony procesor na wersję CMOS i ROMy na Flash'e, przez co ma zredukowany pobór prądu.
Ma ktoś może zachomikowany dobry układ DMA?